Dziś wiedźma Irena, znana już z trzech wcześniejszych występ(k)ów [1] [2] [3] udzieli nam jak zwykle cennej życiowej porady, wielce pomocnej w prowadzeniu gospodarstwa domowego.
Ale najpierw pytanie testowe. Odpowiedź na nie dzieli bowiem ludzkość na dwie grupy, jedną Irenie przychylną i jedną raczej nieprzychylną, która może czytać nie zechce? Aczkolwiek nikomu oczywiście nie bronię, żyjemy wszak w wolnych krajach.
Pytanie:
Kot przykleił się wam do podłogi - czy to znak, że już trzeba ją umyć?
Odpowiedzi:
1. Tak / Koniecznie / Oczywiście, trzeba było z rok temu!
2. Nie / No bez przesady / O, zapomniałam (-łem) ze mam kota.
Odpowiedzieli?
To teraz część edukacyjna. Grupa z odpowiedzią nr 2 może tu utrwalić posiadaną wiedzę, lub po prostu poczytać ku rozrywce a krotochwili. Natomiast grupa z odpowiedzią nr 1 ma wykuć na blachę, jutro będzie kartkówka.
Do rzeczy. Otóż Irenie, z racji bycia wiedźmą, często przychodzi konfrontować się ze złymi ludzkimi skłonnościami do demonizowania i wyolbrzymiania rzeczywistości. Tacy źli ludzie mówią, że w domu na kurzej giczy panuje "syf" i "burdel". Albo "Sajgon" tudzież "chlew".
Irena skłania się jednak ku - jakże prawdziwemu i pozbawionemu wszelkich dyskryminujących naleciałości - twierdzeniu, iż chwilowo nieposprzątane jest po prostu.
W wyniku głębokich rozmyślań nad zagadnieniem oraz szeregu przeprowadzonych eksperymentów, doszła też do wniosku, że samo się z pewnością nie posprząta, choćby nie wiadomo jak długo czekać.
A że faktu tego nijak nie sposób podważyć...
... Irena pogodziła się z nim.
Bądź jak Irena.
Na zdrowie.
(Na rycinie Irena na fotelu samobieżnym własnego pomysłu i wykonania, przyklejony kot Leopold XVI oraz zaprzyjaźniony szczur Walerian, ochoczo hołdujący licznym nałogom degenerat)
A kto właśnie odlatuje?
OdpowiedzUsuńNieznany sprawca ;)
UsuńFilozofia Ireny jest mi bliska, aczkolwiek pokusiłabym się o odklejenie kota, żeby dotuptał do kuwety :)
OdpowiedzUsuńPrzykleil sie tak za fotelem, i sie Irence zapomnialo, ze kota ma...
UsuńJa osobiscie holduje nieco innej maksymie (nie mylic z Maximem...). Otoz kleic do podlogi to jednak nie, bo wyszarpywanie stopy w przyklejonego do poslogi buta uciazliwym jest i przy wiekszych kolekcjach obowniczych grozi rychlym skonczeniem sie podlogi... dostepne do przyklejania sie. OWszem istnieje mozliwosc przemieszczenia sie metoda wzuwania chwilowego przylepionych pantofelkow, glanow, laczkow i pepeguff, ale tego... no... dlugo trwa. W razie draki dobiec do wychodka moze skonczyc sie wielkim zawstydzeniem.
OdpowiedzUsuńOtoz ja lubie dac moim kotom kurzowym komfort i czas na wyksztalcenie malych cywilizacji i eksmituje je dopiero gdzy zaczynaja zawizywac zwiazki zawodowe... Co Irena na to? w ktorej grupie bym sie mogla ewentualnie zadomowic? ;)
No ja tu widze wyraznie grupe numer 2.
Usuń'Tak czulam', westchnela mRufa, przeganiajac od niechcenia stopa mlode kocieta kurzowe w rog przedpokoju
UsuńZygmunt Kaluzynski mial taka teorie na kurz, ze jak sie go zostawi w spokoju, to on z czasem sie ladnie uklada po katach, zbierajac sie wlasnie w koty, i pozostawiajac czlowiekowi te szlaki, których na codzien potrzebuje, wolne i czyste.
UsuńI wtedy jest symbioza.
A jak sie zacznie go ruszac, scierac, sprzatac, to on sie klebi i rozprzestrzenia, i wszedzie osiada.
I wtedy mamy chaos.
To juz sa wlasnie te koty po kontach w symbiozie. Dopiero jak zakladaja zwiazki zawodowe dostaja nakaz eksmisji. ;)
UsuńPostrasz ich ograniczeniem swobód oraz mietłą. Moze nabiorą pokory.
UsuńPan Kałużyński to był bardzo mądry człowiek. Zawsze to powtarzałam :)
UsuńORaz widze ze Irenka preferuje fioletowe mojito... ;)
OdpowiedzUsuńA moze to jednak martini zwazywszy na wkladke w kieliszeczku?
Czy przy stolowej nodze to szczotki doczesne wczesniej przyklejonego Leopolda XII?
Irena nie pamieta! Moze XII, moze XV, a moze X...Ten czas tak leci! Ani sie czlowiek nie obejrzy, a tu juz przeminelo z kotem...
UsuńCzy plakacik z Ireną można nabyć w le-szopie?
OdpowiedzUsuńmRufa, znowu ciastka wcinasz!
Usuńto nie ja!
UsuńPlakacik? Ah! Irena chyba az sie uczesze i zaceruje dziure w rajstopie! Czy rzeczywiscie mialaby szanse na sprzedanie wlasnego portretu???
Usuń(o pardą Le mRufa!)
