Porcja karmy dla moich smoków na zeszły tydzień kosztowała (nie licząc strat moralnych oczywiście) dwa dobre cienkopisy.
No bo było tak, że w celu weekendowego leczenia poniesionych w tygodniu ran na psyche, chciałam namalować coś kolorowego, najlepiej coś z tą fajną złotą farbką, która tak uwielbiam. No więc myślę, i myślę, co by tu wybrać z buraczanego szkicownika* i trafiam na wielce miłe projekty Planktonów. Zresztą wszystkie projekty Planktonów są miłe przecież.
Poczym, gdy jedna połowa mózgu planuje już festiwal kolorów i złote fontanny, ze śpiewem na ustach wyciska farbki, szykuje pędzelki - druga połowa nikczemnie i zdradziecko kieruje rękę po czarny cienkopis i kawałek szarej tekturki...
Pierwsza połowa oponuje, że akurat nie mamy zwykłych BICów na stanie, jedynie wypasione Fabercastele i Eddingi w luksusowym rozmiarze XS, przeznaczone do Celów Wyższych, no a poza tym wyraźnie chcieliśmy przecież KOLORY.
Walka trwa jednak tylko krótka chwilkę, okamgnienie.
(Trzykroć miauknął kot pstrokaty. I jeż trzykroć i raz świsnął - kto pamięta skad to?) :D
Ciemna połowa mocy jest silniejsza. Widać tamta jest od myślenia, a ta od działania, tyle że po swojemu. Wpycha akrylowe fontanny zpowrotem wgłąb tubek i wyciąga łapy po cienkopis.
Nie wiem ile tych kreseczek jest... Może nasza Specjalistka Od Siania Maczkiem posiada tu jakieś statystyki, arkusze Excela z symulacjami zagęszczenia na centymetr kwadratowy, może potrafi oceniać takie rzeczy na oko? Ja mogę tylko powiedzieć, że jest ich baaaardzo dużo!!! I że to bardzo wciąga.
Fajne chłopaki z tych Planktonów ogólnie są.
Czasem jeden drugiego tak jakby trochę wchłonie, ale bez urazy.
Są bardzo przyjacielscy, trzymają się razem - bardzo równe chłopaki.
A przy rafie im. Dorsza Hadriana, na czwartym kamieniu od lewej, działa nawet Amatorski Klub Utulania Do Snu - całkowicie darmowa usługa obejmuje jeden całusek na dobranoc i pięć minut smyrania macką po pleckach**
♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ Gdyż działać należy z pasją, n'est pas? ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
* Szkicownik - to brzmi dumnie! Ale nie łudźmy się, tak naprawdę to jest zyliardstomilionów przeróżnych karteczek spiętych klamerką, czyli moje drugie imię jest Chaos.
** Borsuk złośliwie twierdzi, że to wcale nie całuski, tylko rybka po prostu już goni w piętkę, lada chwila rymsnie w kalendarz, wyciągnie płetwę kopytną, a Planktoni jako ludek zaradny i praktyczny, kierujący się zasadą "Co w brzuchu - tego już nikt nie zabierze" zaczynają ochocze wchłanianie. Ale ja wiem swoje.
Pójdź no w me ramiona Diable z Cienkopisem! Łączę się w kropko-kresko manii.
OdpowiedzUsuńAczkolwiek imaginuj sobie teraz: Copic Multiliner 0.03
I od razu Faber-Castell XS wyda ci się gruby jak markery Stabilo :*
Oraz szepnę ci na pokuszenie: Tombow.....
uuuh, na takie delikatesy to sie nawet nie porywam, nie na moja kieszen to! Zadowole sie juz tym 0,1 mm ...
UsuńMnie kusi POSCA, znasz? - markery malujace po KAZDEJ powiezchni.
http://www.posca.com/de/support
Po dechach bym malowala! Tylko ta cena, eh...
W ogóle czlowiek wchodzi do takiego Boesnera i normalnie ma ochote sie tam przykuc lancuchem do pólek... I placze, rzewne lzy roni!
