Lato. W szkółce Planktonów w płytkiej kałuży na rafie nastał czas kanikuły, Bracia wysłani więc na obóz - na pełne morze, w wielki świat! Chyba się dobrze bawią, co wynika z listu, o, proszę:
Nawet zdjęcie grupowe dołączyli:
Jak widzicie, chłopaki zawarli nowe znajomości - tylko gdzie ja zmieszczę wielorypa? Albo łuć?
Figure krokodyla się może jeszcze pod kanapę wepchnie, albo w kącie na sztorc postawi (kurtki na zębach można powiesić, albo bluszczyk puścić)
Mariusz. Trzy gałki oczne, siedem lodowych.
Wystraszony Krzysiek w Bartku.
Piotrek, co by wolał łuć.
I reszta:
Ktoś chce adoptowac jakiegoś? Krokodyl gratis.
(Przyślę ich w łodzi, proszę się nie kłopotać odsyłaniem jej)
......................................................
Pozostając przy słodkościach: w walce z Prince Polo nadal prawie codziennie przegrywam. Z tym że udaje mi się już kupować tylko po jednym, a nie po dwa.
(I nie, nie chodzę do sklepu dwa razy, nie)
......................................................
Zbieram lektury na wakacje. Co prawda z czytaniem na wakacjach to bywa u mnie dwojako - albo przeczytam milion książek, albo na siłę jedną. W tamtym roku to właśnie tylko jedną, bo wolałam gapić się na morze, takie było piękne. No ale nazbierać trzeba na wszelki wypadek.
("Hotel New Hampshire" to był, daję 4 gwiazdki na 10 i panu Johnowi Irvingowi już dziękujemy, reszty jego twórczości chyba nie przeczytam - nie porwał mnie ani styl, ani sama opowieść. Było tak, jakby autor ciągle silił sie na cyrk, zakręcenie i wariactwo, ale mu bardzo nie wychodziło)
Mam na razie "Mitologię nordycką" według Neila Gaimana, nie czytam choć kupiona jakieś 2 miesiące temu. Twardo trzymam na urlop letni.
Kupię "Czary i czarty polskie" Tuwima, i może "Czasomierze" Davida Mitchella.
I koniecznie "Słoneczne miasto" i "Lato" Tove Jansson bo znowu wydali nareszcie, a chyba tylko tych dwóch jeszcze nie czytałam.
Poza tym odkryłam stronę Czeskie Klimaty i nie zawaham sie jej użyć.
Jakieś propozycje jeszcze inne ktoś może, coś? Najlepiej jakiś smaczny reportażyk do tego koktajlu, coś prawdziwego o ludziach albo przyrodzie. Tylko nie o wojnach!!!
Trochę straszni ci Planktonowie. Czy oni tam czegoś nie piją albo nie wdychają przypadkiem? Zwykle byli milutcy, różowiutcy. Takich ich pamiętam.
OdpowiedzUsuńAmbitne plany czytelnicze. Może pogoda będzie im sprzyjać... ;)
Ove, miales zle sny? W którym miejscu taki Mariuszek straszny jest?
UsuńNo wytrzeszcz troche maja, rzeczywiscie, ale to moze z wrazenia, ze wielki swiat i w ogóle... Wez mnie tu nie strasz, ze juz w podstawówce takich róznych substancji na wycieczkach sie uzywa! O_O
A pogode ciepla i sloneczna poprosze, z lekka morska bryza. Masz moze jakies wtyki?
Opalili się na tych koloniach - a jak się opalisz, to kolor ciała się trochę zmienia��
UsuńI uważaj na pamiątki z wakacji, niektórzy przywożą - ale co Ci będę opowiadać, w razie czego wychowasz jak własnego Planktona.
No fakt, kolorków nabrali dosyc mocnych, ale mysle ze im do "twarzy" z tym. Zdrowo wygladaja, rumiane jabluszka takie.
UsuńZe amebe? Jak Planktona? ;))
Jeden dzien wakacji to po mojemu "wakac".
OdpowiedzUsuńRodzina bardzo mi sie podobuje, taka widac, ze maja wspolne geny i dzieki temu sie lubiom:)
Krokodyl na sztorc moze byc bardzo przydatny, gorzej z ta "luc" ale moze sie da cos wymyslic. W koncu jak juz przyjdzie ten potop na skutek zmian klimatycznych to taka "luc" moze byc zarodkiem arki Noego.
