Pssst, ej! Le Szop ma świeży towar! Kosmiczny Odlot, Morska Bryza, Spadająca Gwiazda - same rarytasy!
Pukać trzy razy w okienko od zaplecza i prosić Krystynę.
......................................................................
Teraz już nie zapomnisz, że masz kupić czikena i cebulę:
A jak zabraknie prundu, to poświecisz sobie własną latarnią kosmiczną:
Możesz też mieszkać w wysokiej wieży (aczkolwiek nie otoczonej fosą) i rozłożyć parasol, który chroni cię przed nocą, czy jak to tam szło. I liczyć do snu, zamiast owiec, spadające gwiazdy:
Jest nawet cały kompleks budynków nadmorskich, wzorowanych na jednej z pierwszych willi oferowanych przez Burak Real Estate, jak może spostrzeże jakieś bystre oko i umysł z pamięcią lotną i śmigłą niczym jaskółka.
BEZ DAWANDY TEŻ SIĘ DA, JAK ZWYKLE - JAKBY CO, TO PISAĆ!
.................................................................................
A na deser korsykański kotek, co mi tak ładnie pozował. Przechodziłam koło niego jak szłam na górkę na zachód słońca, cyknęłam mu w pośpiechu ze 2 foty i poszłam, bo już późno było. A potem wracam - i co ja pacze? Kotek siedzi w tym samym miejscu i w tej samej pozycji, no to trzasnęłam mu jeszcze parę zdjęć. Jak to miło, że koty takie leniwe są. I mądre: leżysz w miejscu, w którym ci dobrze - leż jak najdłużej.
Psów widać właściwie nie było aż tak jak kotów. Poza jedną białą i bardzo wytworną pudlicą-turystką o imieniu Arielle, która przychodziła na plażę. Pan starał się Arielle na różne sposoby namówić do kąpieli, używał łagodnej namowy, lekkiej siły - ciągnąc smyczą, nawet fortelu - że niby tu sobie biegniemy razem plażą, powiewając uszami, oh jak wspaniale, dolce vita, smak gorącego lata, i nagle wbiegamy do wody tak niechcąco. Bez skutku. Arielle była całkowicie hydrofobowa i umiała, rozpędzona do setki, zahamować w miejscu.
Psy miejscowe było za to słychać. Dzwoni dzwoń kościelny - zbiorowe darcie japy. Pieje kogut - zbiorowe darcie japy. Jedzie coś na sygnale - zbiorowe darcie japy. Trzeba przecież dać wyraźnie do zrozumienia, kto tu ma prawo głosu, co nie.
W ogóle to jeśli nie jesteśmy w stanie od razu na oko oszacować wielkości miejscowości, w której się znajdujemy (bo na przykład spuchły nam oczy od ukąszeń roju wściekłych pszczół, albo trafiliśmy tam w nocy błądząc po pustkowiu, albo obudziliśmy się nagle z nieznanych przyczyn w nieznynym hotelu) (związani) (i słyszymy jak za zamkniętymi drzwiami łazienki ktoś pogwizdując wesoło, ostrzy nóż) to wystarczy posłuchać psów. Im więcej szczekaniny, tym mniejsze miasteczko.
A jak psy nie szczekają wcale, tylko spacerują sztywne i wyfiokowane i pozdrawiają się dyskretnym „Bonjour Monsieur" to znaczy że Paryż, Mediolan, Nowy Jork, blichtr i diamentowe krawaty, i nie wychodź z domu bez szanela albo diora bo cię rozniosą blahnikami.
dawam: piękne. popieram. piękne!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńbłękity!!!!!!
OdpowiedzUsuńW raju jest cieple morze i blekitne niebo, na 100%!!!!