Na tym zdjęciu na stronie POSCA dzieciak nieprawidłowo trzyma ten pisaczek. Weź im wystosuj liścik, że pójdzie pozew zbiorowy o promowanie błędnych wzorców edukacyjnych ALBO może być ugoda i dostawa raz na miesiąc.
UsuńJak na Bożenowe to masz pozamaiatane, szykuj szufladę.
Bozena mnie porazila swym sprytem godnym Stefana Lisa!!!
UsuńLeze! A jak wstane, wystosuje pozew ;)
ooOO! Nie znam Posci! Ale poznam.
UsuńW Boesnerze mogłabym zamieszkać.
Oraz Diabełku, święta idom. Zażycz sobie 0,03 i inne Posci!
I to w potrójnych egzemplarzach żeby ci nie było szkoda.
Jesteś tego warta!
W Boesnerze jest tez bardzo mila obsluga - pozwalaja blakac sie miedzy pólkami godzinami, i nie zaklócaja podnioslego nastroju pytaniami w stylu "W czym moge pani pomóc". Tylko sie tak usmiechaja lagodnie, jak do wariata.
UsuńOj. Wlasnie do mnie dotarl przekaz tego ostatniego zdania.
Hmm.
Warta jestem, powiadasz? :D :*
O, rzeczywiście mnóstwo tych kreseczek! Nawet jeśli zrobienie jednego maźnięcia, kropeczki, kreseczki, kółeczka trwa tylko mgnienie, w sumie robi się z tego kawał czasu. A przecież trzeba rozmyślnie zostawić trochę białego miejsca, żeby było co podziwiać :-)
OdpowiedzUsuńDokladnie - mazalam i mazalam chwilke sobie, az tu nagle zrobila sie godzina 19, zupelnie nie wiem kiedy...
UsuńA troche bialego tak, jest zalecane :-)
Pan Ryba wygląda, jakby jeszcze nie doszedł do siebie po wczorajszej imprezie wigilijnej w pracy...
OdpowiedzUsuń;-)
To bylo istne szalenstwo, takie party, ze czlowiek, to jest przepraszam, ryba, zupelnie traci glowe!
UsuńA ryba, jak wiadomo, musi mieć to coś, od czego mogłaby się ewentualnie zacząć psuć...
UsuńAle to dopiero jak procenty z niej wywietrzeja, na razie jest niepsuwalna.
UsuńA Karolek przez ramię łypie tutej i nagle "eeeej, daj niżej, to chyba bracia Plankton!". Te emocje! Czytać matce nie dajo nawet, no!
OdpowiedzUsuńA ten AKUDS to ma jakieś filie? Oddziały terenowe? Bo Bożena by Agatce nagrała takie ze dwa stwory z mackami do macania po pleckach, bo doprawdy. Serialu się nie na oglądać w tym domu normalnie, bo tylko masuj i masuj.
Karolek, Planktoniaki pozdrawiaja serdecznie, machaja mackami tak intensywnie, ze powstale od tego fale wywracaja surferow! (Ten obok ryby krzyczy, zebys usciskal siostre!)
UsuńFilii niestety jeszcze nie ma, to zalewdie klub ochotnikow - ale ten duzy okragly ma podobno kontakty w Baltyku, wiec moze cos z tego bedzie.
Damy znac.
Siała Baba mak - po tekturce :) Wielce udany posiew. No i to smyranie macką po nosku!
OdpowiedzUsuńNo i Diable kochany! Ekhm... DZIĘKUJĘ!!!!!!!!!!!!!!!! Dzisiaj dotarło i mnie zatkało! Nie wiem jak dziękować i jak się wywdzięczyć!
Jedno jest pewne - dzięki Tobie w Święta będę w wyjątkowym, wyjątkowo radosnym i lekkim nastroju ;)))
Ściskam i obiema mackami głaszczę!
