czwartek, 1 października 2015

Las braci Grimm i inne historie.

(Czyli najsampierw będzie trochu straszno, ale potem się pocieszymy)



W mojej głowie las jest ciemny,
coraz więcej drzew.
Źródło życia dawno wyschło,
Jaś Małgosię zjadł.



Wśród paproci, zamiast kwiatu,
kwitnie bielą kość.
Tam, gdzie trawa najzieleńsza,
trup się gęsto kładł.



Ścieżka moja - lotne piaski,
ostre zęby skał.
Ostatni żelazny trzewik
z nogi dawno spadł.



Nad strumieniem z łez i mroku
umiera mój strach.
Teraz nic już we mnie nie ma,
las mi wszystko skradł.



Głaszczą mnie odciętę ręce
plamiąc włosy krwią.
Mój ostatni, cichy oddech
do strumienia wpadł.

..........

Czarne kwiaty, drzewa czarne,
ślepe oczy zła.
Ptak nie śpiewa, bóg nie żyje,
martwa cisza trwa.


 

Szkic sytuacyjny
 

 


A w ogóle to od paru tygodni wielkie emocje, o ho ho, powiązane z pierwszym weekendem października. Azaliż wżdy? Atoli ponieważ na mieście nie dość że Street Art Festival, na którym nawet specjalna, nocna parada z efektami świetlnymi i ogniem, to jeszcze dni ceramiki, takie ze straganami, no ful wypas, tylko szykować aparat fotograficzny, portfel i jazda nadziewać się wrażeniami jak kundel kaszanką!!! Normalnie jakby się całe miasto zaoferowało osłodzić mi dzień, w którym kończę okrągłe ... lat. (Jeszcze nie potrafię wymawiać tej liczby) Z kilkudniowym przesunięciem to osładzanie co prawda, ale co tam, darowanemu koniowi nie zagląda się wszak w otwory, i tak dalej.

No tyle że się przedwczoraj okazało, że to chodziło o pierwszy weekend września jednak......  (oczywiście nie ja to zauważyłam, nie, no gdzie tam. To małżonek, zwany też Borsukiem, ale to całkiem inna historia)


(-_-)

Czyli sprawa sie rypła.


Peszek.

Foch.

Idę ... wyjść ... i ... nigdy ... nie ... wrócić.
 
 



Pocieszanie. Aby ogień troche przygasł.


Jeśli chodzi o liczby - daty to też liczby! - to nigdy chyba nie ogarnę sprawy... Wiecie jak ja kułam na blachę dniami i nocami datę urodzin córki, żeby nie było wstydu w urzędach? ;) Ale wykułam. Do dzisiaj jest to jedyna data, której jestem pewna. Umiem nawet rok! Nie tylko dzień i miesiąc.

Osiem lat później przyszło mi jeszcze kuć datę ślubu - dla niemieckich urzędów tym razem, nie tyle żeby nie było wstydu, co żeby Frau Helge czy inny Herr Burkhardt za biurkiem nie pomyśleli, że chcemy lipnym mariażem wyłudzić prawo pobytu dla małżonka. To znaczy, właściwie to była prawda, bo właśnie chcieliśmy - inaczej byśmy sobie pewnie nigdy nie zawracali głowy jakimiś ślubami - no ale Frau Helge nie powinna o tym wiedzieć raczej.
Gdyż mogłoby to spowodować odłożenie naszego wniosku na niewłaściwą stronę jej perfekcyjnie zorganizowanego biurka, tą stronę z zapadnią skrywającą małą, podręczną niszczarkę do papierów, mini-palnik (na paliwo eko) do kremowania papierowych szczątków, zraszacz oraz podajnik odprowadzający spopielone apelacje, marzenia i wnioski do donicy z dyżurną paprotką. Wszystko w ciągu 5 sekund, cicho, szybko i sprawnie. (i ekologicznie!) Podanie? Jakie podanie? Nie ma, nie było, paprotka świadkiem, a pan tu nie stał. 
Ale to całkiem inna historia.
Z tym że tu mi już chyba tak dobrze nie poszło z tym kuciem, bo dzisiaj tej daty już nie pamiętam. Wiem, że w lecie to było, bo za oknem urzędu na zieloniutkim trawniku pasła się śnieżnobiała koza, jeden z ostatnich reliktów tych czasów, kiedy dobrze było dysponować spożywczym buforem w postaci żywego nabiału i mięsiwa. Koza była także obiektem gorącego uwielbienia naszego dziecka (ale to jest też całkiem inna historia). Czyli prawie członek rodziny, nie? No więc jak mogło by jej zabraknąć na ślubie. Miał ktoś z was na ślubie brodatą kozę z wytrzeszczem i krzywym ryjem? I nie, nie mówimy tu o jednostkach ludzkich. Ha. Właśnie. A ja miałam.

