O tym nie słyszała nawet sąsiadka spod czwórki - na tę wieść odpadną jej uszy! Nie widział tego nawet wszechwidzący pan Krzysiu z warzywniaka przy skwerku - patrzeć tylko jak zzielenieje i padnie między karafioły! Przyprowadźcie dzieci i starców, mądrych i głupich, zdrowych, chorych i pokurczonych! Co macie zrobić dzisiaj, odłóżcie na jutro, bo powtórki nie będzie!
A teraz skończmy z tym marketingiem, toż prawdziwa sztuka obroni się sama!
Oto przed państwem słynna i wysoko ceniona na arenie międzynarodowej mistrzowska grupa hiszpańskich śledzi-akrobatów
LOS CHICOS SALADOS
w składzie:
Benito
Carlito
Juanito
oraz lider, założyciel, opoka i podpora tej fantastycznej grupy
Eugenio-Léon de Mendoza "el Hierro" Garcia de la Fuerte!!!
...ah, proszę państwa, czy te słone krople to morska woda czy pot z ciał artystów?
W powietrzu śmigają srebrzyste łuski, od patrzenia na karkołomne, podniebne salta i piruety kręci się w głowie, oczy otwierają się z wrażenia tak szeroko, że o mało nie wypadną! Mięśnie artystów i nerwy publiczności napięte jak postronki! Zapomniane torebki z pop cornem wypadają ze spoconych dłoni, bąbelki już dawno uciekły z butelek i kubków z colą. Tak, to jest prawdziwie powalające widowisko, to się nazywa magnes na publiczność!
A teraz, jak przystało, trochę " celebrity gossip"...
Plotka głosi, jakoby przydomek "el Hierro"* Eugenio-Léon zdobył po spektakularnej ucieczce ze szponów głodnego stada Homo sapiens. I była to ucieczka nie tyle nawet z rybackiej sieci, co z rozżarzonego żelaza grilowej kratki! Odzyskawszy mianowicie na owej kratce przytomność po brutalnym połowie, błyskawicznie oszacował sytuację i dzięki swoim niesamowicie wyćwiczonym mięśniom brzuszno-ogonowym (rezultat żelaznej woli, żelaznej diety i żelaznego grafiku ćwiczen), wybił się z całych sił pokonując ból, grawitację i kleistość marynaty koperkowej, wszedł w piękny lot po szerokim łuku godny samego Sokoła (!) Millenium z niedościgłym Hanem Solo przy sterach**, i nie bacząc na ścigające go niczym lasery spojrzenia głodnych sapiensów, przeleciał nad ich głowami i dotarł do bezpiecznej przestrzeni powietrznej nad zbiornikiem wodnym. Tam, wietrząc już zwycięstwo, wykonał z radości podręcznikowe dwa salta i trzy i pół śruby, zanurzył się, i nie czekając na oklaski odpłynął, by znów cieszyć się życiem wolnego śledzia.
Wszystko to podobno z pobliskich szuwarów obserwowała grupa żab moczarowych (Rana arvalis), którym z wrażenia opadły kopary tak, że muchy popłakały się ze śmiechu, i klepiąc się nawzajem po pleckach układały z sosnowych igieł na wywalonych żabich jęzorach "Żaby do piachu!" "Żądamy Republiki Muszej!" i tym podobne wywrotowe hasła. Jak w końcu żaby z powrotem domknęły japy, zrolowały języki i wypluły igliwie, od razu rozrechotały tą sensacyjną historię na całą okolicę, bo żadna żaba nie wytrzyma długo z zamkniętą japą.
A Eugenio-Léon, jak widać, żyje długo i szczęśliwie, i robi karierę. I tylko nieliczni wiedzą, jakie blizny po grilowej kratce skrywa czarny wąsik i kostium w biało-różowe pasy...
* Żelazny
** choć tak właściwie to nigdy nie solo, bo z Czubakiem. A potem to z Lejom i Lukiem.
I jeszcze przypomnijmy imprezy pokrewne, a co, jak szaleć - to szaleć:
Podwieczorek na żółtym wielorybie.Enjoy!
Diabeł
Braaawo! Braawo! Bravissimo!
OdpowiedzUsuńLud pracujacy (a przynajmniej jedna człowieka) ukontentowany wielce tak niezwykłym przedstawieniem, podekscytowany tajemnicą pasiastego wdzianka i zabójczego wąsika Eugenio-Léona i pod wrażeniem jego heroicznej ucieczki :)
Zdazylas na miejsce w pierwszym rzedzie!
UsuńAż czuję na twarzy krople morskiej wody rozpryskiwanej śledziowymi płetwami :)
UsuńKrople z TAKICH płetw! Chyba muszę je zbierac do specjalnego flakonika.
o tak - nawet jak nie beda wykazywac mocy amuletu, to zawsze moga sie przydac jako sole trzezwiace. Skondensowany aromat swiezego sledzia kazdego postawi na nogi, hyhy.
UsuńPrzyznaj się Diable, że Eugenio-Léon de Mendoza "el Hierro" Garcia de la Fuerte prysnął Ci z grilla? ;) A swoją drogą trupa powinna włączyć jeszcze śpiew do repertuaru :D
OdpowiedzUsuńOh, ja bym nigdy, przenigdy, Eugenia na grilla, nigdy! :)
UsuńAle myslisz ze spiew pasuje do repertuaru? Moze chórki krewetek w tle?
