wtorek, 21 marca 2017

Nowy Zodiak 2


Dziś druga część zodiakalnych wizji snujących się nad buraczanym zagonem. Skoro świat nadal skąpi nam naturalnych błękitów sklepienia niebieskiego (przynajmniej tutaj u mnie) to pooglądajmy sobie chociaż na obrazkach:
 
 


Panna - taka trochę w sumie Buka, tylko se oko zrobiła.
 
 
 
 
 
 
Bliźnięta - dwie Buki, trochę szczuplejsze, ze wspólnym mostkiem.
 
 
 
 
 
 
 
Strzelec - Buka szczela z łuka. (Chyba mój ulubiony - to harde spojrzenie!)
 
 
 
 
 
 
 
Waga - czyli jedyny twór nieożywiony. Wokół same mityczne stworzenia, puchate baranki, piękne panny - a tutaj pospolity sprzęt użytku handlowo-domowego... (To ja, to ja! To wiadomo już, czemu jestem taka niezbyt wysportowana czy aktywna - to gwiazdy zdecydowały, nic nie poradzę)
 
 

 
 
No i jak? Niebieściej wam? Bo mi szczerze mówiąc tak :D
 

.......................................................



A w niedzielę po południu to tak jest, że człowiek ma czas i siłę żeby w miarę trzeźwo myśleć, bo już trochę zregenerowany jest po tygodniu na zakładzie, co nie.

No i jak siedziałam parę niedziel temu na podłodze koło kanapy i kofitejbla i sortowałam papierzyska, których złośliwe urzędniki różne produkują na tony tygodniowo, obowiązkowo z adnotacją "Ważne! Koniecznie zachować do emerytury!", to taka myśl mnie naszła, że dawno coś nie widziałam małego posążka buddyjskiego mnicha, co to nabyłam go sobie jeszcze w liceum, taki à la jadeitowy był czy cóś, no z zielonkawego kamienia w każdym razie. I fajnie się śmiał, tak od serca a zarazem szyderczo trochę jakby. No więc nie dość, że fajny, to jeszcze pamiątka z poprzedniego stulecia, prawda. A nawet można powiedzieć, że z poprzedniego życia.

No i gdzie on? Przecież nie wyrzuciłam.

Patrzę po kątach. Szukam po szafkach / koszykach / kartonach. Pytam Borsuka siedzącego na kanapie - nie, też go dawno nie widział. Snuję na głos rozważania, że w tym mieszkaniu to w ogóle chyba go nie widziałam (8 lat bodajże), więc może zaginął przy przeprowadzce. Borsuk przytakuje, tak, tak, może. Szkoda, no ale trudno, szat rwać nie będę, w końcu to tylko figurka.

Po czym po kilku dniach, po pracy i po obiadokolacji siadam sobie na kanapie. Przed kanapą, jak zwykle od zawsze, kofitejbyl. A na nim: Ta-daaaam! Drewniana miseczka, a w niej kamienie i ....? No? Ktoś zgadnie?

No właśnie.

Po ośmiu latach nieobecności nasz stołowy budda postanowił ponownie odwiedzić ten ziemski padół w nowej inkarnacji. Innego wytłumaczenia nie widzę.

66 komentarzy:

  1. A może on tam sobie stał od 8 lat... :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajęty był widać gdzie indziej, ale przybył na wezwanie. Dobry, znaczy się, z niego budda.

    Blyźnięta takie niczym sówki mądre, ochochoch! Ale szczelec najlepszy, Bożena Stefanu swemu zaraz pokaże, bo powinien być zainteresowany tym akurat ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wlasnie rozumiem i doceniam gest, ze spowrotem na ten sam stolik, do tej samej miseczki - milo, nie.

      Szczelec ma to spojrzenie, no! Taki zdecydowany i gotowy na wszystko.

