No i zleciało, nie? Cóż innego przemija tak szybko, jak weekend? Jak bystra woda, ładna pogoda, najnowsza moda i dojrzała renkloda.
Ale do rzeczy. Kościoprut Bogdan (któremu też juz wiele przeminęło), otrzepawszy się dziś rano z kurzu, przywdział swoją odświętną, różową muszę i ostrogi i przystąpił do uroczystego losowania Sowich Rodziców Adopcyjnych dla klonów Renaty.
Sala balowa przygotowana, jak już zauważyliście, wszystkie buraki od kilku dni są wypucowane, wywoskowane do połysku i mają przycięte i starannie ułożone korzonki. Serpentyny i balony wiszą pod sufitem, na stołach pod ścianami czakają przekąski i poncz buraczany. Bogdan otwiera już szampana, nie zwlekając więc dłużej, co by bumbelki nie uciekły, oznajmiamy wszem i wobec co następuje: wylosowano dwie Matki Adopcyjne. Ptaka żłopiącego kawę dostaną pod swoje skrzydła:
Dla obu pań oczywiście
FANFARY !!! FAJERWERKI !!! FONTANNY !!!
Na szampana radzę szybko przyjść, bo widzę, że Bogdan nie próżnuje i jak tak dalej pójdzie, to - o ile to w jego przypadku możliwe - urżnie mie się tu w trupa.
ŻYCZYMY UDANEGO POŻYCIA !!!
P.S. I namiary na cel dla Renaty proszę tu: aryatara_a@yahoo.de
Hurrrrrrrrraaaaaaaaaaaaaaaaaa!! :))))
OdpowiedzUsuńHip hip !!! :)
Usuńale zdajesz sobie sprawe, ze jednak przydalby mi sie adresik? :)
UsuńPrzepraszam, jutro dam znak życia. Byłam w pewnym sensie nieobecna, zdążyłam tylko szesnastego rano zobaczyć wyniki i się sakramencko ucieszyć :))
Usuńno nie, ja nie naciskam ;) tylko poprzedniemu laureatowi calkowicie to z glowy wypadlo (podobno z radosci wlasnie), wiec wole spytac.
UsuńPozdrowienia dla Kalciferka. Czy to on jest w twoim "okienku"?
:)
UsuńKalcifer reaguje na pozdrowienia niezmiennym "mrau", być może dlatego, że są one powiązane z drapaniem po kudłatym łebku :) A w okienku jest jego konkubina Cykanda (nie pytaj, skąd bierzemy imiona ;) zwana na codzień Cyki lub Wariatka, uwieczniona na foto w wieku szkolnym.
Już lecę w pocztę, celem zasłania danych osobowych - Renata czeka!!
Dzień matki adopcyjnej!!! Bukiety kwecia składam u stóp, obsypuję brokatem i idę gryźć kłykcie do kąta.
OdpowiedzUsuńNie obgryzaj! Zajmij rece kieliszkami z szampanem i ponczem!
UsuńAle ja kosteczki kościopruta ogryzam :)
Usuńty to jestes DEWIANTKA! (truskawek juz masz dosc? ;)
UsuńOd razu dewiantka. Siedzę sobie grzecznie, na stole żeberka, to myślałam, że można się częstować. Nie przypuszczałabym, że to Kościoprut Bogdan rozkłada się na stole.
UsuńOd razu dewiantka. Siedzę sobie grzecznie, na stole żeberka, to myślałam, że można się częstować. Nie przypuszczałabym, że to Kościoprut Bogdan rozkłada się na stole.
UsuńDobra, dobra, nie musisz az dwa razy powtarzac :)
Usuń(mówilam, dewiantka ;) )
A to Bogdan sie jednak juz zalal w trupa? Nie do upilnowania jest ten chlopak...
Och!
OdpowiedzUsuńCzy buraczany poncz jest wystarczajaco nasycony alkohem, że da się nim upić na smutno?
Ten Dzień Singla(matki) trwa jak widzę dla mnie także dziś. Eehhh...
Gratulacje jednakowoż dla nowych Renatomatek - niech się zdrowo grzeją od kawy renacie skrzydła:-)
Sakurako
Przyłączam się do "na smutno", sokiem z buraków czy czymkolwiek, nawet nie ma co obgryzać ze zgryzoty bo już PandeMonia szpik z kostek Bogdanowi wyssała.
UsuńHanka
Sakurako, gwarantuje sie ze poncz dostarcza mocnych przezyc. Smialo wiec.
UsuńHanka, kto pierwszy, ten lepszy!
