wtorek, 23 czerwca 2015

Chodzi lisek koło drogi...


...chodzi, chodzi i sam już nie wie, gdzie ma przystanąć! Jednak konskursy z losowaniem za pomocą Kościopruta Bogdana są o wiele łatwiejsze niż wybieranie zwycięzcy... Najchętniej dałabym nagrody wszystkim, no ale to jakby tak niweczy ideę konkursu. No i nie mam więcej tej fajnej, twardej tekturki na zakładki. W impasik mały wpadłam.


Ale w końcu z niego wyszłam. I postanowiłam, co następuje:





Nagroda główna,
zakładka ze Stefanem,
dostanie się Bożenie,
za proste i szczere wyznanie miłosne, które lukrowaną strzałą z czekolady trafiło prosto w sam środek serca z piernika, wiszącego na ścianie w lisiej kuchni! Strzałę wyjęto i spożyto ze wzruszeniem popijając gorącą czekoladą. Wierzę Bożeno, że zaopiekujesz sie Stefanem z uczuciem i czasem będziesz czytać mu na głos co lepsze fragmenty lektury :) 
 
 Życzę miłego pożycia!



Ale oto głos mój wewnętrzny chlaszcze bacikiem, tupie nóżką i nakazuje przyznać jeszcze dwie nagrody. Takie absolutne minimum. I te niezakładkowe nagrody dostaną:

pandeMonia
za wizję tunelu wychodzącego z nory Stefana (czyli z mojej kuchni), a mającego wylot w jej pokoju. Tunel najwyraźniej zakrzywia czasoprzestrzeń, bo pokonuje się go jednym świstem. Bardzo użyteczny wynalazek!

Bila
czy to na skutek panującej od wiosny 2013 ponurej aury, czy też z powodu moich indywidualnych upodobań klimatycznych, (a najpewniej obydwu naraz) do leżaczka w słoneczku ciągnie mnie mocno i nieodparcie, coś jak wygłodniałego wąpierza do błękitnej, pulsującej żyłki na łabędziej szyji młodego dziewczęcia ;) Niechaj więc i Stefan sobie na tym leżaczku poleży.
 
 
Nagrody niezakładkowe to mini-portreciki Stefana, które jednak dopiero powstaną, więc uprzejmie uprasza się laureatki o cierpliwość. Gdyż przed wyjazdem zapewne nie zdążę... Ale co się odwlecze, to nie uciecze, a lis nie zając. Gwarantuję dostawę w pierwszej połowie lipca.

A teraz jeszcze tradycyjnie:



FANFARY !!! FAJERWERKI !!! FONTANNY !!!



Oraz specjalnie dla drogich laureatek (Bożena na wyściełanym, złotym fotelu rokoko), wystąpi wielki - choć mikry wzrostem - artysta cyrkowy Luigi Bombardino i wykona swój popisowy numer: balansowanie dorszem! Zaznaczam, ze dorsz także jest artystą cyrkowym o dużym doświadczeniu i wieloletniej praktyce, trenującym nurkowanie w powietrzu. Posiada umowę o pracę oraz swój własny wóz cyrkowy (cysternę z trzema bulajami), płaci podatki, składki i te inne kwiatki. Nie dochodzi tu więc do żadnego niecnego wykorzystywania zwierząt. No chyba, że te podatki, ale to juz niestety jest niezależne ode mnie.
 
 


(A Luigi trochu taki czarny jest, bo czułam nieodpartą potrzebę bazgrania cienkopisem.)
 
Sekretariat Bożeny proszony jest o przesłanie adresu do korespondencji na: aryatara_a@yahoo.de
Pozostałe dwie laureatki to recydywa, więc numery waszych cel jeszcze mam - no chyba że was przenieśli ;) 
 

38 komentarzy:

  1. Wiedzialam! Przyjdzie taki Skorpion i rzutem na mate... ech!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj nie tak "po prostu" wcale... Jury bylo w nielada klopocie, czy poslac Stefka linia krajowa, czy tunelem ze swistem...

      Usuń
    2. O rajusiu! Muszę dobudować półkę na kolejne trofea!
      Dziękuje jury za trafne typowania, gratuluję Bożenie i Bili, a Kaczce rzęsiste wyrazy!

      Usuń
    3. Kaczka przyjmuje wyrazy i wygnie je w stosowne wulgaryzmy, zeby dac upust :-)
      Acz kaczka wierzy, ze tunelem jednak bezpieczniej niz poczta marki eneref :-)

      Usuń
    4. Tylko serwisuj ten tunel regularnie, zeby dzialal! Bo jeszcze Stefan wyladuje nie w Twoim pokoju tylk na przyklad w galaktyce Andromedy. Albo na samym czubku najwyzszej sekwoi w Hameryce.

