środa, 9 kwietnia 2014

Prawda, że byłoby pięknie? Czyli gdyby-story.


Wyobraźmy sobie, że:


...pewnego dnia na przełomie zimy i wiosny wstajemy rano i otwieramy okno. Dzień jak co dzień. Ale oto nagle wielkie poruszenie w szafie i na wieszaku w przedpokoju. Coś się kolorowo kłebi, szeleści i miękko sunie w powietrzu w kierunku otwartego okna. To szaliki odlatują kluczami do zimnych krajów! Wrócą dopiero w przyszłym roku, z pierwszym zimnym wiatrem.
A my, wkładając lekką bluzkę, machamy im na pożegnanie i patrzymy jak znikają na horyzoncie, łopocząc frędzelkami. I mamy gwarancję, ze dopóki nie powrócą - nie będziemy ich potrzebować!!!




 

6 komentarzy:

  1. Co za piękna historia!

    Tylko czemu moje wciąż jeszcze nie odleciały?

    OdpowiedzUsuń
  2. właśnie !!
    moje też nie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ha:) żeby przyspieszyć odlot szalików nie noszę ich wcale. Czapki też, na wszelki wypadek, żeby nie kusić pogody:))) rękawiczki ukrywam w kieszeni.

    OdpowiedzUsuń
  4. Moje szaliki na razie niestety kurczowo trzymają sie szyji :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może to nie szaliki. Może to wampiry.
      Długie, bo wychudzone po zimie. Frędzlowate, bo płaszczyk się w błotku potargał.
      Kolorowe.. bo czarne im się znudziło?
      Oglądnij dokładniej szyję ;)

      Usuń
    2. Może, może. I wpijają się małymi, włóczkowymi kiełkami!

      Usuń

Dawaj.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...