No i tak to. Jesień na całego, rano zimno, nad polami malowniczo wisi widmo depresji. (To białe takie. Myśleliście, że to mgła? Buaaaa ha ha.)

50 komentarzy:

  1. To ja sie lacze w bolu chyba... bo skoro jakies okragle, to musimy miec wspolny mianownik roku urodzenia ;) Wspolny mianownik z Buraczkowym Diablem jest to pewnym pocieszenie tego co mnie czeka za miesiac z hakiem... Poza tym okazuje sie ze moj Kolchoz zaczyan byc zarzadzany przed jakich polglowkow i cwiecrmozgow wiec poiom furii osiaga wyzyny ktorych chyba nawet czekoladki z alkoholem nie zalagodza... Tyle mam dzis do powiedzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja Kotłownia jest w stanie chaosu od dobrych 5-6 lat. Z powodu stopniowego, czesciowego przebranżawiania. (jest takie slowo? no o zmiane branzy mi chodzi ;)
      Nawet wymyslilam sobie swego czasu nowe haselko (bo Kotlownia ma takie swoje jedno chwytne motto). No wiec moja propozycja to: More or less - one big mess.
      Pasuje tez do was?

      Usuń
    2. Pasuje!! 5-6 lat? to jakos zaraz po recesji nie? U nas tez w tym czasie zaczely sie dziac cuda niewidy, rozne takie "do more with less", co nie zadzialalo bo zwazywszy na sektor less oznacza juz cos z niczego :) wiec probowali do less, better, co tez srednio dziala ;)

      Usuń
    3. tak, tak, dokladnie. U nas z tego wszystkiego w sumie to zostalo tylko to "less" :)

      Usuń
  2. Hmm... Diable, taki dystansik musisz złapać do dat. Czym są jakieś mizerne daty w geologicznej skali czasu... lub co znaczy te parę wiosen wobec wieczności...
    (A swoją drogą - w związku z powalającym optymizmem, bijącym z posta - rozważałaś psychoterapię, całoroczny urlop ze SPA w alternatywnym wymiarze czasowym lub chociaż przytulenie poręcznej półlitrowej flaszki z procentami, które dla kurażu weltschmerza trza obalić duszkiem?)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. spokojnie, nie jest tak zle. Chociaz po tej flaszce obalonej duszkiem TO BY SIE DZIALO!!! bardzo zle :)
      A jak widac na zalaczonym rysunku nr 2 - juz sie pocieszam. Cóz, festiwal bedzie i za rok, Dzien Glinianego Gara tez (mam nadzieje). Nawet urodziny beda za rok znowu ;)
      Ale patrzac na ten tegoroczny jubileusz po prostu nie moge dojsc do tego KIEDY to sie stalo...

      Usuń
    2. Oj tam, kiedy. A czy Ty musisz wszystko wiedzieć? Kiedyś mój mechanik filozoficznie mnie pouczył - gdy rozpaczałam nad przebiegiem mego złomka - nie ważne ile przejechał, ale ile przejedzie. O! I tego się trzymajmy, bo dzisiaj rano zaczął się pierwszy dzień calutkiej reszty Twego długiego życia i wszystko przed Tobą :)

      Usuń
    3. Pieknie :) Wiec skupie sie na tym ile jeszcze mam przebiegu przed soba :)

      Usuń
  3. Podrzucam Cię wysoko w obłoki, Jubilatko! Żyj nam sto pięćdziesiąt lat w zdrowiu i bogactwie intelektualnym! Niech Ci się wszystko układa miętkim gumolitem, schody niech będą zawsze ruchome, a wszystkie dżinsy świata pasujące na Twe boskie kształty!
    Cmok cmok cmok!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieki Monia! Bogactwo intelektualne! oh tak, bede sie tarzac, turlac i obkladac! Tylko musicie tu wszyscy zostac, bo mojego to raczej nie starczy ;)

      a na razie bede sie tarzac w tym:
      http://lubimyczytac.pl/ksiazka/216872/1913-rok-przed-burza
      http://lubimyczytac.pl/ksiazka/250313/astrid-lindgren-opowiesc-o-zyciu-i-tworczosci
      http://lubimyczytac.pl/ksiazka/153597/tove-jansson-mama-muminkow
      http://lubimyczytac.pl/ksiazka/245858/wiadomosc
      http://lubimyczytac.pl/ksiazka/234794/olive-kitteridge
      http://lubimyczytac.pl/ksiazka/5049/kroniki-jakuba-wedrowycza
      http://lubimyczytac.pl/ksiazka/5047/czarownik-iwanow

      Usuń
    2. Matko, taki fejspalm Bożena teraz czyni, że szok.
      Tyle wtłoczyłaś treści, że przegapiła ślepa kura to najważniejsze zdanie!