Licho wie co w trawie piszczy...
Tak, tak, to bracia-ikrzaki, z jednej puli genowej ;)
UsuńW kwestii ewentualnej przydatnosci submarinu (chocby dla samej radosci) to ja sie zgadzam - tylko gdzie to upchnac? Na balkon?
No chyba ze zrezygnujemy z mieszkania i zamieszkamy na pokladzie, jak w przyczepie kempingowej.
A nie macie tam jakiegoś zbiornika wodnego? Taka łuć jako mieszkanie super sprawa! Komornik/teściowa/namolny domokrążca na horyzoncie a łuć w pełne zanurzenie i całujcie bąbelki ;)
UsuńKurcze, Ciocia, Ty to masz leb na karku! :D
UsuńCo za ekipa, ze stylu i charakteru pisma wynika, że bardzo młodzi, więc niech się bawią :) buziaki słodkie. Czytelniczo i czeski szał. Dobrze dobrze, miej ten jeden dzień równie dobry jak pozostałe dni :) kisses
OdpowiedzUsuńEkipa nie do zdarcia. Mocny sklad :D
UsuńPiotrek faworytem moim, mogę zamienić na krokodyla z drewna, stoi nad Jeziorem Białym 90 kilosów ode mnie, czyli jakby w domu:)
OdpowiedzUsuńWakacje jednodniowe to jest dzień wolny i tyle!
Polecam " Jak przetrwac w średniowiecznej Anglii" Mortimera, cudeńko po prostu i wiem już, że prawdziwy, średniowieczny facet nie myje się absolutnie, jedynie nowe koszule wzuwa i daje się kobiecie odwszawiać:p
Na krokodylu jakos tak specjalnie mi wlasnie nie zalezy, ten bluszczyk to moge i po scianie puscic. A na kurtki mam juz wieszak, wiec w sumie chyba podziekuje... ;))
UsuńLekturka zarombista, biore! Dzieki Repo!!!
W pakiecie tylko z krokodylem he he 😁
Usuńo boszszszee..... to moze chociaz miniaturka? krokodylek-karzelek?
UsuńNo gdzie, krokodyl to krokodyl, duży musi być!
UsuńAha, mam Konopielkę i mogę się podzielić
Krokodyl: a moze byc taki, co po kadzieli krokodyl, ale po mieczu gekon? ;P
UsuńKonopielka: radujesz me serce kobieto juz po raz drugi, czy moglybysmy zglebic ten temat na priv? aryatara_a@yahoo.de
Ależ oczywista sprawa☺ jeno wieczorem , bo mam takie zboczenie, ze nie lubię z telefonu poczty zgłębiać.
UsuńPo mieczu krokodyl, po kadzieli aligejter😛
yyyyh. Aligejter tez spory, mialam nadzieje przemycic ojcowskie geny na mikra posture!
UsuńMowy nie ma, w genach dalszych sa kajmany.
UsuńNie znasz litosci...
UsuńJeden dzień wakacji to nie wakacja, a pomyłka!
OdpowiedzUsuńPlankton zachwycający!
O, Lis wygrala internety :) To stanowczo pomylka (jakkolwiek mila, ale jednak)
UsuńPlanktoni serdecznie dziekuja za komplement, sla caluski :*
Bosko :D (to o braciach Plankton)
OdpowiedzUsuńDiable, czy Ty tę literaturę zbierasz na jeden dzień wakacji? Odważnie ;)
Neptun sie klania, udaly mu sie dzieciaki, nie ma co!
UsuńNa jeden dzien - nie, no az tak to nie :)))
Ale że Krzysiek w Bartku i to tak publicznie? No, no, no, no...
OdpowiedzUsuńTo jakos tak samo sie stalo...
UsuńJak to w życiu- przechodził mimo i ni z tego ni z owego, zupelnym przypadkiem w niego wpadł, żeby nie powiedzieć wszedł
UsuńNikt sie niczego nie spodziewal, slowiki spiewaly, obloczki rózowialy w swietle póznego popoludnia, labedzie popylaly po jeziorku prezentujac swiatowy szyk i klase, pan Roman pielil truskawki... i NAGLE WTEM!!!