UsuńTen kot tak leżał bez ruchu? I najpierw za nim pałac zbudowano, potem przesunięto budynek nieco bliżej, a po kilku dziesięcioleciach pałac zburzono i postanowiono orogenezą halcedońską wybrzuszyć tam pewien masyw górski? I drzewa posadzić? No to naprawdę musiało być kotu wygodnie, że się przez te parę lat nie poruszył. No i też, czego zazdroszczę, strasznie długo na tych wakacjach byłaś, skoro to wszystko uchwyciłaś... ;-)
OdpowiedzUsuńTo byl baaaardzo leniwy kotek! Czulam pokrewienstwo dusz! :D
UsuńJejku, czy tylko mnie się kojarzy fallicznie ta latarnia morska? Boska! Na moją miarę! :D
OdpowiedzUsuńPublicznie oswiadczam, ze rozmiar wyzej wypowiadajacej sie jest mi absolutnie nieznany, a zaistniala zbieznosc jest najzupelniej przypadkowa!!!! Aaaa!!!!
UsuńJak to nie?! A wspólny neuron?!
UsuńTo nie wymaga znjomosci TAKICH wymiarow!
UsuńJakkolwiek rowniez jest sprawa dosc intymna ;)))
No, Diable, na miarę sukcesu, na miarę zwycięstwa, cokolwiek, tylko nie fi!
UsuńAlez ja Ci serdecznie zycze sukcesow na kazdym polu, najdrozszy Skorpionie!
UsuńTo musiałby być jakiś ogromny sukces by go uświetniać takim fantastycznym dziełem. Może dożyję, by być uhonorowaną nagrodą Kosmicznej Latarni. Włożyłabym sobie pod poduszkę. Niech żyje Diabeł!!!!! I wszyscy: niech żyje!!!
UsuńA pewnie, co sobie masz sukcesów zalowac. Do dziela!
Usuńno i o! se tak napaćka, napaćka i pięknie!
OdpowiedzUsuńA ile radosci przy tym! Nie bez kozery ludziom z problemami psyche daje sie packac. Ciapu ciapu.
UsuńPrzyznaj się, Tyś się na te Korsykę po drewienka morskie wypuściła! :)
OdpowiedzUsuńTroche ich przywiozlam, przyznaje! Ale czy mozna bylo przypuszczac, ze nie przywioze? :-)
UsuńŁadne to kocię, chociaż bez ócz. Niemniej to nieładnie, że żadnego psa nie sfotografowałaś.
OdpowiedzUsuńNa zdjeciu z czerwonym dachem jest jedno oko!
UsuńO raju, co za przegląd drewienek, wieszaków, błękitów, niebieskości. Kocio piękny, a z psami u mnie rzecz ma się podobnie, niby ich nie widać, ale słychać, kiedy najmniej potrzeba. Może to domena wyspy :P
OdpowiedzUsuńZnaczy, diamentowych krawatow i blahnikow sie u was nie nosi.
UsuńI dobrze. Od blahnikow psuja sie nogi, a od dimentow portfele!
Blahniki za deliktne na torfy :) a krawaty drażnią Paddego, więc psy pewnie wiedza o kaman.
UsuńNo tak, niepraktyczne to artefakty przy wypasie owiec i kopaniu torfu :)))
Usuńo co kaman :)
UsuńA jak nie ma psów na ulicach, za to są w mięsnym, to Chiny.
OdpowiedzUsuńOd kazdej reguly sa jakies wyjatki, prawda.
Usuń:):):) leżysz w miejscu, w którym Ci dobrze, leż jak najdłużej. Koty to są mądre jednak , bo i po co myśleć co tu jeszcze jest do zrobienia? :P kiedy chwila trwa. A człowiek nalata się nabiega i później twierdzi, że jakiś taki zarobiony. Hehe.
OdpowiedzUsuńŚwietne deseczki, latarnia i wieża:)
Nie dosc, ze sie nabiega, to jeszcze dalej potem jest mnóstwo rzeczy do zrobienia. I po co to wszystko, no, po co?!
UsuńNo nie wiem. W sumie to nie wiem.
