wtorek, 14 sierpnia 2018

Krowa jaka jest, każdy widzi.

Ale w sobotę było zimno! Siedziałam pod kocem na kanapie, jednak nagle 21° po tygodniach z 35-37° to jest szok dla organizmu. Teraz sobie potrafię lepiej wyobrazić, co czują ludzie z Afryki jak tu przyjadą, i dlaczego przy 15° chodzą w zimowych, puchowych kurtkach do kolan. 

W niedzielę znowu cieplej na szczęście, to ponownie wylazłam na balkon z moim warsztacikiem. Taszczę go w tę i we wtę od paru tygodni, no bo skoro takie piękne lato to można malować na balkonie. Więc farbki-pędzelki-szmaty w plastikową miskę na pranie i hop w balkonowy plener.
I zgadnijcie czego szukałam ostatnio przez 15 minut po całym domu zeby poskładać pranie. Podpowiedź: jest plastikowe i zaczyna się na „m“. 
No?

Oczywiście już chciałam zwalać na Borsuka, że wyniósł (choć nie wiem po co) i czyniłam aluzje. Ile ten człowiek ma do mnie cierpliwości, to jest cud boski. Łypie tylko na mnie jak na wariata i spokojnie dalej robi swoje (czyli albo analogowo grzebie przy rowerze, albo digitalnie przy czołgu).
I czeka, aż sama znajdę tą miskę, którą pełną farbek-pedzelków-szmat stawiam codziennie koło balkonu.

I ile wiary we mnie pokłada! Za każdym razem mnie to wzrusza. Na przykład ostatnio pokazuje mi jakieś auto i pyta, czy podobają mi się bardziej takie światła jak ono ma, bo to jest takie auto jak nasze tylko nowsze. 
Czyli założył, że ja wiem, jakie mamy światła w aucie i sobie porównam, ehhh... :)))  Ja, która co i rusz usiłuje wsiadać do cudzych samochodów na parkingu i przynajmniej raz na kwartał próbuje otworzyć drzwi niewłaściwej klatki schodowej. 
[Czy one naprawdę muszą być wszystkie takie same? I auta, i drzwi]
Ale trochę to takie chwytające za serce jednak jest, że wierzy.
No chyba że dla hecy pyta i patrzy jak zareaguję. 

Jednakowoż tnie, piłuje wedle narysowanych przeze mnie kresek i szlifuje drewniane elementy, których ja upiłować nie mam siły, a szlifować cierpliwości (szczerze mówiąc, nienawidzę jak zarazy) A Borsuk mówi, że lubi, jemu się to podoba. No więc dzięki niemu mam zaszczyt przedstawić państwu na przykład krowę, proszę:

Drodzy państwo, oto pierwsza krowa na buraczanym polu. 
Pierwsza krowo, oto drodzy państwo. Jak ładnie zamuczysz to myslę, że będziesz mogła mówić im po imieniu.




Rogi ze starej kopaczki czy tam innego narzędzia ogrodowego. 
Rozbuchane nozdrza.
Głębokie wejrzenie krągłych, niewinnych ócz.













Dzwoneczek - musi być, wiadomo. 





Ogonek: uwielbiam te momenty, kiedy nagle mogę tak celnie wykorzystać jakieś dziwne coś, znalezione na ulicy szmat czasu temu i wetknięte do kieszeni „bo napewno mi się do czegoś przyda“ ! No i sie przydało.









Do krowy akurat farbek nie trzeba było jak widać, ale w przygotowaniu: zastępy anielskie w kwietnych kieckach!