      Usuń
    5. Wpuszczam tam pająki, żeby wyłapywały karaluchy. Oraz zbieram i wpuszczam oddech żuli, który dezynsekuje i deratyzuje z siła wodospadu.
      To czasami tak śmierdzi u Ciebie z odpływu zlewozmywaka!

      Usuń
    6. Aaaa. To rzeczywiscie moge potwierdzic, dezynsekujesz regularnie!

      Usuń
    7. Gratulacje dla pandeMoni :) dziury czasoprzestrzeni sa memu sercu bliskie be jestem niepoprawna wielbicialka Gwiezdnych Wrot, a w szczegolnosci Kapitana Jacka (serial. film tez ale stanowczo serial). Szkoda ze ja nic takiego nie potrafie unikalnego wykombinowac bo tez bym konkursa zrobila. niestety ciasta, a nawet muffinki okraszone licznymi oparzeniami (moimi) slabo sie transportuja pocztowymi kanalami.

      Usuń
    8. mRufa, Ty sie ciesz, ze umiesz piec ciasta! Ja pieke beton. Znaczy pieke z zamiarem wyprodukowania ciasta, a jakze, ale wychodzi beton.

      Usuń
    9. alez ja sie ciesze, czemu nie, tylko cieszylabym sie bardziej nie majac na ramieniu i przedramieniu permanentnych (od ciaglego odnawiania) tatuazy poparzeniowych ;)
      Beton mi jeszcze nie wyszedl ale gumowe muffiny juz osiagnelam :)

      Usuń
    10. to co Ty, wchodzisz przednia czescia mrófczego ciala do tego piekarnika?

      Usuń
  2. Nie wiem, czy wypada mi się w ogóle odzywać, skoro nie startowałem do Stefana, czym niewątpliwie go uraziłem, jednak ośmielę się powiedzieć, że Luigi bardzo mi się podoba, że jest naprawdę świetny. Takiego Luigiego to chciałbym mieć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Luigi wraz z dorszem dysponuja oczywiscie szersza pula popisowych numerów, oprócz balansowania!

      Usuń
    2. Bardzo proszę o kolejne numery duetu Luigi - dorsz. Czy to możliwe, żeby dorsz nie miał imienia?

      Usuń
    3. Musze przyznac, ze podczas rysowania Luigiego traktowalam dorsza dosc.. ekhem... przedmiotowo. Te kilka zdan na temat jego cyrkowego zycia powstalo "od reki" podczas pisania posta. No i jakos tak wyszlo, ze nie ma imienia! Ale nic straconego. Nadrobimy to.

      Usuń
  3. O!!!RANY!!!
    Nie do wiary... Bożena ma oczy obecnie większe niż tył .. e.. niż talerze do pizzy z niedowierzania o.o Lekko przy tym zamglone ze wzruszenia i rozmarzenia, bo ona już czuje te wspólne spacery po plaży, te upojne noce letnie, te mrożone napoje na balkonie w dzień upalny i wszystko to razem, razem ze Stefanem rudym jak Bożeny głowa (ale tylko pierwszego dnia po farbowaniu). :* OCH!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten stoicki spokój Luigiego jest w sam raz na rozedrgane Bożenowe serce. Trochę nakazuje jej zaprzestać tańca indiańskiego w biurze.

      Usuń
    2. Bozena pamieta, zeby oddychac spokojnie i miarowo. Reszta juz sie jakos ulozy :)

      Usuń
    3. Gratulacje dla Bozenki :)
      Ja czekam na kolejne edycja Sowy Renaty, bo mi sie wbila w serce szponem swym nokturnalnym i nie chce mnie puscic, szczegolnie od postu o trzymaniu herbaty na oku bo mnie sie zywo skojarzyl z wieloma razami kiedy to ja trzymalam herbate na oku (doslownie jednakowoz nie literacko ;) )

      Usuń
    4. szponem nokturnalnym :) piekne.

      Usuń
    5. czasem mi cos wyjdzie i nie zawsze koszula z spodni to jest :) odparlam skromnie trzepoczac rzesa.

      Usuń
  4. Hurra, Hurra, ojaciebie, aaaa!!! Jestem zachwycona i choć jestem w pracy, nie omieszkam poskakać- mam swój gabinet, więc co tam. Miło, że leżaczek się przyczynił. :) Ja też wyjeżdżam na urlop, w ten piatek, w nocy, na tydzień, więc spoko, poczekam. Za to miła wizja portreciku Stefana rozjeżdża mi kąciki ust tak jakoś w boki i w górę. Fajniefajniefajnie!
    Luigi i dorsz są tacy skupieni! Wykorzystam ten wyraz twarzy, gdy moja Dyrekcja zapyta o kolejne papiery. Jest baardzo wiarygodny i profesjonalny. Pomyśleć, że dorsze niegdyś wydawały mi się mało ciekawe osobowościowo...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Błąd kochana, błąd! W dorszach drzemią pokłady kreatywnosci i inicjatywy!
      I ciesze sie, ze sie cieszysz :)

      Usuń
    2. I dla bili gratulacje, bo i czemu nie. jeszcze sie nie znamy, ale gratulacje od obcych tez mozna przyjmowac prawda? :)

      Usuń
    3. MRufa- No, rzecz oczywista, że przyjmuję gratulacje, jak najbardziej i owszem. I- się obca nie czuję, albowiem bywam w podobnych kręgach blogowych, jak kojarzę.
      A dorsze, nie są wszak gorsze...