      Wypełniona zawstydem po krańce włosków na karku i z lekko drżącym głosem, Bożenka intonuje niniejszym (masakrycznie niemelodyjne) Stoooo laaaat! I dokłada karteczkę: http://awesomewishes.com/images/ecards/22.jpg

      (po prostu egocentryzm, czytanie na skróty, degrengolada i dramat w jednym. naprawdę, internet powinni dla niektórych osób zamykać na kłódkę, bo widać od razu, że wieś z tych niektórych nie wylezie nigdy, chociaż niby wszystko takie miastowe. naprawdę, ręce opadają).

      Usuń
    3. Bozena sie nie przejmuje wcale a wcale. Ani - ani - troche. Co roku sie kazdemu ten dzien zdarza, w koncu nic wielkiego. Ale karteczka jest cudna =} Sękju!!!!

      Usuń
  4. Data urodzenia kłamie i tego należy się trzymać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moze nie tyle klamie, co nasuwa tendencyjne skojarzenia ;)

      Usuń
  5. Rycząca czterdziestka! Brawo! Piękny wiek. I jak się dobrze trzymasz, popatrz.
    Życzę Ci niegasnącego ognia pod kotłem, czystej smoły, nieustannej weny twórczej, pieniędzy i takich tam.
    :)
    Poczęłaś córkę nieślubnie? Trzeba było emigrować, rozumiem ;)

    A ten wiersz to czyj? Piekielnie mi się podoba. Prawie tak jak rysunki w szkarłacie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieslubnie, tak ;) Co gorsza, w tym hanbiacym stanie planowalam pozostac. To rzeczywistosc i Frau Helge zdecydowaly inaczej.
      Dziekuje za piekne zyczenia, zwlaszcza ten ogien pod kotlem mnie poruszyl - oby sie palil jak najdluzej (przynajmniej cieplej bedzie ;)
      Co do wierszydla - to wylecialo ze mnie, przez wentyl bezpieczenstwa, po kilku tygodniach sporego stresu. Twórczosc z gatunku "musze, inaczej sie udusze". Wiesz, zeby do tego strumienia nie wpasc.

      Usuń
    2. Diable!
      Pisz więcej. Ove Ci to mówi, który na grafomanię jest czuły i słabe wiersze traktuje chłodno. Czytałem ja niejedno słabe wierszydło. Twoje znajduję wielce udanem. Poczytam sobie jeszcze. Mniam! :)

      Usuń
    3. No patrz, a ja sie tydzien zastanawialam, czy owo wierszydlo wrzucic tutaj, czy raczej do pieca. A tu taki odzew!

      Usuń
  6. Lody FOCH!
    OCH!
    (... i niech sie nam dzieci nie czepiaja rakiet!)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lody o smaku, na jaki ma sie teraz-akurat-w-tej-chwili ochote! Najnowsza nowinka z piekla. (takze smaki łączone oczywiscie)
      Dziecko niby juz duze, ale jeszcze niekiedy sie troche czepia. Posmarowac rakiete mydlinami? ;)

      Usuń
  7. Nic mnie tak nie dołuje, jak dzieciarnia, która utyskuję na swój wiek. Popatrz, tam za zakrętem też jest życie. Babcia Czarny Wieprz tam się przyczaiła za krzakiem (to przez to cholerne nietrzymanie moczu) i kiwa na Ciebie diable swoją spracowaną, zreumatyzowaną racicą. Chodź, będziemy się świetnie bawić. :-0 Czego Tobie i sobie gorąco życzę.
    Jasiu, cholerny kanibal!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lece, lece! Tylko lakierów pare spakuje i pilniczek na te racice, to se racicure zrobimy! Jakie preferujesz kolory?