Oraz: nie że się narzucam, ale po prawej jest link do nowego sklepiku na Etsy, dokonało się! Tylko trochę się obawiam, że zginę w tym wielkim oceanie, Etsy to jest jednak ogrom... Więc jakby ktoś miał ochotę i dobrą wolę walnąć linka w swój fejsbuczek czy w inny kanał, to ja z góry bardzo dziekuję
Oczywiście wszystko dobrowolnie i na ochotnika, absolutnie nikogo się tu pod pistoletem nie trzyma, zagon buraczany to państwo neutralne jest. 
[Potencjalny wróg zostanie odparty siłą skondensowanego absurdu, a na koniec przywalimy mu w zadek ostrym farmazonem]

60 komentarzy:

  1. buraczana krowa jest urocza Diable )oraz masz rację i ja rozumiem ludy z Afryki oraz odczułam tę zmianę temperatury wyraźną zwłaszcza, że poleciało o 10 stopni z dnia na dzień a u nas i tak nigdy nie jest za gorąco, bo wieje. Teraz jednak mi nie szkoda gdyż muszę ogarniać papiery i inne życiowe pierdoły u góry i wreszcie mogę sie po tej górze poruszać. ale bym chciała, żeby jeszcze był goronc...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez bym chciala, bo dzisiaj znów chlodno i pada :( Juz mi sie wydaje, ze te upaky to taaaaaak daaaawno byly.
      Papiery, ehh..... co ogarne sterte bierzacych, to nagle juz jest nowa. Gdzie to wszystko pchac?!

      Usuń
  2. Osiołek. Bo ta krowa nie ma uszków. A każdy zwierz na łbie ma uszka, a rogi nie każdy. Ja widzę uszka, nie rogi i dla mnie to jest osiołek. Dodajmy, że śliczny osiołek! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaaaa, odnośnie temperatur to mój Rodzic wspomina, że największe upały przeżył na Spitsbergenie. Cały czas było +/-1 aż tu nagle powiało ciepłem i było +16! Zdychali z upału, półnadzy turlali się po lodowcu dla ochłody ;)

      Usuń
    2. Anonimowy14.8.18

      Psie, a może ta krowa położyła uszy po sobie ? bo martwi się, że nie ma jej jak wydoić ? Natomiast piękną jest bezwzględnie :)) !! Nawet bez atrybutów ;) Barbara

      Usuń
    3. Nie, no nie! No jeśli Diabeł napisała, że ta krowa muczy, to jest to krowa. Osiołek nie muczy. Co należało dowieść. (Albo dowieźć w przypadku osiołka).

      Usuń
    4. A nie ma zbytnio rozbuchanych nozdrzy jak na osiolka?

      Usuń
    5. Na Spitzbergenie +16! To juz zwierzaki futro golily chyba!

      Usuń
    6. Nozdrza mogą być. Ale jak zauważyła Barbara faktycznie tak jakby bez krowich atrybutów ten OSIOŁEK ;)

      Usuń
    7. Psie, odosiołkuj się od tej krowy! ;-)

      Usuń
    8. ;P przecież wiesz Kalinko, że jestem uparta jak... osiołek ;]

      Usuń
    9. Oslich atrybutów tez nie ma. Osly maja bardzo duze atrybuty niby, byloby chyba widac.
      Ale jak tak bardzo chcesz osiolka, to generalnie nie mam nic przeciwko. Wazne, zeby bylo wiele radosci ;)))

      A Kalina dostaje order za obrone czci i honoru krowiej damy ;P

      Usuń
  3. A my z dziećmi przedwczorajszą, zimną noc brrrrrr (no, do połowy) spędziliśmy pod niebem gwiazd na kocu i pod kołdrami! Mieliśmy nocny piknik z Perseidami - herbatka, jedzenie, rozmowy. I krzyki oczywiście, jak leciała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krowa porywająca! :)

      Usuń
    2. Fajnie :) Ostatnio Perseidy widzialam na wakacjach w Chrowacji jakies 156 lat temu.
      To bylo naprawde niesamowite, obrodzily, jedna za druga leciala bach bach! Lezelismy wyposazeni wlasnie w piknikowe zarcie i wino, i sie gapilismy.
      Rany, jak to dawno bylo!

      Usuń
    3. Wczoraj też obserwowaliśmy, już tylko Mim i ja. Mim przygotował bazę i czekał aż ktoś przyjdzie. Przyszłam tylko ja, a zaraz potem chmury, ale nam to nie przeszkadzało we wspólnym leżeniu pod kołdrą:) Mim ma tak jak ja - do obserwacji potrzebuje kogoś, żeby to razem przeżywać, emocje wiążą.

