Za siedmioma gwiazdami, za siedmioma światami, otwieram okno na nocne niebo. Ze szklanką herbaty siadam na parapecie, wzrok wpuszczam w nieskończone meandry czarnej, cichej wieczności. Łyżeczką wyławiam z niej kilka gorących gwiazd i wrzucam sobie do herbaty, żeby za szybko nie wystygła. Odkrajam, jak ze śmietankowego tortu, kawałek okrągłego księżyca. Kładę na talerzu, razem z wiśniami z ogrodu, który może kiedyś będę miała.
Nie mam też kota, który właśnie znalazł na podłodze jedną gwiazdę, chyba upuściłam ją niechcąco. Przypaliła mu wąsy, więc obrażony usiadł w oknie i coś bacznie obserwuje. Może coś, co tylko koty umieją zobaczyć? Sny właśnie śnione? Marzenia porzucone? Myśli uwolnione? A może psa sąsiadów, bo kto tam wie te koty.
Mieszam herbatę łyżeczką, gwiazdy wirują w szklance jak złote iskierki z ogniska, przy którym ktoś kiedyś siedział, jak ja teraz przy herbacie siedzę, i wymyślił ten świat.
Dookoła za ciemnymi oknami śpią ludzie, psy, kaktusy na parapetach i splątane szaliki w szufladach. Sny sączą się powoli po pokojach jak wstęgi mgły, i wylatują przez uchylone okna. Na zewnątrz łączą się z innymi snami − ludzi, kotów, ptaków, drzew, kwiatów, i powoli lecą wysoko, daleko, do gwiazd, gdzie początek wszystkiego.
Z ognia w prawiecznym piecu wszechświata nieprzerwanie wylewają się nowe światy, migocząc na ciemnym niebie jak okruchy złota. Mgławice rozkładają nad nimi swoje kłębiaste skrzydła uplecione z naszych snów.
Z mojego okna wyciągam ręke do gwiazd. Może gdzieś tam, po drugiej stronie tej miękkiej ciemności, ktoś inny też rękę wyciąga? Ogon siedzącego obok mnie kota musnął mnie w ramię. A może to wcale nie był koci ogon?
"Mam kota na gorącym dachu mojej głowy
OdpowiedzUsuńOn czuwa nad smakiem i kolorem moich nocnych spraw..."
Lubie :)
UsuńPrzychodze z wlasna szklanka. Poprosze o herbate z gwiazd i solidna porcje tego tortu z ksiezyca. Na miejscu i na wynos. Bardzo poprosze!
OdpowiedzUsuńKaczko, alez oczywiscie. Z najdojrzalszymi wisienkami!
UsuńMental cat, ououo, tak, to ja ;)
OdpowiedzUsuńZnaczy, nie ja, tylko Kora. Akurat słucham... Rozmarzyłam się...
A kot prawdziwy, z pazurów i futra, na wyposazeniu domu jest?
UsuńNo, nie ma, bo moja suczka ZBYT LUBI koty... :(
UsuńAha, czyli powiedzenie "drzeć koty" bierze calkiem doslownie?
UsuńJesss... ja jej tego nie uczyłam, to pies z odzysku
UsuńNiom. A kto gadał androny, że nie umi? No! Lubiem jak tak malujesz i gadasz jednocześnie :)
OdpowiedzUsuńPlanuję jeszcze włączyć do repertuaru taniec irlandzki i grę na puzonie. Zapowiada się tournee o wymiarze międzygalaktycznym!
UsuńCo to dla Ciebie, pestka, pf.
UsuńJedź ze mną, świat padnie nam do stóp!
UsuńDobra, biorę wałówę i w drogę!!!!
UsuńWeźcie mnie ze sobą! Mogę robić konferansjerkę i pijar.
UsuńA w wolnych chwilach dziergać na szydełku koszulki dla gruppies ;)
oh, tak, koszulki z burakiem! :}
UsuńI z Marianem, no halo! Bożena może ogarnąć temat organizacyjnie - noclegi, catering, wycieczka krajoznawcza. Że tak się wprosi.
UsuńDajesz, Bożeno! A przylecisz rakieta?
UsuńTo są my już cztery.
Jeśli nada się do zespołu ktoś, kto mógłby po nocach balować z fanami, to zgłaszam się w tym celu, bo chyba tylko to potrafię ;)
UsuńZ rzeczy naprawdę przydatnych to może tylko pyszną jajecznicę robię... Weźmiecie?
Kto by pogardzil zacną imprezką! I jeszcze jak rano potem cieplą jajecznice dostanie!
UsuńBierz koty i lecimy.
Weźcie mnie też, plisss... Potrafię robić dobre wrażenie. Może być, że na szydełku albo z gliny. I kredką typu Bambino (moje ulubione).
UsuńDobra, to bedziesz odpowiedzialna za plakaty, Bambinokredki az Ci sie beda topic w palcach!.
UsuńNo wiadomix, że rakietą. Przeż nie rowerem.
OdpowiedzUsuńNo przeż! Napedzaną jedynym w swoim rodzaju patentem Bozeny na energie w sloiku! Widzisz? WIEDZIALAM ze to ma przyszlosc!!!
UsuńHa! No bez dwóch zdań! Energii starczy ponadto do napędzania polowej kuchenki - podobnież obiecuje się tu jajecznicę na śniadanie.
UsuńNyan cat, początki, jeszcze w roli drugoplanowej. Wersja retro.
OdpowiedzUsuńTez mnie po namalowaniu naszlo to skojarzenie :)
UsuńA Nyan-kota mielismy kiedyś na miescie jako graffiti, takiego wielkieeego, z długaśną teczą! Fajny był. Ale sie zmył.
Ojacie! Chwilkę się człek zagapił i przez moment nie bywał, a tu taką gwieździstą herbatę podają! A wiśnie to na placek? Pozwolisz, że się wproszę?
OdpowiedzUsuńHerbata wprawdzie juz wystygla, ale sie zrobi nowej, zaden problem!
UsuńI gdzie poniedziałkowy wpis, ja się pytam? Hę?
OdpowiedzUsuńTu lud pracujący miast i wsi czeka!