      Usuń
    2. No ale co będzie się wałęsał po chałupie tak nie wiadomo gdzie. ;)

      Usuń
    3. Pewnie. W miseczce juz wysiedziany wygodny dolek miedzy kamieniami, gdzie mu lepiej bedzie! No i spokój bedzie mial, o, ho ho, istna Nirwana za zycia, no bo nie wiadomo kiedy ponownie go zauwaze i wciagne w chaotyczny wir mego zycia ;)))

      Usuń
    4. Bliznieta madre w oczach, ale tez diabelek tam iskrzy:))

      Usuń
    5. Moze knują - i jakis spektakularny numer na niebosklonie wytną. Wypatruj komet albo supernowych!

      Usuń
    6. Jestem Blizniakiem, wiec wiem... my zawsze cos knujemy:))

      Usuń
    7. AHA! Stad te ciemne okulary, zeby blysku w kou nie bylo widac!
      (Juz chcialam naisac "Ty knurze" , od knucia, - ale mnie oswiecilo, ze to znaczy jakby co inego :D

      Usuń
    8. Haha moglo byc jeszcze ty Knujku :)))
      Wspanialy czesto mowi, ze widzi jak mi dym uszami idzie wlasnie od nadmiaru knucia:))

      Usuń
    9. To sufity pewnie u was strasznie okopcone?

      Usuń
    10. Dokladnie i chyba najbardziej w miejscach gdzie ja wysiaduje:))

      Usuń
    11. Oj to często malować trzeba, no ale cóź, gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą!

      Usuń
    12. Bliźnięta połączone mostkiem, znaczy syjamskie. Ciekawe, czy są jeszcze jakieś połączenia skryte pod szato?

      Usuń
    13. Nie wiem, pod kiecki im nie zaglądałam, skupiłam sie na architekturze. Pamietasz taki film Wyspa zaginionch dzieci? Tam byly takie fajne złe siostry syjamskie, jak gotowaly obiad czterema rękami to bylo wspaniałe! Jak ośmiornica były.

      Usuń
  3. Prawdę mówiąc myślałam, że on właśnie stał w tej misce 8 lat. A ja ma jeszcze w garażu nierozpakowane rzeczy po przeprowadzce od 5 lat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawdę mówiąc, rozsadek podpowiada, ze to jedyna mozliwa opcja. Ale to by oznaczalo, zem slepa jak kura alibo kret. Dlatego wybieram rozwiazanie z reinkarnajca.
      (Garazu nie mam, ale kto wie, co by bylo, gdybym miala... jakie zapomniane wszechswiaty by tam po kartonach sie walaly...)

      Usuń
    2. On był 5 lat w garażu PandeMoni, ale postanowił wrócić, jak go wezwałaś telepatycznie.
      A jeśli chodzi o garaże...
      Garaż po moim teściu, ze skarbami sprzed X lat będzie porządkowany po świętach. Na pewno będzie tam mnóstwo śrubek, gwoździków, wkrętaków, świdrakòw, haczyków itp. I stary składak wigry. Oraz masa niespodzianek, których nawet mój mąż się nie spodziewa.

      Usuń
    3. Tak, Bo, bo był u mnie. Jak wszystko! I wrócił, bowiem mamy połączenie lisią nora i neuronem, więc jak nie góra to dołem przelazł. Po nitce pyk pyk pyk. I bęc do miski.

      Usuń
    4. PandeMonio, a nie wiesz czasem, dlaczego wrócił z obtłuczonym zębem? Co wyście tam wyrabiali?!

      Usuń
    5. Bo, garaże, piwnice i strychy niestety mają to do siebie, ze mieszczą o wiele więcej, niż wskazywałaby logika i matematyka... To jeden z dowodów ma to, ze czas i przestrzeń są niezwykle plastyczne i rozciągliwe, z tym że niekoniecznie wtedy, kiedy tego akurat potrzebujemy.

      Usuń
    6. Piwo odkapslowywał. Nie mówił?

      Usuń
    7. Nie. Moze jeszcze nie doszedł do siebie, taka byla impreza! Może w ogóle jeszcze nie rozkminił gdzie jest?!

      Usuń
  4. Nienienienie, z pewnością nie stał w misce przez 8 lat! Czuł się pottrzebny gdzie indziej i tam właśnie przebywał, a jak go zapotrzebowałaś, to powrócił.
    Waga taka niby nieożywiona, ale oczkiem nieźle zarzuca;)
    I te domeczki wszystkie takie kochane...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Waga taka bardzo wywazona jest i ponoc najbardziej utalentowana ze wszystkich znakow Zodiaku, co doskonale widac po autorce bloga.