Uwierz mi, w tym chaosie, w którym teraz zyje, cala przyjemnosc po mojej stronie, zrobic w koncu cos normalnego. (Szczególnie przy tym lisciku dusza mi spiewala ;)
UsuńZ liścikiem mamy zagwózdkę. Bowiem wszystkie Twoje dzieła wiszą w Diabelskiej Galerii oprawione w piękne ramki, a liścik jest dwustronny. Ale już mamy pewien pomysł! ;)
UsuńDiable kochany! Jeszcze raz pięknie, pięknie, najpiękniej DZIĘKUJĘ!!!!!!!!!!!
A pij te ziólka na zdrowie, urode i lekkosc ducha ;)
UsuńJa to nie za bardzo do takich trunków - no a skoro TRZEBA BYLO wypróbowac, co nie, wiadomo, no to entliczek-petliczek, wypadlo na Ciebie.
Wlasciwie to jestes w tym momencie Psem Doswiadczalnym ;))
O raju, a mnie się śniły węże morskie, które przeskakiwały delfiny, ale nie potrafię ich narysować :) smoki, to jednak smoki i przyjemność jaka!
OdpowiedzUsuńNo i Waga i wszystko jasne :) kisses
Niby nie wierze w horoskopy i inne tam wplywy gwiazd na mój wybór skarpet przy sklepowej pólce - ale w przypadku tej mojej dwubiegunowosci samo sie narzuca :)
UsuńRozumiem Cię doskonale :)
UsuńTez sie bijesz sama ze soba? Na jednej szali serce, na drugiej mózg... Troche jak Heart & Brain u awkwardyeti :D
Usuńhttp://theawkwardyeti.com/
Coś w ten deseń :P
UsuńZazdroszczę Wam, że bije się u Was serce z rozumem. U mnie serce nie ma się z czym bić... :-(
UsuńZ tym ze niekoniecznie jest zawsze tylko jedna droga alternatywna. Wlasciwie jak jest tyko jedna, to wcale nie jest tak zle!
UsuńKalina, nie ma czego zazdrości, serio. Właśnie spaliłam grzanki na węgiel w piekarniku, bo microfala padła, więc rozum nie zadziałał, a serce nie wyczuło, a piekarnik dość szczelny, a grill gorący!
UsuńeM - oho! Dzieje sie :D
UsuńKalina To byla taka przenosnia, wiesz. Niekoniecznie jest to rozum/mózg ;)
Wiedziałem! Wiedziałem, że gwiazdy robisz obmalowując białe kropki na czarno.
OdpowiedzUsuńRysunki mi się podobają. Niemniej różowi bracia Plankton są znacznie fajniejsi. Brakuje mi mojej ulubionej łodzi podwodnej.
Czy mnie oko myli, czy też wzorem Kossaka i Styki dorzucasz sztafaż 3D?
Co poradzisz, ciemna strona mocy byla silniejsza i pragnela mazac w szale i uniesieniu czarnym cienkopisem... Szczerze mówiac, efekt tego na zniszczona Psyche byl calkiem dobry. Nawet nie zauwazylam uplywu czasu - nagle bylo 4 czy 5 godzin pózniej, za oknem ciemno, a na kartoniku zacna grupka Braci P. wbija we mnie swoje wylupiaste slepia.
UsuńAle lódz podwodna w miejscu utulania na dobranoc? Nie, nie, nie, turbiny stanowczo za glosne sa!
Sztafazyk - a i owszem, zacna to wielce forma :) W tym przypadku kamerdolce z morskich wybrzezy.
eeee ja tam ze sobą nie walczę ...na kolorowo, wszystkie pochodne niebieskiego i co w duszy gra...i jednak od nadmiaru oczy nie bolą... ;)
OdpowiedzUsuńale Twoje smoki cudne w tej monochromii ))
Dzieki teatralno :) Monochromie sa fajne, to fakt.