      Usuń
    4. Wczoraj zjechalo moje dziecko do domu, byla we Frankfurcie i tez obserwowali. Podobno byly tlusciutkie i wypasione, z ogonkami. A jedna sie nawet na ich oczach rozpadla na pól i dalej przez chwilke leciala rozdwojona.

      Usuń
  4. Krowa cudna, właściwą krowom zadumę w oczach posiada. Jest prawdziwa :-) Ja jestem potomek Innuitów chyba, lubię zimno i śnieg. Więc..tentego...upałom mówię NIE. A zastępom anielskim i krowom TAK :-) I absolutnie z samochodów rozróżniam Multiplę i Garbuska tylko :-) A na mordy patrzę i ogólnie tylko odbieram wrażenie: zły samochód, wesoły samochód, zadumany samochód, figlarny samochód, choć i widziałam wściekłe samochody...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, niektóre sa strasznie wsciekle :)
      Trabanta jeszcze rozróznie, i malucha :)
      A tak, to wszystkie suvy takie same, wszystkie combi takie same - choc Borsuk twierdzi, ze wcale nie i on rozrózni obojetnie czy auto stoi bokiem, czy tylem, czy przodem. Serio, nie mam pojecia jak ludzie to potrafia. A jak marki poznam tylko po znaczkach, a i to tylko te najbardziej popularne.
      A juz rozróznic model, albo rocznik modelu, jezu, to jakas abrakadabra jest. Toz to jakby umiec rozróznic kazda wrone w stadzie!

      Usuń
  5. No widzisz, taki Ci diable pan hilary miskowy wychodzi :) Faderu mojemu raz wyszedl klasyczny Hilary z okularem na nosie o czym chyba juz opowiadalam (?), wiec totalnie miski sie nie czepiam.
    Ewentualnie druga miska by sie przydala, albo inny pojemnik na warsztat :D
    Preseidy mozliwe ze przespalam i niewykluczone, ze z zemsty mi rzucily gwózdz w skron, ale co robic. Kolchoz nie nie druzba, orac trza.
    Zanim doczytalm tytul to mi sie pomyslalo "O! Tatanka!" ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaaak, okularów tez szukam co jakis czas, znam to, znam.
      I systematycznie gubie kubek z herbata, ale tak naprawde (nie ze trzymam go w rekach i szukam). Postawie gdzies na chwile, pójde w diably i zapomne.

      Na druga miske nie ma miejsca w domu! Na serio, tu juz pomalu kazdy milimetr kwadratowy na wage zlota. Znaczy moglabym ja np. powiesic na scianie, ale ja wiem...

      Co to Tatanka?

      Usuń
    2. Bizon ;)
      myslalam o skladowaniu misek jednej w drugiej. ale moze wystarczy taka skrzyneczka jak na narzedzia czy tam przybory krawiecie na ten warsztacik? Co prawda ja sie zalatwilam przed kilku laty myslac, ze przecie co i rusz sie przeprowadzam to ksiazek nie bede z kontenerków wyjmowac i pólek dokupowac, to teraz mam jeden naroznik w pokoju zapelniny kontenerkami pelnymi ksiazek i innyc hrzeczy które spakowalam przeszl o3 lata temu i od tamtej pory do nic zajrzalam moze z raz? a do niektórych ani razu... to co? moze zbedne? a fige! nie mam mowy o wyrzucaniu ;)

      Usuń
    3. Ach!!! No tak, bizon, rzeczywiscie :)
      Miska nie stoi pusta, o nie nieee, ona jest sprytnie wcisnieta w szuflade pod lózkiem, i wypelniona polowa odkurzacza. Mówilam, tu sie zaden milimetr nie marnuje!
      A ksiazki ostatnio bezlitosnie przezedzilam. No, moze nie tak calkiem bezlitosnie, ale cos tam. Chyba z 15 sztuk poszlo. Ale to byly naprawde same pomylki literackie, a niektóre z nich to w ogóle trudno literatura nazwac, choc recenzje opiewaly je goraco i donosnie.
      W kazdym razie odrobinke sie przezedzilo na dwóch pólkach (no bo duze nie sa, sama widzialas) bo tez od kilku lat nie kupuje nowych pólek i nie mam zamiaru. A jak ksiazki, to tylko ebooki.