      Usuń
  8. O w mordę, Diabeł. Dogościowałaś mi tym poematem, a zwłaszcza szkicem sytuacyjnym - pyszny! I RYBY w jakiejś takiej innej odsłonie :D
    Okrągłe mam już za sobą, więc spokojnie mogę życzyć Ci najlepszego oraz zapewnić, że nic się nie zmieni, szkoda pompy i fajerwerków, po prostu dalej do roboty i nie kwękać, bo dzisiaj czterdzieści to jak kiedyś dwadzieścia, ludzie po sto lat żyją i nie narzekają, bla bla bla. Innymi słowy - zjadaj szybko tego torta, kupuj nowe kredki i maluj nam kolejne czterdzieści, albo i sto lat!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Poemat" jak nieslubne dziecko KATa i Siekiery, co? (pamietasz "Idzie wojna"?) No ale tak niekiedy bywa, ze se czlowiek musi krwi upuscic. Tej zepsutej. Nie zeby przez urodziny, nie, oczywiscie przez robote na zakladzie. Ale juz jest lepiej.
      Fajerwerków nawet nie odpalam, tez mysle ze szkoda zachodu.
      NOWE KREDKI za to, aaah!!! jaki dobry pomysl :)

      Usuń
  9. PAMIĘTAM! Matko z siekierką, czego to się człowiek nasłuchał za młodu, i jak to wpłynęło na dalsze człowieka dzieje... Teraz mam czterdzieści jeden lat, w dupie cały świat, i dwie siekiery w drewutni. Przypadek? NIE SĄDZĘ.

    A od "pracy na zakładzie" to ja wiem, jak się może człowiekowi siekiera w kieszeni otworzyć, i pół biedy, gdy owocem są takie poematy. Bo byli i tacy, co szli do ludzi strzelać na ulicy, od tej całej zawodowej frustracji. Takie czasy. Ale co ja znów smucę, NOWE KREDKI! Nowe, obcięte ręce, karminową posoką broczące! Jupii :D (obiecaj, że jeszcze kiedyś popełnisz taką rysunkową zbrodnię, co?)
    PS. Ja też czuję, że kilka gnijących, czerwonych ciałek krąży w moim krwiobiegu, i chyba sobie Twoim śladem w najnowszym wpisie upuszczę. Jak cegłę na nogę, zapewne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wolala bym nie byc znowu za szybko w takim psychicznym stanie, zeby w taki sposób musiec sie uzewnetrzniac - ale wykluczyc sie tego nie da ;)
      W koncu nadciaga "najpiekniejsza" pora roku...

      Usuń
  10. Diable, Kanionek dobrze gada! (i Babcia Czarny(w)Pieprz też)
    Nic się, nie zmienia.
    100 lat kredek, farbek, inspiracji, ryb, aniołów, mhocznych pejzaży i Street Art Festivali!
    A przy okazji życzę sobie i światu, żeby więcej luda umiało krwi sobie upuszczać z takim pożytkiem dla ogółu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieki Ciociu Zla! :*
      To fakt, na pewno niewiele sie zmienic moze z dnia na dzien - tylko ta liczba jest taka dziiiiiiwnaa...

      Usuń
    2. A pomyśl jak dziiiwne będzie "imię jego czterdzieści i cztery" ;P

      Usuń
  11. Czterdziecha? Witaj w klubie :)
    Baby powyżej mają rację. Nic się nie zmienia. No, może podejście do liczb ;)

    Czy oko Saurona w diabelskich rogach to efekt zamierzony? Hmmm...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogien w porozu pojawia sie w momencie wku*wu i focha. Zasada jest prosta: im wiekszy wku*w, tym silniej plonie ogien! A czekolada 75 % go trochu pomaga gasic...

      Usuń
    2. Czekolada? A ja głupia w gaśnice proszkowe zainwestowałam...

      Usuń
    3. Ale to, przypuszczam, na troche inny ogien? Radze je jednak zostawic... Chociaz oby sie nigdy nie przydaly!!!!

      Usuń
  12. Wierszyk przepiękny, nic dodać, nic ująć ;____; Doland zapisuje na dysku i będzie go czytał siostrzeńcom oraz Gooby'emu do snu każdej nocy.
    W materii liczb Doland stwierdza, że nie należy się przejmować. Liczby to schemat, a schematy są dla ludzi o zamkniętych umysłach. Może to tylko Doland, ale najlepiej jest być jednak tym pięknym umysłem, a nie diablim kalendarzem czy tabliczką mnożenia :>
    Doland już wcześniej zauważył to takie białe, ale niewiele osób go słucha. Wiele z nich nadal mówi o mgiełce czy porannej rosie. My widzimy jak jest (często nawet od dłuższego czasu) a inni widzą, jak by chcieli, aby było-niestety.
    Serdeczne ściski, Doland.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tabliczka mnozenia - nie! nigdy! Tym bardziej ze z matematyka mi nie po drodze ;)

      A to takie biale, to pózniej, za pare miesiecy, zamieni sie na cos, co liczni nazywaja "puchowa kolderka" albo "bialym, skrzacym kobiercem" ja natomiast "biala ch*jnia" lub "bialym gównem"... W tym temacie nie ma we mnie ani grama romantyzmu. Nie, nie, nie. Zimowym i jesienno-deszczowym eufemizmom - stanowcze nie.
      Sciskam równiez i dziekuje za uznanie :}

      Usuń
    2. Diablowi diabli wytykać kalendarz.. no .. tu trzeba odwagi!
      Bożena się chowa za Diabłem i popiskując z cicha stanowczo skanduje (precz z mnożeniem, precz z dzieleniem, dajcie mi tu kalkulator).