UsuńCo do walki, to ja nie bardzo mam na to wplyw, to jest ten problem. Nigdy nie umiem wybrac, bo obie sciezki wydaja sie pociagajace. I to obojetnie, czego wybór dotyczy.
A i tak dobrze, jak opcje sa tylko dwie, bo czesto jest wiecej, i wtedy system operacyjny mi sie zawiesza - na przyklad zawsze w sklepie z materialami plastycznymi. Dopiero jak mi zaczyna juz mocno burczec w brzuchu, to nastepuje restart.
Śliczne te Twoje rękoczyny Buraczkowy Diable
OdpowiedzUsuńDziekuje bardzo!
UsuńDiable skad w Tobie tyle talentow do diabla :)))
OdpowiedzUsuńEj, bo az buraka strzelam, Stardust! Ale to ja Ci powiem, do czego jeszcze mam talent: Na ten przyklad wczoraj wieczorem zauwazylam, ze w moim kalendarzu sciennym w kuchni listopad trwa sobie w najlepsze, czyli juz siódmy tydzien.
UsuńDo takich rzeczy mam chyba wrodzone zdolnosci, i one do tego rosna z wiekiem (i doswiadczeniem, prawda) :)
"Trzykroć miauknął kot pstrokaty
OdpowiedzUsuńI jeż trzykroć i raz świsnął.
Harpia woła: czas! już czas!"
Koleżanki Ireny z UK. Mają coś wspólnego z niejakim Makbetem.
A efekt zużycia drogiego sprzętu - u mnie zmiękczenie kolan.
Teraz, jak ktoś powie do Ciebie "moja droga" to będziesz wiedziała dlaczego😉
Kolezanki Ireny z UK :-) tak!
UsuńMialy niezwykle barwny sposob opisywania uplywu czasu, jakies loty nietoperza tam byly, zuki chodzily, nie? Ale swistanie jeza jest najbardziej ujmujace.
Z Planktonami uwazaj, latwo sie dac zauroczyc - wiesz, ten zwierzecy magnetyzm!
Słabość do Planktonów mam od początku. A teraz, jak złączyły się jak wagoniki, czyli pojawił się pociąg - to ja już nie ręczę za treść moich myśli. I obietnica całusków tudzież smyrania... Wymiękam!
UsuńNo to przepadlas, moja droga ;)
UsuńBardzo mi przypadły do gustu oczy równych chłopaków co się razem trzymają :P
OdpowiedzUsuńRazem widza WSZYSTKO!
UsuńPięknie zasiane kreseczki i kropeczki :)
OdpowiedzUsuńA ile radosci przy tym sianiu, Ci mówie!
UsuńMakbet był z Tobą!
OdpowiedzUsuńTak! Razem ze swiszczacym jezem uzywanym do pomiaru czasu!
UsuńBrak kolorów jak najbardziej uzasadniony! Na głębokosci 60m widać już tylko na niebiesko, a że jest to noc, to na czarno. O!
OdpowiedzUsuńA Plankton chyba wchłania darmowe procenty z ryby poimprezowej ;)
Kreseczkowanie podziwiam!
I zazdraszczam bo u mnie jakakolwiek powtarzalność ruchu ręki (kocham Twoje łuski!) prowadzi po minucie do drgawek i piany na ustach. Dysgrafia czy cóś?
Ooooo, jak Ciebie tu dawno nie bylo, milo znowu widziec, klaniam sie w pas! :)
Usuńhehe, Plankton jak widac malutki, ale rozumek swój ma! Co sie beda procenty marnowac.
Było, było, tylko cichutko w kąciku siedziałam. Pracuję nad stonowaniem emocji, ograniczeniem kłapania paszczą (klawiaturą?) i ogólnie postawą taką więcej dystyngowaną. Buhahaha!!!!
UsuńAlez ja sie bardzo z tego klapania ciesze przeciez! No nie chce ingerowac w postawione targety oczywiscie, ale wiesz - tu panuje wolnosc klapania. Wolnosc i swoboda!
Usuń:D