No to mamy. Pierwszy dzień wiosny (chociaż wcale tak nie wygląda) oraz - tadaaaaam!!! - urodziny buraczanego pola.
Taki ten blog młody, że się jeszcze człowiek cieszy z urodzin ;) Dwa lata temu zasadziłam tu pierwszego buraka, i od tamtego dnia sadzę mniej więcej jednego na tydzień, a Wy, Szanowni Konsumenci, dalej z apetytem chrupiecie bulwę i wciągacie botwinę, co mnie raduje niezmiernie! Gdyż na co gotować, jak nikt jeść nie chce?! Można oczywiście li sobie, a muzom, ale jednak o wiele fajniej siorbnąć barszcza w miłym towarzystwie, niż tak do lustra tylko, co nie.
Ale wracając do wiosny: sezon 2016 uważam za otwarty! Coraz bliżej do ciepłych dni!
Ja ze Stefanem jesteśmy już przygotowani, zwarci i gotowi, ekwipaż urlopowy zebrany, garderoba w modnych fasonach i kolorach przygotowana, leży w kufrze i sakwojażu (choć jeszcze nie wiadomo, kiedy te wojaże). Stefan to nawet przedwczoraj z bloczków startowych wyskoczył, o tak:
Może i trochu falstart, ale co tam. Się nie może chłopak doczekać po prostu!
No i z tej podwójnej okazji, drodzy Czytacze nieanonimowi:
Alcydło alias Manu, nich Ci igła i szydełko śmigają tak pięknie, jak do tej pory a nawet jeszcze lepiej!
Anika, kwiatów, kwiatów, kwiatów! :)
Apaczowo, torty pięknie się prezentują na garden party, na stole w cieniu drzewka, albo w lekkim słońcu, prawda?
Bożeno, śmiganie na rowerze z ciepłym wietrzykiem w plecy, sacery po plaży (których ah, jak Ci zazdroszczę!)
Barbarella, życzę (sobie też ;) ciepła, jak najwięcej ciepłych dni, takich bezmigrenowych, i na sandałki z paseczków.
Bila, wielbicielko ciekawych, zagrożonych wymarciem słówek: oby udało się nam ich jak najwięcej ocalić, żeby nie zamieniły się w truchła i zezwłoki ;)
Ciociasamozło, na boso po ciepłym piachu, co nie? I po trawie!
Dodo, machajmy skrzydełkami, machajmy! Może i nie polecimy, ale za to będziemy mieć pięknie wyrzeźbione mięśnie bijustu.
Ela W. - czy na wiosnę wykluwają się może młode smoki?
Emi, sezon na nowe, pożywne abstrakcje otwarty! Ostrzmy zęby i ołówki.
Jarecko, Tobie na wiosnę rośnie nowy dom, czy można lepiej?
Juriusz, oby Moskwa trochę odmarzła - nie tyko dosłownie.
Kalina, nasze dwudziestostopniowe minimum socjalne nadchodzi!!!
Kaczko i Bebe, Bebe i Kaczko - młode latorośle coraz śmielej wypuszczać będą nowe "wąsy" - o czym, proszę, piszcie i rysujcie jak najwięcej!
Kanionek... tak... Kanionek to właściwie osobny wszechświat, kierujący się być może swoimi własnymi sezonami... Ale w każdym razie życzę, żeby zbiorowy poziom libido całej Twojej arki nie rozsadził burt ;)
Kasia Bajerowicz - kobieto o tylu talentach, czego życzyc Tobie? Sobie w każdym razie życzę więcej takich książek jak "Żaby" :)
mRufa, a może w tym sezonie jakiś (samo)lot ze stadkiem dzikich gęsi?
Newa, Tobie na kartkach kiełkują już pewnie swieże, cudne zawijasy...
Ove, te buty na podłodze będziesz mógł niedługo zostawić w domu, wychodząc!
Pies w Swetrze, można chyba już odsunąć widmo hibernacji? Jakkolwiek sweter nadal przydatny ;)
Profesor Wór, proszę przewietrzyć pracownię i laboratorium, zrobić kilka przysiadów i do dzieła - świat czeka na nowe wynalazki!
Pieprzu, wiem że Ciebie nadchodzące lato nie cieszy, ale - niestety dla nas - zimne dni wrócą ;)
Skorpion, oby, tak jak nogi, odrósł Ci kręgosłup! Chociaż troszkę!
