poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Co tam panie we wszechświecie? 3

Niepublikowane dotąd zapiski z obserwacji „orbium coelestium"


Wyrwałam na parę dni nogi z betonu i uciekłam na górskie łąki, żeby duszę pomięta troszke rozprostować, fałdki wygładzić, dziury połatać. Więc zapowiada się kilka rysunków sentymentalych i melancholijnych wielce, no ale się jeszcze musza narysować.

Na razie, niewolnikiem etatu i czasu bedąc, czuję tylko jak się wiercą w środku i szukaja wyjścia.

Po powrocie z gór obdarowana zostałam na deser czekoladowym ciastem, ciemnym, prawie czarnym, prawdziwie diabelskim!!!
(tu „oko" do Kolegi Cukiernika, mój drogi, ciasto jest już dziś tylko pięknym wspomnieniem, najlepszy dowód ze smakowało!)



A tymczasem Sylwek, odsłona trzecia, jeszcze sprzed urlopu:





 



czwartek, 17 kwietnia 2014

Co tam panie we wszechświecie? 2


Niepublikowane dotąd zapiski z obserwacji „orbium coelestium"





I tak oto więzy przyjaźni, powstałej miliardy lat temu z bulgoczącej i syczącej jak roztopiona lawa pierwotnej materii, bombardowanej rojami meteorytów, smaganej burzami kosmicznych wiatrów i promieniowaniem gamma i okrzepłej już - zdawałoby się - jak najczystszej wody diament, zostały wystawione na kolejną, cieżką próbę...

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Co tam panie we wszechświecie?


Mikołaj K.

(który, jak powszechnie wiadomo, była kobietą)

Niepublikowane dotąd zapiski z obserwacji orbium coelestium.

czwartek, 10 kwietnia 2014

Targają mną żądze...



...aczkolwiek nie dzikie, nawet bardzo skromne, rzekłabym. Tylko dwie rzeczy: KAWY I ŚWIĘTEGO SPOKOJU! (tak, świętego spokoju potrzebuje czasem nawet diabeł).
  To naprawdę niedużo, prawda? O ile z pierwszym kłopotu nie ma, to z drugim... no wiadomo jak to jest.












 

środa, 9 kwietnia 2014

Prawda, że byłoby pięknie? Czyli gdyby-story.


Wyobraźmy sobie, że:


...pewnego dnia na przełomie zimy i wiosny wstajemy rano i otwieramy okno. Dzień jak co dzień. Ale oto nagle wielkie poruszenie w szafie i na wieszaku w przedpokoju. Coś się kolorowo kłebi, szeleści i miękko sunie w powietrzu w kierunku otwartego okna. To szaliki odlatują kluczami do zimnych krajów! Wrócą dopiero w przyszłym roku, z pierwszym zimnym wiatrem.
A my, wkładając lekką bluzkę, machamy im na pożegnanie i patrzymy jak znikają na horyzoncie, łopocząc frędzelkami. I mamy gwarancję, ze dopóki nie powrócą - nie będziemy ich potrzebować!!!




 

poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Jeszcze o pogodzie



Jeśli chodzi o weekend, ten zapowiadany piękny, słoneczny weekend nad miastem H, to wyglądało to mniej więcej tak:


Obrazek stary ale pasuje jak ulał (cóż za trafne słowo zresztą).
Także sorry, grupa Meteo, ale macie NAPRAWDĘ przewalone na dzielni.



czwartek, 3 kwietnia 2014

Rzecz o rybach.


Zimne, milczące, nudne istoty bez szyji, o pamięci krótszej niż odcinek od jednej ściany akwarium do drugiej?
Gdzieżby. Ok, sikają do wody, w której żyją, no ale tak jakby nie mają wyjścia.

Oto kilka faktów z życia ryb:


Są ryby ciekawe świata, gotowe ciągle odkrywac nowe lądy. Dają się ponieść fali i podążają z prądem. Wypuszczają sie chętnie na szerokie wody i rzucają w wir silnych nutrów.









Inne preferują spokojne glębiny, z dala od spienionych bałwanów (morskich?), gdzie odwieczne, miękkie ciemności rozprasza tylko szum wodorostów kołysanych echem odległych, słonych prądów.








Są też ryby o złotym sercu. Beztroskie istoty żyjące chwilą. Lubią kołysac się wsród fal i płynąć sobie w dal.
 







Są także wśród ryb miłośnicy szerokich horyzontów, ławic złotych gwiazd na bezkresnym nieboskłonie i kąpieli w księżycowym blasku.
 

  



Naprawde, jeśli zanurkować w temat, gadka o rybach to wcale nie takie lanie wody...

wtorek, 1 kwietnia 2014

A babcia zawsze mówiła „Nie wierz w słodkie słówka!”


Pewnego razu meteorolodzy odpowiedzialni za rejon nad miastem H nawdychali się helu, doprawili podtlenkiem azotu, i szybując wysoko na tęczowych obłokach swej bezkresnej wyobraźni, ustalili prognozę pogody. Umówili się na 2 urocze, bezchmurne, iście letnie tygodnie, +20 °C, a co. Wyż znad Włoch, zimne napoje, słońce, chodniki pod sandałkami topniejące...


...a teraz - jeśli mieszkają w H lub okolicach - zapijają gorącą herbatą tego tęczowego kaca i odbija im się różowymi bańkami, albowiem ponieważ tymczasem jeno mży a chmurzy. Od horyzontu po horyzont.

Babcia miała, jak zwykle, rację.


 
 
 

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...