UsuńMoże właśnie po to, żeby w końcu dojść do wniosku: kiedy tylko się da, bierz przykład z kota :P będziesz szczęśliwszy i jest szansa, że ktoś zrobi Ci ładną fotkę.
UsuńProsze, same korzysci!
UsuńKot!!! :DD
OdpowiedzUsuńJak sobie kiedyś rozbudujemy chałupę, to się zgłoszę po parę fantów. Na razie nie mam miejsca na ścianach. Bu. A nawet bu do kwadratu.
Małżonek mówi "weź sufity" ale ja tak do końca nie jestem pewna...
Psia teoria - cudo oraz czysta prawda. Diamentowa jak blahniki :)
Sufity - nad lózkiem na przyklad. Lezysz wzorem kota i sie patrzysz ;)
UsuńI jeszcze coś a propos słynnego szanela numer pięć. Niedawno dawali w gazecie próbkę więc się odruchowo smarnęłam po łapie. Nie wiem, co mnie podkusiło. No i najpierw kot mnie rodzony ofurczał, jak go chciałam pogłaskać, a potem wrócił małżonek z roboty i marszcząc nos zapytał "co tu tak śmierdzi?" :D
OdpowiedzUsuńA to mu sie nie dziwie, ja jestem takim dziwnym czlowiekiem, co perfumów w ogóle zniesc nie potrafi, ani na sobie ani na kims za bardzo tez nie. Szczególnie jak ten ktos ociupenke przesadzi... Albo jak rano w autobusie spotka sie kilka osób, które przesadzily, a kazda o inym aromacie, uuhhh!
UsuńLatarnia Kosmiczna <3 W sam by była raz do towarzystwa dla Bożeny w drodze na Marsa ... Jakby nikt nie chapnął szybciej, to Bożena będzie pisać potem - musi jej najpierw pojazd się sfinansować. To jakby co zostao ...
OdpowiedzUsuńEnyłej. A z temi psami to się Bożenie od razu kilka sąsiadek przypomniało i wiesz, że racja? Im większa wieśniara, tym głośniej ujada.
:)))
UsuńCzyli z tego wychodzi, ze Bozena za miastem mieszka! ;)
Ba.. wrecz w chacie za wsia, ajbky tak dobrze pokoncypowac ;) Bozenka mi tu nie peka ze smiechu uprasza sie...
UsuńOjojoj, czyzby cala sfora?
Usuńno i o, proszę. Teraz mRufa tu ładnie przyjdzie i porozwalane wszędzie flaki pozbiera.
Usuń;)
E tam,po co zbierac, psy zjedza.
UsuńPiękne te pralki i takie wysokie...
OdpowiedzUsuńKot też piękny, czyściutki (w nocy wszystkie koty są wyprane).
Mam skojarzenia, bo idę wieszać pranie - koszule mojego Kotka.
Bo po raz pierwszy buraczki. Lubię ��
Pralki :))))))) hy hy hy, bardzo dobre masz wejscie, nie powiem :) Mam nadzieje, ze zostaniesz na dluzej, takich nam tu trzeba!
UsuńA w jakich kot lubi chodzic koszulach? Tradycyjne w krate czy hawajskie? A moze w rybki, myszki i ptaszki?
Kot wybredny nie jest i na modzie słabo się zna, to założy prawie każdą. Najchętniej oczywiście flanelową (ubolewa nad tym, że do pracy zabraniam). Rybki, myszki i ptaszki ryzykowne, stałby się zbyt atrakcyjny dla drapieżnych koteczek.
UsuńChciałabym trochę przekopać buraczki - proponujesz na wyrywki czy według jakiegoś klucza?
Ja najczesciej na "obcych" blogach lece po etykietach. Ale jak masz zamilowania do historii, to po kolei :)
UsuńWłaśnie doszłam do tego wpisu po przeczytaniu WSZYSTKIEGO ŁĄCZNIE Z KOMENTARZAMI. I jednak zaczęłam od początku, co pozwoliło mi poznać wszystkie opisane i obrysowane Stworzenia oraz Miejsca.