      Usuń
    2. No sczerwieniałamże, Stardust... Ale co do ważenia, to niestety jest tak , ze waże w nieskonczonosc każdą decyzję jak waga ze sporym zwichrowaniem na osi, i tyle z tego mam, że i tak potem źle wybiorę, więc cos tu tym gwiazdom nie wyszło :-)

      Usuń
    3. Sunsette, no nie stał, nie? Niemożliwe. Przeciez ja na tej kanapie przez te 8 lat, obok Borsuk, znaczy obok mnie, nie obok kanapy, no i nie było go
      go w tej misce. Nawet szczerze mówiąc nie jestem pewna, czy ta miska tam 8 lat stała. Przedmioty mrtwe albo wcale nie sa takie martwe, albo opanowały zdolność mimikry.

      Usuń
    4. Alez wszystko sie zgadza Diable, Ty jestes od wazenia a nie podejmowania decyzji. I jak tak wazysz w nieskonczonosc to ktos powinien wkroczyc do akcji i powiedziec "stop" i podjac decyzje arbitralnie.
      Troche sie Waga odasa w takiej sytuacji ale raczej pro forma, bo tak naprawde w glebi ducha to sie Waga cieszy, ze ktos zdjal z niej ten ciezar:))

      Usuń
    5. No i trafiłaś w punkt, moja droga, ja tylko na to czekam, zeby ktos mnie wybawil z opresji! Niestety życie nie zawsze takiego kogoś podsuwa, ale czasem sie udaje!

      Usuń
  5. Budda? Jadeitowy taki? On był u mnie! Zgubił się ostatnio, jak babcię kocham! Diable, gdybyś go mogła teraz zgubić na jakiś czas, to ja sprawdzę, czy znajdzie się u mnie... I jeszcze od razu poszukaj u siebie książki gwarancyjnej mojego samochodu, bo nadal nie ma u nas. No i moje czarne spodnie gdzieś się niedawno zapodziały... Spójrz w lustro, czym dzisiaj kolanka okrywasz, dobrze?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E nie, ksiazki gwarancyjnej nie ma, przykro mi, moze u Moniki? Skorpion, spojrzysz w kąty?
      Kalina, a moze mogłabyś zgubić jakąś małą doniczkę, jak by Ci nie byla potrzebna, bo mi sie przydała? A na nogach dżinsy, czarne spodnie to u mnie tez chodliwy towar :)

      Usuń
    2. Jest, jest u mnie! Ja mam w komputerze internet i tam się schowała, spryciula. Przyjedż, pożyczę!
      Małe doniczki też mam! I czarne spodnie, i dżinsy. No ludzie u mnie jest czarna dziura chyba, nie?

      Usuń
    3. No prosze, odwieczna zasada zachowania masy - w kosmosie NIC nie ginie!
      Wrzucisz ta doniczke w dziure (czarną albo stefanową), jak nie potrzebujesz? Moze a nóz wyleci u mnie?

      Usuń
    4. Skorpion, doniczka miała być do Diabła, a nie do mnie! Po co mi kolejna doniczka?! Czekaj, Diabeł, zrób miejsce na parapecie, spróbuję przepchnąć...
      Doszła?

      Usuń
    5. I jeszcze ad rem, czyli o wpisie Skorpiona (3 zwrotki wyżej):
      Skorpion, masz w komputerze internet?! Jacie kręce! Prawdziwa burżujka z Ciebie! ;-)

      Usuń
    6. Nie doszla :(
      Jakies zaklócenia musza byc na kanale. Moze za duzo butelek po piwie sie tam juz wala.

      Usuń
    7. Ile to bioro za kilogram? Czy to na litry?

      Usuń
  6. Waga przeboska, w końcu jestem taka właśnie jak ta waga :) a Budda objawił się, kiedy uznał za słuszne, więc relaks.