UsuńNo, jak w życiu, jak wżyciu:)
Usuńyup.
UsuńJeden dzień wakacji i tyle wrażeń! Pozostaję w zachwycie :)
OdpowiedzUsuńA "Sekretne życie drzew" Diabeł czytał?
Czytam - jakos tak od miesiaca albo i dluzej, bo doszlam do polowy i utknelam, albowiem sie do tej pory nic nowego ani odkrywczego nie dowiedzialam za bardzo. I jakos nadzieje stracilam... No ale moze w drugiej polowie jednak cos sie kryje?
UsuńTo daj znać co z tą drugą połową, bo dzisiaj zaczęłam temat kradnąc kwadrans z czego innego i ... klops. Śmierć w Wenecji to thriller przy tym.
UsuńPosiada ta ksiazka co prawda momenty - ale autorowi jednak do pana Attenborough daleko, oooooj, daleko.
UsuńMRUFA NA DYWANIK! (bo to ona mię wyposażyła w tą pułapkę.)
UsuńAle proszpani, ona nie wiedziala!
Usuń(ja tez nie - takie wspaniale recenzje byly)
no dobra, to nie.
Usuń;)
ufffff...! ;)
UsuńList od Planktonu zachwycajoncy!
OdpowiedzUsuńTez mnie ujal, zarówno forma jak i trescia. Aczkolwiek dalej nie wiem, czy zgodzic sie na odwiedziny Przemka - nasza wanna ma tylko 1,5 metra dlugosci...
Usuńoj i mnie ujął list bowiem skądś znam te klimaty ;)
Usuńoraz KONOPILKĘ uwielbiam ))))
mam kilka lektur na wakacje zaległych, zarzuconych... muszę skończyć małe życie...
:) ja uwielbiam twórczosc dziecieca w kazdej postaci, czy to pisanej czy malowanej czy scenicznej, wszystko jedno!
UsuńI bardzo mnie zawsze smuci, jak dorosli ucza dzieciaka ze "kotka maluje sie tak, misia tak. Nie tak robisz, zle!" od schematu.
Albo jak na konkursy plastyczne dla dzieci naplywaja rysunki wyraznie zrobione dorosla reka i podpisane "Mateuszek, lat 5"
To jest, pani kochana, zbrodnia. No ale Ty to wiesz :)
Ja też Gaimana na urlop trzymam i nowego Żulczyka oraz nadal Hel3 nieskończone. Pewnie tyle styknie, bo i tak na razie nie ma widoków na urlop w ogóle :P
OdpowiedzUsuńAle list zawodowy, paduam dokumentnie. Od razu przypomniała mi się kartka otrzymana za smarka: "Kochana Bożenko, jestem na kolonii zuchowej w Wygonienie. Mieszkam w namiocie żółto - pomarańczowym. Basia." och.
:D
Najwazniejsze informacje Basia przekazala. Sprawnosc łącznika zdobyta :P
UsuńA jak! (kartkę mam do teraz, żeby nie było. Już jako smark wiedziałam, że będzie pamiątka. ;) )
UsuńPo namysle przyznaje Basi tez sprawnosc Stratega.
UsuńPrzyszlo by Ci jej szukac na tych koloniach - od razu wiesz, gdzie walic. A nie do kazdego namiotu zagladac.
Ty to masz łeb. Trzeba jednak trochę tej analizy dogłębnej liznąć żeby tak wyszukać ukryte drugie dno. Normalnie jakbyś klyjentom jakimś czasem grafiki robiła za zamówienie, komputerowo. tak to wygląda, przygotowanie profesjonalne :D
UsuńDokladnie - maksimum informacji przy minimum tresci, to jest motto mojej branzy! Basia by sie nadawala :)
Usuńakacja mi pasuje najbardziej ;) planktony bardzo dobre w informowaniu so ;)
OdpowiedzUsuńczytam właśnie biografie Makuszyńskiego, można by rzec, ze tez na akacji ;)
Akacja! Czyli niby cos - ale jednak calkiem nie sa to wakacje :)))
UsuńNo wlasnie.
(a Ty mi zlaz z tego drzewa w tej chwili! ;)