Synafia, odpoczywaj i wracaj. Źle, jak silent room tak ciągle zamknięty będzie!
t. , jak pisał H. Hesse, życie to taki teatr, gdzie za wstęp płaci się nieraz zdrowym rozsądkiem, ale jadnak - jednak - jest to teatr magiczny. Magii zatem życzę, jak najwięcej!
Zeroerhaplus, ciepły piach na plaży! Błękitne, antydepresyjne horyzonty! A i kotom pewnie będzie lepiej bez deszczu i śniegu.
Z Innej Bajki, jestem uzależniona od żółtego koloru Twoich postaci. Chcę być taka żółta ;) Czyli mamy kolor na nowy sezon!
Jeśli kogoś pominęłam, to albo zapomniałam, albowiem łeb mój dziurawy jest jak rzeszoto alibo sitko, albo go za mało znam, żeby napisać coś sensownego - ale wszystkim wam (nam! nam!!!) także oczywiście Czytaczom anonimowym (ujawnij się! ujawnij się! ujawnij się! :) życzę wspaniałego sezonu wiosna/lato 2016! Nowy Rok powinno świętować się w zasadzie teraz właśnie, jak to drzewiej bywało, nie? W środku zimy to tak jakoś całkiem ni z gruszki, ni z pietruszki.
To co, jesteście gotowi na nowy sezon z diabłem? Stefan bardzo poleca tarzanie się w świeżej botwinie, dobrze robi na sierść!
Czy Stefan ćwiczy do castingu na Dziadka do Orzechów?
OdpowiedzUsuńDiable - obyśmy nie spadły poniżej pewnego poziomu. Termicznego!!! Buziaki!
Biorac pod uwage dmuchane kólko - chyba do Jeziora Labedziego ;)
UsuńI - oby, oby!
Jako nenufar? ;-)
UsuńHy hy hy :-) przyznaj, ze uroczy bylby nenufar. I w dodatku w kapielowkach szytych na miare!
UsuńMmm... Obcisłych, jak na baletlisa przystało...
UsuńJutro idę na "Śpiącą królewnę". Będę spoglądać, czy nie ma tam roli dla Stefana :-)
Wrzeciono. Stanowczo wrzeciono. Bedzie sie krecil szybko na jednej nózce!
UsuńOd razu pomyślałam o wrzecionie, ale nie wiem, czy nie zanadto krótko występowałby na scenie... Ot, ukłucie i koniec pieśni...
UsuńAle za to jest to rola jakze przesycona dramatyzmem!
UsuńBoże najsłodszy! Tak strasznie Cię przepraszam! Co za fatalna pomyłka! Wczoraj wieczorem się dowiedziałam, że idę na "Królową Śniegu", a nie na żadną śpiącą... Szybko zmieniamy rolę dla Stefana, bo czasu mało...
UsuńAaaaaaa, no i co tera??? Wirujacy platek sniegu? Nie, to dla statysty. Wirujacy okruch lodu wpadajacy Kajowi w oko? Ewentualnie Mala Rozbójniczka - futro juz ma, tylko kapielówki sciagnie...
UsuńTo nie był okruch lodu, tylko kawałek lustra, zrobionego przez Diabła, Diable!
UsuńRola małej rozbójniczki idealna. Nóż zamiast wafla i owacje na stojąco!
Diable, ale chyba ten co ma urodziny to życzenia dostaje, a nie rozdaje? ;)
OdpowiedzUsuń(chociaż w Piekle może jest odwrotnie...)
Słońca, kolorów, energii i weny! Pociechy z Ryb, Stefana, Renaty, Ireny & Reszty. I oczywiście z Le Szopa!
Z radością tarzam się w botwinie Twych buraków :) Pomaga nie tylko na sierść, ale i na tęsknotę za ciepłym piachem pod stopami :)
Ah, w ta strone te zyczenia, czy wewta, wszystko jedno :-)
UsuńWazne, ze przeplyw jest, positiv vibration, yea! Wszak ja wam zawsze dobrze zycze!