      Usuń
  5. Przez moment zastanawiałam się, czy nie zaskarżyć wyników wyborów, ale jednak z ogromnym smutkiem przyjmuję je do wiadomości, choć przyznaję, że zazdrość mnie zżera od środka...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mnie natomiast zżerala mysl, ze najlepiej dalabym nagrody wszystkim... ze to by bylo sprawiedliwie, jakby wszyscy wygrali. marny ze mnie strateg...

      Usuń
    2. To była bardzo słuszna myśl! Tylko niesłusznie zżarłaś ją w zalążku ;-)
      Następnym razem - wszystkim. Ja zgłaszam się od razu, bo takie konkursy lubię najbardziej ;-)

      Usuń
  6. Się uśmiałam przy tym Luigim, a przymknięte dorsza oko zrobiło mi lepiej, niż spoko :D
    Ech, Diabeł. Tyle talentów w jednym, małym stworzeniu. Aż mnie czasem zatyka, jak ten zlew w kuchni.

    A laureatkom gratulacje, oczywiście, i taka mała prośba: pilnujcie aby dobrze tych swoich Stefanów, bo lisi ród jest u mnie na cenzurowanym (trzy kurczaki i jeden Rosół w dwa dni, wstydu ni umiaru te lisy nie znają), i nie wiem, jak bym zareagowała, gdyby któryś z Waszych mi się na podwórko zapałętał ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten dorsz przyszedl do mnie znikad, naprawde. Przeczytalam na afiszu slowo "cyrk" i momentalnie mi sie objawil. Razem z Luigim. Milo z ich strony.
      A Stefan - on nigdy, NIGDY nie posunalby sie do tak niecnych czynów jak napasc na cudze Rosoly!

      Usuń
  7. Och, nie wątpię! Stefan wygląda mi na takiego, co nie pogardziłby drzemką na moich kolanach, a zimą odwdzięczyłby się ogrzewając mą wątłą szyję swym puszytym ogonem. I chętnie poczęstuję go serem, i w ogóle... Ale jeszcze nie dziś. Na razie bowiem na widok rudego pojawiają mi się iskry między zębami ;)
    A ten, co mi Rosoła podprowadził, to pewnie jakiś zły kuzyn Stefana był - może Szczepan? W końcu w najlepszej nawet rodzinie znajdzie się czarny lis w owczej skórze, czy jakoś tak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stefan chetnie sie skusi na ser. Jak bedzie w okolicy to wpadnie!

      Usuń
    2. Dorsz za 6,50 to chyba jakieś BARDZO stare wspomnienie...
      Smuteczek, jak to piszą ludzie w internetach. Jeśli Stefan wpadnie kiedyś na ten ser, to niech kolegę dorsza trzyma dobrze schowanego w kieszeni, bo mogłabym się skusić ;)

      Usuń
  8. (czytać głosem Dariusza Szpakowskiego, w miarę możliwości z jego intonacją) 'Najważniejsze, że wygrał futbol! Na tym etapie nie ma już słabych przeciwników. Trzeba postawić sobie pytanie: czy mogliśmy wygrać to spotkanie? Może. Może gdyby sędzia zdecydował o rzucie karnym w 12. minucie, może wtedy spotkanie potoczyłoby się inaczej. Jednak jak mawiał poeta, nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Kolejne eliminacje już za 4 lata, tam będziemy obserwować dalsze zmagania biało-czerwonych. Dziękuję i serdecznie pozdrawiam!'

    P.S. Czy to legendarny dorsz za chyba 6,5???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prosze o przyblizenie tematu dorsza za 6,5...

      Usuń
    2. Pitera, Julia, korupcja i dorsz, tylko pokazuje mi różne ceny: 8,5 chyba najczęściej, nie 6,5. Chociaż Luigiemu to chyba wielkiej różnicy nie robi. Oczywiście jeżeli to ten dorsz.

      Usuń
  9. Gratuluję paniom serdecznie :)
    Kiedy następny konkurs? :D

    Życzę dużo słońca, Diable. Przynajmniej na wakacje się należy, do diabła!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oh, dziekuje! :) Mam nadzieje, ze przynajmniej nie bedzie padac...

      Usuń

Dawaj.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...