Diable,
Usuńzatem przysysam się do ponczowego źródełka;-) Gdyby manufaktura się rozrosła - to ja chętnie, także za opłatą.
Sakurako
czuje sie skomplementowana :}
UsuńKwiaty, czekoladki, wizyty w zakładach pracy...
Usuń:-)
S.
Połowa przyszłych Renatomatek dziękuje serdecznie :)
UsuńOjejaaaa, wygrałam!!!! Naprawdę!!! Jestem niezmiernie zaskoczona, ucieszona i wdzięczna. Hurra!!!! Skaczę, co nie jest proste na obrotowym fotelu. Zapewniam niniejszym, że Renata będzie się miała u mnie bardzo dobrze. Ojaciebie, już nigdy samotnie pitej kawy, jeno z Renatą.
OdpowiedzUsuńŁaaaa!!!! (wybuch radości, większy niż petardy i fajniejszy ofkors). :) :) :)
Obys tego nie żalowala - Renatę, jak już wywęszy kawę, BARDZO trudno splawic ;)
UsuńNo, ale jak się pije samemu, to nałóg, a jak z kimś, to towarzyska normalka. To chyba dotyczy też kawy? W ten oto sposób nałóg kawowy mi nie zagrozi ;)
OdpowiedzUsuńno ba! odmówil kto kiedy kawki? (mi najlepiej smakuje ta w sobote albo niedziele rano, pita w "domowej" cieplej bluzie w kuchni. Jak wiem, ze przede mna caly wolny dzien!)
UsuńMam bujną wyobraźnię, i za każdym razem przy kawie porannej chociaż przez 5 minut udaję, że dziś dzień wolny :) A potem oczywiście, gnam do pracy, malując się w samochodzie...
Usuńja pije poranna kawe wlasnie juz przy biurku, a wtedy dosc kiepsko idzie z taka imaginacja :/
UsuńW domu rano to nie ma sensu, bo mam strasznie dlugi dojazd na zaklad. Przestalaby dzialac po drodze i i tak dotarlabym do biurka w fazie zombie, identycznie jak bez kawy.
A ja tu się przyszłam ponapawać cudzą radością, pogratulować wygranym (co też czynię, Bilaaa!!! Zeroerhapluuus!!! Hurra!!!), ale okazuje się, że i dla siebie coś do radości osobistej znalazłam. Jestę filozofę!
OdpowiedzUsuńJakby ktoś nie zauważył, to piję (kawę oczywiścię) do nowego motta zamieszczonego w prawym górnym rogu, tuż pod Diabłem pucującym... Jezu z wysłodków buraczanych, co ja paczę!? U mnie cycki, u Diabła goły tyłek, a Kościoprut też jakby nieubrany. Że nie wspomnę, co się u niektórych wyrabia z truskawkami.
Diabeł - te ostrogi Bogdana mnie rozczuliły :)
Boso, ale w ostrogach :)
UsuńAle dochodzisz do jakichs wniosków w tym filozofaniu? Bo ja czesto analizuje, analizuje i jedyny wynik to "wiem, ze nic nie wiem". W sensie ze czort znajet, skad u mnie to siano we lbie zamiast mózgu. No ale z biegiem lat czlowiek sie do tego swojego siana przyzwyczaja.
a jeszcze co do golych tylków i cycków - czy to nie to wlasnie pokazuja celebryci? trzeba dbac o szum w mediach dookola swej wspanialej osoby! Tradycja to bedzie niedlugo wyskakiwac w Google na pierwszej pozycji, jak sie wpisze "the world's most famous celebrities".
UsuńCzłowiek się obnaży, co mu się śniło i taki szok w narodzie! Taki szok! A przecież nie od dziś truskawkę uważa się za erotyczny owoc. Więc skąd ten szum? Co za rajwach? Pewnie Wy tez macie takie sny na pęczki, tylko się wstydzicie obnażyć. Ha!
UsuńDzisiaj mi się śniło, że moja szwagierka postawiła sobie pomnik za życia w kształcie fontanny na ostatnim przystanku autobusowym. A ja zgorszona, że tak bez pozwolenia? Bez woli tłumu? Że tak można? No i z jakiego powodu! Upamiętniony siódmy rok robienia doktoratu!
PandeMonia, pomnik szwagierki to ma całkiem optymistyczny wydźwięk. I jeszcze w formie fontanny. Truskawkowa fantazja to już w ogóle mniamuśna.
UsuńMnie się wczoraj śniło, że polski działacz sportowy dał w ryja rosyjskiemu działaczowi sportowemu. Teraz boję się zasypiać, bo może się przyśnić c.d.
