Proszem państwa, proszem państwa, mieli my proszem państwa SŁONECZNY ŁIKĘD!!! A także zapowiada się - w miarę - słoneczny tydzień:
Te malutkie chmurki z malutką kropelką - udaję, że nie widzę.
Lud wyległ wczoraj na ulice, wszyscy tak drapieżnie chłonęli fotony, że obawiam się, że rośliny musiały się obejść smakiem...
Ja też wchłaniałam z apetytem - na siedząco, na leżąco i na rowerze. W parku i na plaży. Cały świat wczoraj nagle wpadł w stan, w którym się, jak to ładnie śpiewa Brodka, "traci liść figowy, fason i pół głowy" :)
W związku z tym ogłaszam, że:
"Rozebrany cały świat
A ja chcę patrzeć, a ja chcę patrzeć
Wszystkim piątej klepki brak
A ja popatrzeć chcę, a ja popatrzeć chcę"
tra la la ;)
Ooooh! Jak ja lubię taki świat!
Uwaga, a ja dostałam ROWER!!!! I nie zawaham się go użyć! Albowiem mój Pierwszy Mąż na Dzień Kobiet sprawił mi rower z dodatkowym napędem elektrycznym, cobym sprostała jego tempu pedałowania. On naprawdę mnie rozumie.
OdpowiedzUsuńNiech słoneczko świeci i NIECH ŻYJEMY!!!
Jacie, Bila! Takie wielkie elektryczne coś od męża i to od razu pod tyłek! ŁAŁ.
UsuńDiable, a'propos. Przestań tańczyć, usiądź i oddychaj. Mamy dziecko.
bila, ja tez cie rozumiem, za malzonkiem tez nie nadazam, to on musi jechac spacerowo :)
UsuńpandeMonia !!!!!!!!! ?????? !!!!!!!!!! żądam szczególów! majluj mi tu szybko!
Pięknie się zrobiło, nareszcie! Ja również wyległam wczoraj do Mojego Lasu na rekonesans - było cudnie! Oby tak dalej :-)
OdpowiedzUsuńOby! Nawet na nastepny weekend zapowiadaja nam slonce (na razie) - co bedzie, zobaczymy...
UsuńMoja jest, żeby w niej palić, ale cóż me oczy widzą! Aligator i to chyba nawet chiński!
OdpowiedzUsuńA po czym poznac, ze chinski?
UsuńNajpierw zapalic, a potem TANCZYC! Dziko wymachując warząchwią lub innym equipmentem.
Grzbiet oliwkowo-brązowy, plamisty. Tu aż mu plamy pospadały.
UsuńAaa. Myslalam, ze moze rozpoznajesz kroki jakiegos chinskiego tanca (fali uwielbienia dla Wodza czy cós).
UsuńKroki przywodzą na myśl to wiekopomne dzieło:
Usuńhttp://v.youku.com/v_show/id_XNzA3MjAyNTc2.html
(próbowaliśmy kiedyś zrobić do tego drinking game, ale nie udało nam się :( ).
nooo... nie zebym watpila w wasze liczne talenty - ale NIE DZIWIE SIE.
UsuńUwaga: W Teutonii oficjalnie wiosna! - przynajmniej według standardów irlandzkich. Nadepnęłam dziś bowiem jednym butem na 3 stokrotki. Niewątpliwy znak!
OdpowiedzUsuńOby wiecej takich znaków, Bebe! Ja takiego zastrzyku energii dostalam, ze nawet sie dzis w robocie nie obejrzalam, a juz bylo po 16. I to bez drugiej, popoludniowej kawy!
Usuńnie, to już choroba! Zwana pracoholizmem - silnie niebezpieczna.
Usuń:)
ale wystepuje tylko przy slonecznej pogodzie (u mnie przynajmniej) wiec nie za czesto dochodzi do takich napadów. Jestem bezpieczna!