Ooo... i ja sie zalapalam bylam :) Dziekuje slicznie i bardzo chetnie na ten lot i te gesi acz preferowane byl bylo zeby (samo)lot sie z gesmi owymi w bliskie spotkanie 3-go stopnia nie wdawal. Pod tym warunkime skladam solenna obietnice, ze jesli zapragniesz, to wirtualnie Cie w te loty zabiore :)
OdpowiedzUsuńA zycze aby te pola buraczane owocowaly?, buraczkowaly? dziarsko i energicznie. No. ;)
Nie, no wszystko oczywiscie z zachowaniem wymogów BHP! (Zakladam, ze gesi znaja?) A z reszta, Nils Holgersson z gesiami latal, to i mRufa moze! Ja chetnie bede partycypowac wirtualnie, a jakze!
UsuńA pola buraczane, ja wiem, zeby jarzynowaly moze? Warzywnily? Cos odczuwam braki leksykalne w tej dziedzinie... W kazdym razie przekaze Burakowi Marianowi, ze ma isc i rozmnazac sie ;)
Może Marian to przez kiełkowanie? Macie całkiem dobre słoiki do tego u siebie :D
UsuńBożenka aż zarumieniona. Normalnie aż by Ci posłała parę garści piachu plażowego, ale obawia się, że ją potem umieszczą szybko w szpitalu oszczędnościowym, a akurat nie ma teraz czasu na wczasy.
Niechaj Le Szop znosi do domu czyste eurozłoto. Niechaj pole kwitnie botwiną. :)
O, nie znalazlam nigdy kwiatu paproci, to bede miec kwiat botwiny! Bajecznie! :)
UsuńA ja przegapilam swoja pierwsza rocznice! No coz to u nas genetyczne. Rodzinnie genetyczne. w Fadera rodzinie precyzyjnie rzecz ujmujac i czasem mnie ten gen dopada.
UsuńAle z tego wynika ze blogi nasze roznia sie zaledwie jedna cyferka w roku i 17dniami hehehe... no moze 18toma bo mamy rok przestepczy...
A wiesz, ze ja to bym nawet chciala miec urodziny (te prawdziwe, w sensie, moje wlasne) 29 lutego? Za dziecka to oczywiscie tragedia, ale teraz napewno bym sie lepiej czula nie muszac co roku znosic tej upierdliwej przypominajki.
UsuńOwszem, chyba juz teraz to i ja bym chetnie. Ale jako dziecko pierwszej dekady (podobno mozna dekada uzyc w stosunku do dni) Listopada potrafilam narzekac, ze mam urodziny za blisko gwiazdki bo pomiedzy gwiazdka, a nastepnymi urodzinami T Y L E trzeba czekac!! ;)
UsuńPiękny firefox! Zdradź jak uzyskałaś ten pomarańczowy kolor. (ja raczej ostrzę cienkopisy z tesko)(i wzajemnie:D)
OdpowiedzUsuńOgnista lisia barwe uzyskuje sie poprzez akwarelki z Aldika wspomagane po wyschnieciu miejscowo kredkami akwarelowymi Faber-Castell. I az sie lis pali do czynu!
UsuńOch, jakie cudowne życzenia dla nas! Jestem zachwycona! Dziękuję!
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci, by Twoja bulwa nigdy nie zbladła, a botwinka nie opadła! Kocham Cię! ♥
Az mi sie wszystkie buraki w polu jeszcze bardziej zarumienily - na wyznanie takich uczuc!!! Obiecuje solennie, ze doloze wszelkich staran, aby bulwa i wszelkie jej wypustki nie stracily jedrnosci!
Usuń♥♥♥ Sciskam!!!
Gratuluję rocznicy i życzę dużo natchnienia!
OdpowiedzUsuńStefan może nie tak od czapy,Welt.de donosił,że gdzieś w DE ma być 25°c na Wielkanoc :)
Pozdrawiam z Mazur, Greta
Witamy Grete na buraczanym zagonie :) I dziekuje serdecznie.
Usuń25 powiadasz?! No, nie mam NIC przeciwko temu! Nic a nic!
