Wysoka Do Pół Łydki Komisja Buraczana dokonała losowania!
I daje znać dopiero teraz, bo wczoraj dowlókłszy się z pola do chaty, z opadłą botwiną upadła na tapczanik i tak przeleżała do rana, życiem umęczona. A wyraz twarzy miała całkiem taki, o:
Wybaczcie.
(-_-)
No więc: Tadaaaam!
I wlasnie widze, ze kompletnie nie widać, kto wygrał,
(na telefonie bylo widać!) no to
(na telefonie bylo widać!) no to
napiszmy czarno na białym jeszcze:
Ove i Sakurako :)
Ove i Sakurako :)
!!!! Szapman !!!! Fanfary !!!! Oklaski !!!!
\_(*O*)_/
Wybrańcom losu Komisja serdecznie gratuluje i wręcza bukiet buraczanej naci, oraz prosi o namiary na: aryatara_a@yahoo.de aby dokonać przesyłki zakopertowanych kotów.
....................................................
A tu jeszcze reszta kotka w stuporze:
"Dlaczego w kosmosie nagle ja?!"
Kotek nie rozumie.
Nareszcie! Ależ emocje i niepewność oczekiwania!
OdpowiedzUsuńSzampana nie posiadam, ale zaraz fanfar poszukam na YouTube, na razie monitor mi podskakuje od gromkich oklasków dla Zwycięzców i Twórczyni kotecków.
Gratuluję wygranych! :)
Sądziłam Diable, że na tym tapczaniku zwiesiłaś botwinę z błogim wyrazem pyszczka onej rybki - głęboko śniętym ale spokojnym. Chyba, że tak jak ten biedny skołowany kotek tuliłaś do siebie rybkę, a choćby Borsuka jako jedyną stała i pewną rzeczywistość w chaosie Wszechświata.
No niestety jak ten kotek, skolowany, umeczony i nierozumiejacy. W czarnej dziurze schowac sie pragnacy.
UsuńAle potem wlazlam do wanny pelnej piany, polezalam, umysl mi sie uspokoil i dokonalam inwentaryzacji bierzacych problemów, dzielac je na te prawdziwe i te wpól-wydumane w moim durnowatym lbie (nie proste to zadanie, oj nie)
Troszke pomoglo, tak ze dzis moglam rano wstac z tego tapczanika jakos :)
Ale, ale, Ty mi tez jestes winna nowy adres wasz, bo ja Tobie cos winna jestem przeciez. W wirze przeprowadzki nie chcialam nic wysylac, ale teraz nadszedl czas!
Adres jak najbardziej dostaniesz ALE TY MI NIC WINNA NIE JESTEŚ!!!!!!! Tyle dobra od Ciebie otrzymałam, że się nie wywdzięczę do końca żywota mego!
UsuńA największe są problemy, które sobie sami wymyślimy, to fakt.
Buahahaaa! Cos, co obiecalam, ale do tego nie doszlam. Zapomnialas?
UsuńTo bedzie niespodzianka, czyli w pieknym, melodyjnym narzeczu lokalnym Überraschung :P
Diable, głupio mi. Bo po pierwsze nie zasługuję sobie na tyle dobra z Twojej strony (przypominam, że czerwony konik galopuje po pięknej filiżance :)); po drugie, jak Ci wyślę mój obecny adres to będziesz pękała ze śmiechu i możesz pęc na amen.
UsuńAle ok. Na co mam słać? Na diablawburaczkach czy aryatara?
Nie jeden adres ja juz widziła, spokojnie.
UsuńNa arytara.
gratulacje dla wybrańców i dlaczego ja nie ??
OdpowiedzUsuńbo jestem gupia!? bo mam spóźniony zapłon?!
Stawiam na ten zaplon :)))
UsuńNo, co za Los! ;)
OdpowiedzUsuńGratulacje dla Wygrańców, chwała zwyciężonym :)
Wprawdzie jak widac, zrobilan videło, na którym absolutnie nic nie widac :D ale musicie mi uwierzyc na słowo.
UsuńMargaeska się zbierze wew łikend i napisze do Diabła :D
OdpowiedzUsuńależ to zabrzmiało! :D :D :D
Dobrze zabrzmialo :D
UsuńTo Diabel czeka na Marge (ha! jak TO zabrzmialo)
Diable z Przyległościami! Wzruszonam tak, że głos więźnie mi w gardle, a słowa w palcach. Od razu po powrocie do domu zacznę szykować Honorowe Miejsce, aby gwiezdny kot mógł się napaść zachwytem z jakim będzie paczany (a on na pewno odpaczy z wyższością, jak to koty mają).