Czy Bogdan już wytrzeźwiał?
Ciociasamozło
No Ciocia, właśnie nie wiem, czy optymistyczny. Ja cały czas miałam wrażenie, że to samowolka budowlana w miejscu publicznym i strasznie się denerwowałam. A pucowała tę tablicę swoją ku czci że hoho!
UsuńA Małżowi dziś się śnił wąż w pudełku po serze smażonym.
Ciociasamozlo, Bogdan się juz całkiem sypnął i lezy w kącie. Usiłuje własnie przyczepic piszczel do lewego ramienia.
UsuńpandeMonia, no to jest wlasnie ten medialny szum!!! od tego sie czlowiek robi celebrytom!
Ale od denerwowania się robi się ten szum czy od budowania fontann? Bo nie wiem gdzie się zaliczyć.
Usuńnie nie, mialam na mysli takie rózne truskawkowe przygody itp. chociaz jakbys sobie wybudowala pomnik, to pewnie tez nie przeszloby bez echa :)
UsuńSpecjalnie się nastawiałam na jakieś spektakularne sny dziś w nocy, przyjdę -myślałam - opowiem, błysnę wyobraźnią i jelokfencjom, się wylansuję w blogosferze i kręgach piekielnych - a tu zonk! nic! nada!
UsuńChyba mi tylko hipsterka czapka została, chociaż mnie gorąco we wnętrzach.
Idę uzupełnić poziom kawy we krwi, eeehh
Sakurako, to i tak juz cos, ja pamietam cos ze snów gdzies tak raz na miesiac moze, o ile nawet nie rzadziej. Po prostu klade sie wieczorem i nagle dzwoni budzik.
UsuńJa ostatnio mam sny baaardzo ciekawe. Wczoraj- walczyłam ze złem razem ze zwierzętami typu hipcio, słoń żyrafa i manat.Biegłam do walki, a koło mnie manaty tak- pdę, pdę, pdę... I to ja byłam miedzy nimi smukła i giętka.
OdpowiedzUsuńDziś- miałam hodowlę lwów, które zostawił odjeżdżający cyrk. Pewnie Ci, Kanionku, pozazdrościłam kóz. Ale strasznie duzo mięsa lwy jadły, chybamnie nie stać. Sprawdziłam w senniku. Ponoć to zapowiada karierę zawodową ewentualnie stanowisko kierownicze. Eeee...raczej mi to nie grozi, bo uważam, że fajnie jest NIE BYĆ kierownikiem.
Tak, kierownikiem byłam wiele lat i to było traumatyczne.
UsuńBila, karierę w Zoo zrobisz!
Bila, gazelo smukła i giętka :) ale to wy w koncu w wodzie czy po lądzie tak biegliscie? Ze manat tak razem ze słoniem popylał? no ale to w koncu sen, wiec gdzie tu sensu szukac...
UsuńTo ja się zdziwię jak dzisiaj mi się nie przyśnią pdę, pdę, pdę manaty, bo ten obraz mnie nie opuszcza od paru godzin...
UsuńCSZ
Takie pdę, pdę, pdę manaty dlugodystansowe. Ja bym jeszcze wziela kapibary i guźce. Kapibary i guźce sa megasuper.
UsuńI jeszcze jeże uszate, koniecznie jeże uszate w pełnym galopie!
UsuńW nocy manatów u mnie nie było, tylko się wściekałam na jakąś babę. Nie pamietam o co chodziło, ale strasznie byłam wk..wiona i nazwałam ją stara rurą. Może chciała zrobić krzywdę manatom?
CSZ
he he :) wyguglalam se te uszate jeze. he he :)
UsuńA Małż mówi, że bez wombatów to żadne ratowanie świata. Bila, dośnij też te wombaty.
UsuńCSZ
No rzeczywiscie! Toz wombaty, nie dosc ze slodkie, to jeszcze maja pancerne tylki, którymi zatykaja wejscie do nory w razie zagrozenia. To nie da rady bez wombatów.
UsuńHej, no to chyba zrozumiałe, że biegliśmy po lądzie. W wodzi manaty by robiły chlup, chlup. Kapibary i guźce, tudzież uszate jeże są super :) jak mi się uda, to dośnię.
OdpowiedzUsuńNo, do ZOO biegliśmy, ocalić świat, diable.
W pracy jakuś nie słychać o awansie. Może to o podwyżkę szło? Tej wersji będę się trzymać(może wypali).
chlup, chlup i pdę, pdę, pdę - no logiczne przeciez. oraz onomatopeiczne.
Usuń:]