O! To, to! Chórki krewetek i dorsz tenor! Opcjonalnie ze dwie makrele - wokal i ośmiorniczki z pomponami :D
UsuńPacz no, jaki potencjał drzemie w tej działalności artystycznej :)
Podobno kazdy ma JAKIS talent. Tak mówio uczone ludzie. Trzeba tylko odkryc. (Jesli talent do zapominania sie liczy, to ja juz swój odkrylam! Potrafie zapomniec prawie o wszystkim, czyli jestem juz prawie Miszcz.)
UsuńCoś nie tak ze mną... zamiast "prześwietny, przewyborny, przepyszny rarytas" przeczytałam "prześwietny, przedwyborczy..." :O
OdpowiedzUsuńJuż się ustawiam grzecznie w kolejce po bilety na pokaz.
Płonący bezrękawnik Benita - pyszny!
No tak, ostatnie wydarzenia w polityce moga rzucic cien na umysl :)
UsuńBenito - wiadomo, goracy Hiszpan!
Nnnno jakby tu powiedzieć... bardzo lubię śledzie.
OdpowiedzUsuńPostaram się ten wpis ZAPOMNIEĆ.
Myslisz, ze teraz kazdy sledz bedzie patrzyl na Ciebie oczami Eugenia?
UsuńTo musieli być bardzo głodni homo sapiensi, skoro zamierzali zjeść El Hierro z wnętrznościami :)
OdpowiedzUsuńAkrobaci mają bardzo iberyjskie rysy twarzy, yhm. Tylko dlaczego występują w piżamach? ;)
To prawdopodobnie przez nadmierne spozycie napojów rozgrzewajacych - na szczescie dla Eugenia po prostu zapomnieli o patroszeniu!
UsuńI to sa tradycyjne kostiumy cyrkowe, mój drogi!!! Z epoki rozrywaczy lancuchów i karlowatych kobiet z brodą.
No doooobrze. Tradycyjny strój cyrkowy jest w paski, może też w gwiazdki, ale Juanito ma w groszki. Nie powiem, że to pedalski strój, bo to by było niepoprawne politycznie. Powiem, że ma taki strój, jak moja piżamka dziecięca :) Zapewne się czepiam. To chyba dlatego, że nie mam szacunku dla śledzi. Może by jakieś delfiny, rekiny, albo kaszaloty? Albo foki. Generalnie więc jest za ssakami :)
UsuńRzeczywiscie nie ma ssaków w rózowe groszki. Chyba, ze chore na jakas wysypke.
UsuńA co do poprawnosci politycznej: jak tu dopiero okreslic stroje panów wystepujacych w klasycznym balecie???
Panowie w klasycznym balecie mają stroje raczej gładkie. Co innego Freddie Mercury w teledysku I Want to Break Free. Zatem w klasycznym faceci prezentują muskulaturę oraz... przyrodzenie, upchane pod trykotem. śledź tego nie ma :)
UsuńEugenio-Léon de Mendoza "el Hierro" Garcia de la Fuerte zdecydowanie ma najlepszy kostium.Szalenie gustownie komponuje się z wąsem.
OdpowiedzUsuńP.S. Bożena zaczęła się normalnie martwić, nie widząc wpisu w poniedziałek ;)
Klasyczne pasy - wzór ponadczasowy i elegancki, prawda?
UsuńW poniedzialek bylo tu w Republice wolne, a w dni wolne to ja na ogól kompa nie tykam nawet kijem od miotly (no, chyba zeby film wlaczyc).
Jeszcze melonik aż się prosi, ale pewnie by przeszkadzał w pływaniu. ;)
OdpowiedzUsuńP.S. Nie wpadła Bożena na to, że macie inne wolne niż ona. Bożena może wyjść z Zaścianka, Zaścianek zaś z Bożeny ... no cóż. Co nie zmienia faktu, że wyrabiasz w ludzkości poniedziałkowy odruch Pawłowa.
No tak, lakierki tez az sie prosza - ale niestety na drodze stoji przeszkoda natury fizycznej - Eugenio nie jest wyposazony w stopy.
UsuńOdruch Pawlowa, powiada Bozena? Wraz z poniedzialkiem przychodzi ochota na buraki? :)
Odmiana Marian w szczególności. ;)
UsuńBozena ma swietny gust! ;)
UsuńOn chyba do tego rozpoczął jeszcze kolonizację jezior w imię śledziej rasy!
OdpowiedzUsuńI to w tempie blyskawicznym. Za takim bohaterem plynely cale sledzie rody!
UsuńOle śledzie!!! Przytupuję i gram na kastanietach (posiadam takowe).Ach, te przymknięte w zadumie powieki...
OdpowiedzUsuńNo i te torsy, oczywiście...
Mój syn jak był mały, to chciał być śledziem, ale generalnie, to chodziło mu o to, żeby śledzić ;)
I co? Zostal śledczym?
UsuńAaaa nieeee, na całe szczęście nie. Studiuje mechanikę i budowę maszyn.To jeno taki dziecięcy poryw był.
Usuń23 years old Structural Engineer Phil Siaskowski, hailing from Burlington enjoys watching movies like The Private Life of a Cat and Worldbuilding. Took a trip to Sceilg Mhichíl and drives a Bugatti Royale Berline de Voyager. czytalem to
OdpowiedzUsuń