UsuńAch jo! Ależ piękna ta prognoza pogody :))) Rozumiem Diable, żeś puścił się zarówno na łono, jak i w pląs z Aligatorem i oboje przeszliście na kuchenną, taneczną fotosyntezę, tak?
OdpowiedzUsuńDokladnie, odzywiam sie energia sloneczna :)
UsuńTa kuchnia to tak bo nie chcialo mi sie w niej stac dzisiaj dlugo i zrobilam obiad ekspresowy - tancząc oczywiscie, z nadmiaru tej energi (wylazila mi przez uszy i skakala po scianach!)
Diable, Muzo Ty moja! Pozazdrościłam Ci ślicznego banerka morświnkowego i to mnie zmobilizowało, żeby NAUCZYĆ SIĘ wreszcie, jak się takie cudo robi! Dzięki :)))
OdpowiedzUsuńJa sie nauczylam przy Robótce. Krwawy byl to bój, ale wygralam!
UsuńZnaczy przelałaś sporo soku buraczanego... trauma, współczuję serdecznie!
UsuńAleż rozedrgany w tańcu ten krokodajl, aż mu się wszystko pofalowało. A ja dziś też tańczyłam w kuchni - wokół małżonka, który na kuchennym stole konstruował wieszak pancerny na kozią miskę. No i dziwna rzecz - bo to JA tańczyłam jak krokodyl, ale to ON chciał mi głowę odgryźć. Ale u nas wszystko dziwne, to może nie dziwne?
OdpowiedzUsuńCo to byl za taniec, ze go tak rozpraszal? Azaliz brzucha? Alibo na rurze?
UsuńCzy po prostu go wnerwialas dobrymi radami rzucanymi z orbity?
Na rurze zaraz. Jedyna jaką mam, to ta od odkurzacza i obawiam się, że taniec z nią mógłby się wydać seksowny tylko pytonowi. A właśnie - narysujesz kiedyś węża? Narysujesz? :)
UsuńNie wnerwiałam, tylko musiałam pilnować procesu technologicznego produkcji, wiadomo. A nie moja wina, że on taki nerwowy, ten wąż. Mąż znaczy. Mąż, wąż, krokodyl - jeden gad.
A, czyli orbitowałas jednak, tak własnie wyslałam :)
UsuńMęże tego nie lubia, to fakt. Nie rozumieją naszej troski, nieczułe istoty.
Węża, mówisz. Kto wie, skoro krokodyl już był... i lis już był... i sowa już była... i borsuk już był... i misiu już był... i kot już był... i ryby już były... i syreny już były... i wilk już był... i królik już był... i jednorozec już był... i osmiornica już była... i ptaszyna zaranna już była... i koscioprut już był... i burak już był... i kret, i centaur, i baran, i rozgwiazda, i wieloryb, i kura, i gwiazdy (czy kogos pominelam?) to moze przyjdzie pora i na węża :)
Sowy Renaty było zdecydowanie za mało! Sowa Renata na podklładki! Na kubeczki! Na koszulki! Na prezydenta!
UsuńOoo, jak ładnie się przejaśniło. I od razu przestało chlupotac w diabelskich kaloszach :)
OdpowiedzUsuńFotosynteza to potęga. Niech żyje!!
i wiedza o tym koty, prawda?
Usuńhttp://dziwowisko.pl/time-lapse-koty/
Hyhy no właśnie :)
UsuńZachwycające :)
I jaka madrosc zyciowa z tego bije!
UsuńCo to będzie latem? Tańcząc z kopystką, nie przeżyjesz lipca ;)
OdpowiedzUsuńAle ze co, ze niby za goraco w lipcu na tany? Otóz tutaj - niekoniecznie. Na ogól caly lipiec pada deszcz. Wiec zaprawde, powiadam ci Ove, lepiej tanczyc póki czas, na zapas!
UsuńFotony, fotony i po fotonach. Jasno było, ale się zmyło. U nas znowu szaro i mam niedosyt. Kupiłam sobie kolorowe galaretki.