OdpowiedzUsuńWysyłam gołębia pocztowego i drżę w oczekiwaniu.
Wiesz, poczta to ostatnio coraz bardziej sie guzdra, więc to moze potrwać. A skoro tak drżysz, to moze lepiej czekaj na siedząco, bo to sie moze źle skończyć!!! ;)
UsuńAle swoją drogą, to masz farta - przyczołgałas sie osatkiem sił tuz przed końcem,i proszę! Los Cię lubi.
Wcale nie gratuluję zwycięzcom i wcale się nie cieszę ich szczęściem i żałuję, że to nie ja wygrałam.
OdpowiedzUsuńTak się przedstawia sytuacja. Ach.
To ja dołączę do tego nurtu wypowiedzi.;-)
UsuńO! Trochę się cieszę, a trochę nie, więc coś tak jak Kalina :P hehe
UsuńKomisja docenia szczerość i życzy powodzenia w przyszłości!
UsuńGratulacje dla zwyciezcow!!!
OdpowiedzUsuńJa to nawet nie biore udzialu w zadnych losowaniach, bo jedyne co w zyciu wygralam to Wspanialy:))) od tamtej pory szczescie sie do mnie dupom odwrocilo:)
No kochana, skoro zdobyłaś główną nagrodę, to resztę zostaw innym :-)
UsuńDlatego siedze cicho i ani sie nie zapisuje na zadne losowania ani nie narzekam:)
UsuńDo skromnych nalezec bedzie królestwo niebieskie. Czy jak tam to szlo.
UsuńAle czemuż JA NIC NIE WIEDZIAŁAM O KONKURSIE!!!! Aha, bo wolę psy i Stefana:p
OdpowiedzUsuńNo przeciez pisalam poprzednio, ze dwa koty sa do wziecia. Dobra, nastepnym razem napisze wielkimi, kolorowymi literami i w ramce :)
UsuńPisałaś, przemknęłam się po tym zdaniu widząc w nim słowo kot:p
Usuń:((((
UsuńMe serce krwawi na takie oświadczenia o nielubieniu gatunku kociołaczego - no ale rozumiem, rozumiem. Jestem dorosła i poważna osoba i potrafię akceptować takie fakty ;)
PIES- to moja alter ego i miłość, dla kotów zostało jedynie mdłe lubienie.
Usuńtak, tak. Powtarzam sobie: jestem dorosla i powazna osoba, dojrzala emocjonalnie, i potrafie akceptowac takie bolesne fakty. Potrafie. Potrafie. POTRAFIE :)))
UsuńNie, no, spokojnie. Naprawde potrafie :D
Cieszę się niewymownie i dziękuję ręce opatrzności :) Umieszczę kota w godnym miejscu, podkleję kartką z datą a moje wnuki będą bogate kiedy zdecydują się sprzedać nieznaną miniaturę pędzelka Diabła :)
OdpowiedzUsuńJeeee, Ove się obudził :-)
UsuńRęka opatrzności czuje się serdecznie uściśnięta.
Niech żyje przyjaźń szwedzko-japońsko-niemiecka!
OdpowiedzUsuńA pewnie, czemu by nie!
UsuńJeszcze Laos bym dorzucila i Lichtenstein, z uwagi na ich fundamentalne znaczenie w ksztaltowaniu wiezi kulturowych na arenie miedzykontynentalnej.
Parę dni nie zaglądałam, a tu ogłoszenie i rozstrzygnięcie konkursu to już historia... Kot niebieski spod diabelskiej ręki, taki łakomy kąsek. Ech, och, ach.
OdpowiedzUsuńBo, do wygrnia byly te z poprzedniego posta, ten to tylko dekoracja :-)
UsuńNie wiem, o co chodziło, bo mnie tu (i tamże) nie było, ale jak widzę koty, to od razu jestem - nawet jak nie wiem, o co chodzi! Ktoś coś wygrał i to nie byłam ja! I to KOTY zostały wygrane?! Idę zatem warczeć po kociemu w kącie, o!
OdpowiedzUsuńGłaskam po zjeżonym grzbieciku! :-)
UsuńCzasem, podobnie jak Ty, wpadam w egzystencjalny stupor:)
OdpowiedzUsuńCzasami inaczej sie nie da. Dobrze ze (póki co) jest to sinusoida, a nie ciagla linia w dól ;)
Usuńo ja Cię ale mię ominęła gratka. Czemu wcześniej nie wpadłam no nieeeee
OdpowiedzUsuń