UsuńO kurczę - że tak nawiążę do tytułu! Tego się nie da zaforgecić.
Ja osobiście, na tym blogu forget oneself. Nad czasem.
O rany, nie chodzilas przez pare dni do pracy ani nigdzie i czytalas tylko? :))) Bo inaczej to nie wien jak zdarzylas.
UsuńZostan z nami Bo, zostan!
Chętnie, bo i gospodyni i goście są świetni. Pozdrawiam wszystkich!
Usuńostatnie zdanie genialne genialne ..sie uturlałam ze śmiechu oraz jak tak patrzę na moją aktualną gamę kolorystyczną a ona właśnie w takich chłodnych morskich klimatach jak Twoje latarnie, miasteczka domy z malutkiej morskiej wioseczki )))))
OdpowiedzUsuńzazdroszczę Ci Korsyki a u Napoleona byłaś ??
W Ajaccio bylismy, owszem, ale nie dla Napoleona tylko dlatego, ze bylo to blisko nas polozone wieksze miasto, w którym mialam nadzieje poogladac jakies korsykanskie wyroby rzemieslniczo-artystyczne. Zawiodlam sie srodze, bo w calym miescie byl jeden jedyny malutki sklepik z jakas tam ceramika, nie za bardzo ciekawa z reszta. A reszty miasta nie bylo wlasciwie widac zza markiz i parasoli restauracji, które zajmowaly KAZDA wolna powierzchnie.
UsuńA obok domu narodzin Napoleona przeszlam, owszem, ale to tyle ;))
Podobne obrazki wykonują dzieci w przedszkolu. Na nich się wzorujesz? Jeśli tak to całkiem udanie. Oryginalny jest natomiast sam pomysł "kosmicznej latarni", bardzo sympatyczny. Co do prozy wolę się nie wypowiadać, gdyż mogłoby zrobić Ci się przykro. Sie ma :)
OdpowiedzUsuńPlose pani, plose paniiiii!!!!
UsuńOna ma ładniej nis jaaaaa!!!
No to uscypne jom i kopa!
Pani jom, jom panią, czy Ty jom lub panią?
UsuńPrzedszkolne obrazki sa genialne szczerze mowiac, szkoda ze tego nie widzisz. A wypowiadac sie nikomu nie bronie, wolny kraj. Tylko czasem warto pomyslec najpierw, czy wypowiedz ta jest potrzebna do czegos...
UsuńPrzedszkolne obrazki są przedszkonymi obrazkami. Ich poziom bywa różny. W zależności od indywidualnych umiejętności autora lub autorki. Bywają wśród nich taże genialne, lecz jak z każdym ekstremum zdarza się to bardzo rzadko. Twoje obrazki przypominają mi dziecięcą twórczość, co w moim odczuciu niczego im nie odbiera, a wręcz przeciwnie nadaje im waloru świeżości, lekkości, pewnego rodzaju naiwności w postrzeganiu rzeczywistości.
UsuńA do czego wykorzystasz moją wypowiedź (tak jak i każdą inną), co z niej weźmiesz, a co odrzucsz, zależy wyłącznie od Ciebie.
Tu sie zgodze w zupelnosci: kazdy bierze o chce, odbiera inaczej.
UsuńZ ta genialnoscia nie o to mi chodzilo, ze czterolatek idealnie kopiuje Rembrandta, tylko o sposob postrzegania i przedstawiania, podwaliny konstrukcji. Uwielbiam dziecieca bazgranine po prostu!