OdpowiedzUsuńCSZ
Nie pękaj, dopiero otwieramy sezon. fotony jeszcze do was powrócą (dzis są u nas, obiecuję wkrótce oddac).
UsuńJesli chodzi o kolory, to mnie ostatnio bierze ciagle na zólty. Taki nasycony cytrynowy. To chyba tez od slonca, tez jeszcze czuje niedosyt. Moze Mariana na zólto przemalowac?
Załóż mu może taki artystyczny, powiewny żółty szalik, żeby wiosenny wietrzyk mu nie zaszkodził.
UsuńCSZ
O to to, bo jeszcze mi kaszlec zacznie! I do jakiego lekarza z takim pacjentem?
UsuńTe żółte kulki z kolcami (obok chmurek) to jak nazywacie? Bożena takich u siebie nie widuje.
OdpowiedzUsuńCos mi sie dzisiaj wszystko kojarzy ze shrekowym Osłem... "Niebieski kwiat i kolce, niebieski kwiat i kolce."
UsuńBozeno, a bez kolców? Bo u nas takich z kolcami tez nie ma. To jest tak zwana wizja artystyczna.
No albo wirus, oczywiscie.
Heheh, to zdecydowanie ten Osioł brzmi dobrze, przynajmniej się Bożenie micha trochę rozjarzyła :)
UsuńWirusy!
OdpowiedzUsuńBardzo ladne wirusy. Ja ostatnio strasznie lece na zólty kolor. (jak te muchy male do zóltych koszulek)
UsuńDopadły mnięę i trzymały po drugiej stronie szyby przez cały najazd fotonowy na kraj. A dziś szaroooo. Ale nic to - ma być znów pięknie w weekend, prawda? Diable, prawda??
Usuń;-)
w mój weekend niestety nie :(
Usuńale oczywiscie bezchmurnego nieba zycze!
Diable, uważaj na dwudziestestego marca. Tam zaćmienie, jakieś.
OdpowiedzUsuńStrzeż się :)
Dwudziestestego ? Juz teraz na weekend zapowiadaja nam chmure z dwoma kropelkami :(
UsuńJednak, bo na poczatku tygodnia twierdzili, ze bedzie slonecznie.
No ale co zrobic, cieszy mnie nawet te kilka dni slonca. Pozatym, ekhem, mam sie czym pocieszyc! (napisala tajemniczo i wyslala maila) ;)
:))))
UsuńAle że taki karnawałowy krokodyl w poście? Fiu fiu.
OdpowiedzUsuńPost? hmm. Pierwsze slysze zeby krokodyle poscily. Ale ja tam sie nie orientuje za bardzo w tych religijnych wydarzeniach... W zyciu krokodyli tez z reszta nie. A co dopiero w wierzeniach krokodyli!
UsuńPodejrzewam, że jak im się nie uda dostać do kuchni, to poszczą aż do obiadu;-)
UsuńOch, poproszę o jeszcze trochę tego zaklinania, bo za oknem jednak raczej listopad niż marzec.
Dzień Dobry,
OdpowiedzUsuńA u mnie to od mitwocha jest raczej donnerwetter i deszcz z wiatrami itp., ale i tak śpiewałem w samochodzie. To się liczy jako pomieszczenie na zaklinanie wiosny?
Jak najbardziej. Zaklinaj, Jaszmij, w tobie nadzieja!!! :)
UsuńA u mnie słoneczko w weekend nie zawitało :( to nie sprawiedliwe i mam focha na pogodę!
OdpowiedzUsuńW weekend tez nie mielismy - choc mialo byc. No ale taka juz taki charakter tej pogoda, ze ulotna i niestala jest.
Usuń34 yr old Senior Developer Garwood Blasi, hailing from Val Caron enjoys watching movies like "Out of Towners, The" and Glassblowing. Took a trip to Historic Centre of Sighisoara and drives a GM Futurliner. zobacz te witryne
OdpowiedzUsuń