      Usuń
    4. Bo to trzeba z okularami tak, jak ja. Czyli wadę wzroku wypierać, a okulary trzymać na półce. Zawsze wiadomo, że tam są. ;)

      Usuń
    5. Obawiam się, że ja bez okularów nie trafilabym do tej półki... A nie mówiąc już o tym co by było, jakbym wyszła tak do pracy - kto wie gdzie by mnie odnaleźli po latach. Argentyna? Japonia? Madagaskar? Koluszki?

      Usuń
    6. Gdyby wyszedł był z tego Tczew, to może być nawet na Bożenkę na wczasach trafiła. Wszak dotąd tylko sięga jej budżet urlopowy ostatnio :D

      Usuń
    7. Przynajmniej byłaby jakaś dobra strona tego zabłąkania :) My budżetowo
      w tym roku też cienko, więc tylko odwiedziny u rodziny. Ale marzy mi się już morze, turkusowe i ciepłe...

      Usuń
  6. Krowa cudna jest, choć bezwymienna ;-) I dzwonek ma! Taki dzwonek z krową pasowałby do mojej kolekcji dzwonków na żerdzi Petra (Petro- mój Niebieski Ptak).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz ze przemysliwalam te wymiona! Ale jakos nie znalazlam materialu. Moze w przyszlosci cos sie trafi, na razie zostanie bezwymienna.
      Dzwonek, no przeciez! Nie bedzie na golasa bez dzwonka paradowac! :}

      Usuń
  7. Krowa jak się patrzy :) też często szukam czegoś, co mam pod nosem. Życie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie rzeczy maja tendencje do wtapiania sie w tlo, nawet jesli sa kontrastowego koloru i rozmiaru wieloryba :)

      Usuń
  8. Krowa jest przecudnej urody. Nawet bym zaryzykowala, ze taka podobna do mnie, bo ja tez mam rozbuchane nozdrza jako ze ogniem zieje od lat:)

    Co do Borsuka i tych swiatel to juz chyba pisalam wczesniej, ale powtorze, bo teraz jestem przekonana, ze Borsuk i Wspanialy maja wspolny ten jeden rzadko wystepujacy w przyrodzie gen, ktory nakazuje im wierzyc w nasza spostrzegawczosc (?) troche sie boje napisac - inteligencje:)))

    Ja tylko dlatego nie wchodze do obcych samochodow bo nasza Tosia ma takie inne kola, znaczy one sa okragle a nie bra buk kwadratowe ale te w wewnetrzne kola w srodku opony maja taki nietypowy azur:))) i po tym Tosie poznaje. Po kolach, z drugiej strony obwaiam sie, ze kiedys trafie na samochod z takim samym azurem i wtedy trzeba bedzie zapamietac numer rejestracyjny. Na szczescie ten jest latwy bo to pierwsze cztery cyfry numeru telefonu domowego:)))

    Ale za to w Kalifornii radosnie wskoczylam zamiast do samochodu kuzynki do jakiegos ktory byl podobny (czarny byl a to wystarczy za podobienstwo) i nawet nie zauwazylam, ze obok za kierownica siedzi facet i stuka w telefon:)))
    Dopiero jak on wydusil z siebie zdziwione "excuse meeee??" to sie zorientowalam, ze to nie ten samochod.

    Ale Wspanialy tez czasem zadaje takie inteligentne pytania. Np. w czasie ostatniej wycieczki zapytal dlaczego otworzylam dach, przeciez do cholery jest wlaczona klima i on nie ma zamiaru chlodzic calego stanu:))) A ja chcialam wlaczyc swiatlo (bylo jeszcze ciemno) na chwile zeby se wetknac ladowarke do telefonu.
    Niech sie cieszy, ze mu drzwi nie otworzylam:))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to nie mozecie zmienic tych kól, absolutnie, dla dobra wlasnego i potencjalnych obcych ludzi, napadanych we wlasnych samochodach przez nieznaka kobiete ladujaca sie bez pukania na siedzenie :)

      Tak, oni wierza. Czasami az trudno uwierzyc, ze tacy sa w tym wytrwali, ale to cieszy, nie?
      Nawet wlasnie w aucie juz sie przestal denerwowac, jak po raz tysiacsiedemsetósmy zapominam jak sie wlacza muzyke.
      A przyciski od dachu i od swiatla to sa obok siebie, wiec jak sie tu nie pomylic?!