    Utalentowana bestyjko :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bym chciała umieć sie łatwiej decydować. A moze powinnam napisac "myśleć logicznie i wyciągać wnioski" bo to pewnie pomaga :-)
      No ale jest, jak jest i juz sie pewnie nie zmieni, to nie ma co narzekac, co nie. Zaakceptować, pokochać! :D

      Usuń
    2. a to chyba taka nasza uroda :) ja najcześciej zbyt późno się decyduję, kiedy jest juz po wszystkim.

      Usuń
    3. A tak, tak. "Kurcze mogłam jednak ... (wstaw dowolne)"
      Znam, znam :)

      Usuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ove, dlaczemuś pierzchnął?

      Usuń
    2. Pewnie poszedł z Buddą odkapslowywać piwo. Ech, faceci...

      Usuń
    3. Oj, to moze mi znowu zaraz zniknie z tego stolika... Moze sobie chociaz zdjecie zaraz zrobie na pamiątke, zawczasu.

      Usuń
    4. Diable,
      Ove nie pierzcha. Złe słowo. A Budda, owszem, brzuszek ma jak najbardziej piwny. I oświecenia doznał być może za sprawą złocistego napoju.

      Usuń
    5. "Ove nie pierzcha".
      Zapamietamy! Zabrzmialo jak Clint Eastwood!

      Usuń
    6. "Ove nie pierzcha" - to jak tytuł lektury szkolnej. Druga część sagi "Timur i jego drużyna"?

      Usuń
  8. A Raki?... Tez fajne są wszak...:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie ze fajne, mam jednego w domu!!!
      Tez bedzie, nastepnym razem :)

      Usuń
    2. :) czekam z utęsknieniem...

      Usuń
  9. Ja niedawno ze zdziwieniem odnalazłem w ciemnym kącie przepastnej szafy parę dżinsów i dwie ulubione bluzy, których znaleźć nie mogłem od czasu przeprowadzki, czyli od niemal 10 lat. Nóżek cholery dostały i sobie skądsiś przylazły do szafy, bo przecież wcześniej ich tam nie było. A wodnik gdzie, ja się pytam? No gdzie jest wodnik? bez wodnika nie idzie pociś, więc musi być

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bedzie i wodnik, bedzie! A nawet wiecej, niz w wersji klasycznej, ale na razie wiecej nie powiem!

      A szafa przynajmniej duza, bylo gdzie sie schowac, a na tym nędznej postury stoliczku to dopiero sztuka sie chowac 8 lat.
      Swoją drogą, patrzyles na tylną ścianę tej szafy? Moze tam się jakas Narnia chowa za nimi i Twoje bluzy przez te 10 lat nosiły gadające lisy i borsuki, albo inne century.

      Usuń
    2. O cholera, o tym nie pomyślałem, a coś może być na rzeczy, bo dżinsy nie pasują - skurczyły się...

      Usuń
    3. Borsuki praly je w zbyt zimnej wodzie, w strumieniu pewnie.

      Usuń
  10. Diable nie będę się podlizywać ale mam tak, normalnie deżawu a po remoncie nie wiem gdzie co i jak ))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oraz wybacz mi dziś wieczorem sfinalizujemy sprawe i napisze zaraz po przelaniu ))))bo w zasadzie zaczynam gonic w piętkę ...

      Usuń
    2. Spokojnie, kobieto, spokojnie! Bo mi sie spocisz :)))

      Usuń
    3. no i wróciłam wczoraj nocą ciemną po 21 wkurwiona jak ....i bez zasilacza do komputera, zostawiłam w szkole.

      i nic z tego nie wyszło.

      Usuń
    4. Oddychaj, nie zapominaj oddychac. Jutro juz sobota (choc pewnie i tak sobie aktywnie zorganizowalas ;)

      Usuń
    5. Diable prześlij proszę jeszcze raz dane na moją pocztę koniecznie

      Usuń
    6. no ba ...aktywnie, to mało powiedziane, próby bo jutro Dzień Teatru.
      zakupy, ale wieczór to był fajny...

      Usuń
  11. Anonimowy27.3.17

    Ależ piękniste zodiaki te!Czekam na kontynuAkcję. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciąg dalszy akcji zodiak niebawem! Szykuj teleskop!

      Usuń

Dawaj.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...