No prawie się posmarkałam ze wzruszenia :D
OdpowiedzUsuńNiech Ci kredka nigdy nie wyschnie, nać nie zwiędnie, korzonki nie zaschną :))
Niech szeleści od suchej ciepłoty, niech się cieszy słońcem, niech nam żyje bez usterek, Diabeł Jedyny i Niepowtarzalny :)))
"sucha cieplota" jeeeju, moja kochana, jak to pieknie brzmi! Takie absolutne przeciwienstwo wszechobecnego teraz mokrego pluskania i ciamkania. Piekne! :*
UsuńCzuję się dopieszczony osobistymi pozdrowieniami. Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńStefan uroczy. Teraz dopiero wiem, jakiej on jest wielkości. Precyzyjna robota. Podziwiam :)
Stefan jest maly, ale ho ho! ;)
UsuńDiabełek ma dwa latka! Buraczany torcik z dwoma piekielnymi ognikami był?
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci wszystkiego dobrego, czekam na każdy wpis z utęsknieniem i na te świetne komentarze
Pozdrawiam serdecznie Stefana, Irene, Renate i całą resztę
Stefan sie kłania, zgrabnie i powabnie zamiatając kitą.
UsuńTorcik, oczywiscie, z przeslicznym, zóltym lukrem z siarki!
Zachwyconych czytaczy Ci życzę- jeszcze bardziej i jeszcze więcej. Jako zawodowa optymistka wierzę ,że to wbrew pozorom- MOŻLIWE!
OdpowiedzUsuńMieszaj dalej do Twoich farbek tą serotoninę i tęczę sciągniętą z nieba odkurzaczem - a uwierzę Ci we WSZYSTKO.
UsuńWietrzenie się przyda, a przysiady z pewnością będą robione. I z całego serca odwzajemniam życzenia - żeby te ciepłe fronty przyniosły coś dobrego. Może lody, może budyń...
OdpowiedzUsuńHa! Profesor w myslach czyta - o budyniu czekoladowym myslalam nie dalej jak w niedziele!
UsuńMoskwa odmarza, na razie dosłownie, obawiam się, że na aspekt bardziej metaforyczny przyjdzie nam poczekać. Rany, toż ja tu niemal od samego początku bywam! Sto lat itp.!
OdpowiedzUsuńJuz wyobrazam nas sobie za te 100 lat, z siwymi brodami do pasa i krzaczastymi brwiami ;)
UsuńZ okazji urodzin wszystkiego najlepszego dla całej buraczanej ferajny!
OdpowiedzUsuńRynsztunek Stefana przenosi mnie już w porę letnią, ale póki co, wyglądam wiosny. Pozdrawiam
Wszystko po kolei, jasne. Chociaz w tamtym roku to wlasciwie po zimie mialam tu od razu krótkie lato, a potem dluuuuga jesien. Zobaczymy, co w tym roku...
UsuńWszystkiego najszczęśliwego, Diabłu i Blogu, oby buraki wielkie i soczyste nigdy nie zaznały suszy (posuchy twórczej?), i niechaj im zawsze słońce wiekuiste... Eee, mylą mi się gatunki, bo mi kozy rozum zjadły (a koza, jak wiadomo, zje WSZYSTKO).
OdpowiedzUsuńMam pytanie: czy tarzanie się w botwinie wpływa tylko na jakość sierści już posiadanej, czy na porost też? Bo jak mówię małżonkowi, że więcej czasu i uwagi poświęca naszym psom niż mnie, to on mi na to: "no ale ty nie masz takiego fajnego futerka". Więc chciałabym mieć i drugie pytanie to ile tej botwiny trzeba do porządnego wytarzania oraz jak często się tarzać. To chyba trzy pytania, ale się łączą.
Za porost siersci nowej niestety nie ręczę... Moze nalezaloby tarzac sie w porostach? Polecalabym liczne odmiany brodaczek i włostek... tylko ze one czesto pod ochrona...
UsuńOjejuu.. Diabełku, się wzruszyłam. Twoja rocznica, a Ty pamiętasz o mnie... Dzięki wielkie za życzenia. Wzajem życzę najpiękniejszych kolorów farb i tych życiowych. Wyrazy uwielbienia dla całej zwierzęcej ferajny, onirycznych klimatów i zaczarowanych światów, lęgnących się w diablej głowie. I dzięki stokrotne za wszystkie prześmiane i rozmarzone przy buraczanym blogu chwile!!! Niech żyjecieeeee naaaam!!!!
OdpowiedzUsuńSama zem sie wziela i wzruszyla do glebi, a nawet do samych korzonków! :}
Usuń