W sensie formalnym bazgroty dziecięce są jednym z etapów rozwoju grafomotorycznego dziecka (a szerzej także jego rozwoju poznawczego). Dla nas, tj. osób dorosłych bywają źródłem inspiracji wynikającej z możliwości popatrzenia na rzeczywistość z innej perspektywy, w której nie obowiązują w sposób niepodważalny, np. prawa logiki przyczynowo - skutkowej czy perspektywy przestrzennej opartej o trzy wymiary. Łatwo jednak przekroczyć nam dorosłym w takich eksperymentach granicę kiczu i infantylizmu. Co w rysunku dziecka wywoła na naszej twarzy uśmiech, w rysunku wykonanym przez dorosłego może niekiedy sprowokować w najlepszym przypadku śmiech ...
UsuńPozwolę sobie na wtręt: drżyjcie prymitywiści. Drżyjcie ilustratorzy literatury dziecięcej. Przewróć się na drugi bok i ty, Nikiforze.
UsuńProponuję poluzować gumkę w rajtkach.
Nie rozumiem Twoich obaw, zwłaszcza tych dotyczących ilustratorów prozy dziecięcej. Czy zechcesz napisać nieco więcej co miałaś na myśli? Na marginesie - osobiście nie przepadam za twórczością Nikifora.
UsuńDawno wyrosłem z noszenia rajtek ;)
Piekna regulka, sliczna naprawde. Widzisz, mnie z kolei zupelnie nie rusza cos takiego. To naprawde calkiem normalne, ze jednym sie podoba to, a innym co innego, jeszcze sie taki nie urodzil, co by wszystkich zadowolil. A skoro juz piszedz o smiechu, to radze czesciej stosowac, to pomaga. A co Skorpion ma na mysli, to wiesz bardzo dobrze, i nie prubuj tu wciagac ludzi w dyskusje bez sensu i odwracanie kota ogonem.
UsuńW przeciwieństwie do Ciebie nie posiadłem umiejętności czytania w cudzych myślach ("A co Skorpion ma na mysli, to wiesz bardzo dobrze") i dlatego zadaję pytania (może z tego wynika, że niezbyt często błądze). Lubię się śmiać i często to robię (Twoja twórczość plastyczna także wprawia mnie w dobry nastrój- potraktuj to jako komplement).
UsuńPodobnie jak z gustami jest także z chęcią rozmowy. Każdy sam decyduje z kim, kiedy i o czym dyskutuje. Przynajmniej ja tak uważam :)
"Podobnie jak z gustami jest także z chęcią rozmowy. Każdy sam decyduje z kim, kiedy i o czym dyskutuje." - zakłamany hipokryto! Hejtujesz mój blog nieustannie i nie dociera do Ciebie, że nie mam ochoty na ŻADNE rozmowy z tobą! Jesteś najzwyklejszym stalkerem! Dręczysz czytelników mojego bloga i 'palisz głupa'. Obyś sczezł!
UsuńMargarithes proszę mnie nie obrażać. Dziękuję. Życzenie śmierci (takie jest znaczenie słowa "sczezł") jest karalne, wiesz?
UsuńHe he, ojeju, alez ty jestes smiszny z tym podpuszczaniem. Palenie glupa, dokladnie. Co do checi dykusji to masz racje, z tym ze tanie podpuszczanie to raczej nie dyskusja. A moje checi wlasnie sie skonczyly, dobranoc i do niezobaczenia.
UsuńNiedobrze jest się za bardzo napinać. Robienie wykładów na temat tego czym są bazgroty dziecięce czytelnikom tego bloga, wskazuje na to, że komentator-wykładowca nie wyczuwa, że oni to doskonale wiedzą. Może w ogóle ma problem z wyczuciem? Inaczej napisałby tak jak Bo, że te pralki są fajne :) Nie wspomnę już o tym, że widać, że "pralek" nie robiło dziecko.
OdpowiedzUsuńNa szczęście w sferze sztuki jest wolność i każdy może kupować takie dzieła, jakie mu się podobają. Na przykład solidne, porządne obrazy olejne, jak Mada Muller z Ziemi obiecanej. I koniecznie dać je do solidnego werniksowania, żeby glanc miały.