      Usuń
    2. Ja to nawet lubie jak on tak patrzy na mnie madrym wzrokiem i cos rozprawia... znaczy domyslam sie, ze rozprawia bo mu sie usta ruszaja ale ja i tak nic nie rozumiem z tego slowotoku:)))

      Usuń
    3. Myslisz ze oni znaja cala prawde i sie z tym pogodzili? Ja mysle, ze tak.

      Usuń
    4. Tez mysle, ze tak ale musi nas lubiom:)) i to jest najwazne:))

      Usuń
  9. jaka przepiękna krowa !! diablo-borsukowa bo przecie trza oddać hołd borsukowi bo on je tworzy razem z Tobą jako powiedzmy podwykonawca niektórych części :) znaczy też artysta :D

    Jak na pierwszą wyszła idealnie jak zawsze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bez Borsuka nie byloby moich "drewniaków", nie ma szans zebym ja deske pila uciela albo pól godziny machala papierem sciernym. Jak najbardziej naleza mu sie te slowa, dziekuje i przekaze.
      :)

      Usuń
  10. No toz to przeciez wykapana Kargulowa Mucka!
    Tak jej dobrze ze slepiow patrzy.:)

    No ja tu tez marzne, jasny gwint, komu przeszkadzalo 30?
    Teraz jest 19 i to jest absolutny ziab, a tfu!
    Diable, tak dla sprawdzenia , wy tez w UK mieszkacie?
    Raz mi pasuje, ze tak, a raz ze nie, wiec prosze o potwierdzenie - cobym Cie mogla ulokowac we wlasciwym miejscu...?






    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie. Zaanektowalismy pólnocne ziemie germanskie :) Pogoda podobna zapewne, to dlatego Ci pasuje?

      Mucka, ta co poszla w szkode? Moja jeszcze nie poszla, na razie mocno uwiazana do dwóch haczyków w scianie.

      Usuń
  11. Hi hi trzymaj Mucke na haczyku , bo ma tendencje:) Aha to juz teraz sobie poukladam realia geograficzne w glowie - pogoda u nas taka sama ostatnio , znaczy mielismy tylko duzo dluuuuuzsze lato!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O rany, jeszcze dłuższe?! U nas trwa od maja, i to jest absolutny rekord ostatniego dwudziestolecia. Znaczy tak mówią tutejsi, bo ja tu tak długo nie mieszkam.
      Mućka przypięta, Borsuk ją dobrze "dobił" :)

      Usuń
    2. Nie narzekajom, moje lato trwa zawsze od maja do pazdziernika i zyje:)))
      A Kitty to kompletuje dane do mapy blogowiska:)))

      Usuń
    3. Bron panie buku, jakie narzekanie, jak dla mnie to niech trwa i trwa - teraz od tygodnia jest tylko 20° i mi zimno i chce znowu 30° !!! Od maja do pazdziernika brzmi cudownie!

      Kitty a wydasz ja pózniej? I przewodnik do tego? :)

      Usuń
    4. Ha ha , ja jestem logistyk i zeby mi sie nie pomieszalo to juz mam liste:) a wlasciwie dwie:) - tyle babek pisze , ze choc pamietam niby who is who lubie " umiejscowic" sobie kazda osobe na mapie - od razu lepsza percepcja. A mape moge wydax, czemu nie! Zdziwilybyscie sie jakie fajne lokalizacje i jak fajnie jestesmy rozstrzelone po swiecie:) ! I prosze mi sie tu nie nabijac , bo
      to ma podstawy naukowe

      Usuń
    5. No proszę, profeska! :D

      Usuń
  12. U nas tez od maja, ale u nas te upaly byly ze 2 tyg dluzej:) Borsuk wie co robi - podoba mi sie jego ksywka : meskie zwierzaki to glownie Misie ( Moj) albo Koty - Borsuka spotykam po raz pierwszy :) A on lubi burski? 😄

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja Misiów wręcz nie cierpię, spotkałam też Lwy( że niby w łóżku taki, że tu hu) i oczywiście Ogierów( albo wręcz Ogrow), a Borsuk taki niewymuszony jest jak.moja ksywka czyli Żyraf.