      P.S. Jeżubrodaty, no! A musiałaś to widmo dekonspirować? Teraz już Bożena z rana będzie podwójnie nieszczęśliwa przebijać się przez białe połacie mlecznego nieszczęścia.

      Usuń
    3. Za to jest jeden powód wiecej, zeby sie napic wina :D (czy tam co sie lubi)
      Pomyslala Bozena z tej strony?

      Usuń
  13. Jeżeli przy tym wielkim jubileuszu można składać zamówienia, to ja bardzo chciałbym zobaczyć jak wygląda germańska paprotka (zapewne z importu) zajmująca się nieidealnymi wnioskami imigracji z różnych stron świata. Przy obecnej tendencji, wkrótce może się dość solidnie najeść.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapewne - z racji imponujacych rozmiarów - dostala juz wlasna palmiarnie z doprowadzonym zgrabnym tasmociagiem...

      Usuń
  14. Gratuluję rocznicy!!! Sobie i światu również, bo Diabeł dostarcza nam wszak tyle radości!!! Choć rocznica z 4 mnie nie przeraża, sama niedawno obchodziłam okrągłą z 5. Jak kupowałam krem pod oczy , to się pani spytała ile mam lat. A potem mi sprzedała ten kremik z 50+, a nie 40+. Wzięłam tylko dlatego ze 50+ był ujędrniający, a 40+ tylko rozświetlający. Jednak wolę ujędrnić a nie rozświetlać tylko.
    A póki co, to Ty tylko musisz rozświetlać. A może i tego nie musisz???
    Macham łapką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje, dziekuje :)
      A droge rozswietlam sobie, jak widzisz, plomieniem w porozu. Choc latarki z oczu maja takze wiele zalet :)
      To krem tez ujedrniajacy moze kupie, od tej roboty przy kotlach to skóra strasznie wysycha.

      Usuń
  15. Nad bombonierką, nieco okrakiem,
    siedzi ognisty Diabeł z burakiem.
    Torty mu niosą i dymne świece,
    życzeń od serca - co wody w rzece!

    Kredek, pomadek i innych szminek,
    niech Ci uleci szarość kominem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oooooojj! :))) Wierszyk, dla mnie !!!! :}
      Dziekuje po stokroc!!!!

      (A z burakiem Marianem, a jakze, odbedzie sie degustacja likieru czekoladowego ;)

      Usuń
  16. OOO! Właściwych temperatur w sercu życzy spod swojego
    -Ela Wu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziekuje serdecznie, wlasciwych tempertur bardzo mi potrzeba :}

      Usuń
  17. Przede wszystkim to ja chcę lody Foch! Gdzie takie się kupuje?

    Ja pamiętam obie daty naszych obu ślubów, chociaż trochę mi się mylą czasami ;) No ale ja jestem filolog klasyczny. Musze pamiętać daty i inne pierdoły. Np. datę założenia miasta Rzym. Co nie?

    Nie pamiętam tylko, gdzie mam akumulatorek, coby się nim naładować i znowu wskoczyć na prosty tor blogowego życia. Bo wypadłam i leżę, i kwiczę - jak te ręce odcięte :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szybkiego powstania zatem zycze :)
      A lody Foch to ja przyzadzam akurat sama - czekoladowe lody ze sklepu + ciemne kakao, te do pieczenia, troche kawy w proszku i prazone, siekane migdaly. To mój Foch. Tu kazdemu wolno dzialac wedle uznania, wszystkie chwyty dozwolone!!!! ;)

      Usuń
  18. No a teraz spóźnione życzenia urodzinowe. Uwaga. Jadę.

    Sto lat, sto lat, Diable Drogi,
    Niech Ci nadal rosną rogi!
    Niech Ci słońce świeci jasno,
    Niech Twe wszystkie smutki zgasną,
    Niech świat złoci się i mieni,
    Kolorami przepięknemi!
    Mnóstwo szczęścia i słodyczy,
    Dziś Synafia Tobie życzy!

    Cmok cmok!


    OdpowiedzUsuń

Dawaj.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...