      Usuń
    2. "Moje misie" mówie czesto generalnie do wszystkich w rodzinie, zbiorczo. Ale Borsuk jest tylko jeden ;)
      Ogier kojarzy mi sie z Oslem ze Shreka, nic nie poradze :) Uwielbiam Osla, przypuszczam ze przynajmniej w polowie za podklad Stuhra.

      Usuń
    3. A ja mam Misia , w ktorym drzemie, bo one lubia spac, LEW jak sie patrzy .... Nie mozna sie pomylic - on jest Misiem wylacznie dla mnie - dla wszystkich innych to Wielki Kocur 😬

      Usuń
  13. Buraki kurcze mialo byc,buraki🌰

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A lubi - takie do ziemniaczków, i barszcz, lubi. Nawet je trze na tarce, zebym nie musiala miec czerwonych rak przez tydzien :)

      Usuń
  14. Mówią,że Krowi poziom nieistnieje. Jest i to w pełnej krasie. To jest Krowi Król. Tylko nie ma trawki do hasania i dumania. Ale komplement musi być: MU,MU,MU,MU,MU,MU. Upał,kto to wymyślił? Jakiś sadysta czy masochista. Nie cierpię nie lubię fuj. Na dworze 33 w domu 36 to jest coś okropnego. Ani nic ugotować, bo w kuchni 40, już nie wspomnę o cieście z jabłkami lub śliwkami. Jak gwiazdki latają to każą przychodzi

    OdpowiedzUsuń
  15. Oj urawło w połowie wywodu. No wracając do tematu: jak gwiazdki latają to każą siedzieć na nocach w pracu. Buuu... Klima w pracy nie zawsze działa chcem 25 stopni!! I wtedy moja dusza odżywa, a tak to jajo na twardo. Pozdrawiam idę polować na muchy. Bo kupiłam Muchołówkę ale niestety sama niewiele łapie właściwie nic nie łapie. Trzeba więc biednej roślince pomóc. Jupatak

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Siły życzę w takim razie! Znaczy nie na polowaniu, tylko na tą resztę :)
      Mi upał nie przeszkadza, owszem przy 36 stopniach jestem zmęczona ale przynajmniej nie boli mnie głowa ani kości, i to jest bardzo miłe uczucie. Niestety tutaj znowu chłodniej i dzisiaj mam pozamiatane - pogoda zmieniała się 1000 razy w ciągu dnia i rozsądna mi czachę i stawy.

      Za komplement dziękujemy, ja i krowa :)

      Usuń
  16. Przez te rogi to taka trochę krowa żelazna. Było sto lat temu takie pojęcie. Ciekawe, kto dziś wie jeszcze, co to znaczy?
    Biedaczka ma rogi, ale nie ma uszu. Dlaczegoś jej to uczyniła?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sprawdziłam sobie tą krowę żelazną. Wypozyczę chętnie, ale tego czerpania korzyści to obawiam się za bardzo nie będzie :) Chyba że tylko estetyczne.

      Uszy schowały się za wydatnymi rogami. A wymion też nie ma, tak a propos tych korzyści jeszcze...

      Usuń
  17. Urocza ta krowa, chociaż nie w kropki bordo i wygląda na taką co mleka nie da. :-) Pięknie tak zrobić coś z niczego, nadawanie drugiego życia przedmiotom to cudowne zadanie. Żyją, chociaż skazane już były na ten wieczny niebyt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie to też w tym lubię - kopaczka znaleziona w stercie ze starymi gratami, deska z piwnicy z węglem, i hop siup mamy krowę :)

      Usuń

Dawaj.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...