UsuńA nic nie szkodzi. Jako notoryczny, acz obecnie 'recovering' ciastkozerca (chocolate digestive i shortbreads ma pieta achillesa som. Inne moga nieistniec). Nie czuje sie urazona.
Usuńchocolate digestive sa dobre, no. Ale numer 1 u mnie to takie jakies "no name" co u nas w sklepie sa, tak pasuja do kawy, ale to TAK PASUJA, ze normalnie mnie maja.
UsuńGorzka kawa, do tego tak ze 4 te ciasteczka, se maczam i se jem. Taki weekendowy luxus.
Znaczy te ciastka, nie kawa. Kawa to poranna, codzienna potrzeba, eliksir budzacy mnie do zycia. Potem juz caly dzien tylko herbata, ale rano musi byc kawa.
A dark chocolate digestive probowalas szanowny Diable? Tak pytam bo wiem ze ciemna czekolade lubisz :)
UsuńTak, tak, wlasnie z ciemna, of course! I fajnie chrupia, a ja uwielbiam, jak mi chrupie (byle nie w kosciach)
UsuńStaph! Niektórzy tu próbują być na diecie innej niż cookies monodiet.
Usuńheh. Tyle mojego co se pogadam.
UsuńUstawowo najblizsze cisteczko nalezy mi sie 1 stycznie 2017... O ile wytrzymam, bo czuje w kosciach ze jeszcze pare "odpustow" po drodze byc musi.
Ja chyba bym musiala tych odpustów troche skreslic... jejciu... a takie pyszne drozdzowe buleczki do podpiekania w domu odkrylam pare tygodni temu...
UsuńPatrz, Diable, jaka ciekawostka na daWandzie:
Usuńhttp://de.dawanda.com/product/78548071-dunkle-schokolade-die-dir-schmeckt
Składak czekoladowy :)
Ale pewnie też już znasz...
Ujmuje mię to odlotowe stworzonko na mietle i drink Ireny z czaszeczką w miejsce wisienki. Wprost słyszę jak apetycznie grzechocze w pucharze.
OdpowiedzUsuńDrink pędzony na jagódkach z lesnych polan, a czaszeczka uprzednio dobrze schlodzona w lodowatej studni. Irena wie, co dobre.
UsuńKupię fotel Ireny. Bożena.
OdpowiedzUsuńP.S. Bożena w ogóle to by była numer jeden w kłizie, ale gdybyż miała Marysię na podorędziu. Ponieważ nie ma, to jest raczej dwa kwadrat.
Bardzo się dziękuje za przybliżenie sylwetki Ireny, Bożena czuje dusz symbiozę.
Ba! Taki fotel to niejeden by chcial!
UsuńAle zrobie notatke, ze jak Irena juz wymysli sobie cos innego, to Bozena jest pierwsza na liscie do wykupienia samonapedzanego krzesla.
Deal.
UsuńPiona.
UsuńRozumiem Irenę. Ja nie sprzątam, bo samo myślenie o czymś tak nudnym i powtarzalnym straszliwie mnie męczy. Nie wiem czemu ale popatrzyłam na to coś na miotle i wydaje mi się, że to ja! Jak żywa...tyle, że właśnie wylądowałam i mam lekki jet-lag.
OdpowiedzUsuń(O_o) Pieprzu jest okragly, ma 6 konczyn oraz czulki, i lata na miotle!
UsuńNiepokoi mnie ten owad na mietle - czy on jest niepełnosprawny?
OdpowiedzUsuńI kto w ogóle sprząta? (Oprócz tej chudej celebrytki z telewizji)
To jest jakieś antyczne hoby, nie polecam.
Tylko owad? Mi sie tam wszyscy na tym obrazku wydaja lekko niepelnosprawni :) Ale nie niepokój sie, daja sobie rade. Mniej lub wiecej.
UsuńChudej sprzatajacej ceelbrytki nie znam - ale ja sie w ogóle nie znam na celebrytach. Moze dlatego nie trafiaja do mnie reklamy - zwiazek znanej twarzy z produktem nie oddzialywuje na mnie, gdyz nie znam twarzy.
W Niemczech to juz w ogóle katastrofa - kojarze chyba tylko Nene, bo od paru lat jest wszedzie (ale twarz ma wredna). Aha, i Heidi Klumm.
To jest bardzo urokliwy rysunek. Oryginalna kolorystyka, piękna aranżacja wiedźmowatej rzeczywistości. Istota na miotle, choć niepozorna, kradnie show, jak widzę po komentarzach. Tekst nie mniej uroczy niż rysunek. Kłaniam.
OdpowiedzUsuńTo tak zwany mistrz drugiego planu :)
Usuńno dobra, to na miotle to ja bylam. Przyznaje sie. Podpiep...erm podzajaczkowalam miotle Irenie i usilowalam sie chylkiem wymknac, bo mRufy ukochane przez grawitacje moga latac tylko na miotle. Albo samolotem. Miotla taniej.
OdpowiedzUsuńJak nie jak tak - ilosc nog sie zgadza, czulki sa. Ten wytrzeszcz to od okularow rzecz jasna.
A figura... coz... kolo to tez figura, tak?? ;)
:)))) Alez oczywiscie ze TAK!
UsuńChaos ma sens. Ja się w uporządkowanym gubię. A tak, to wiem- ten stosik na prawo od biurka, to są notatki ze szkolenia. W kubełku wiklinowym pogrzebać troszkę- okulary przeciwsłoneczne i te od 3D. Logiczne i proste. A jak jest porządek....Eeeee... ;)
OdpowiedzUsuńW uporzadkowanym jak pod linijke jak sie przede wszystkim boje czegokolwiek dotknac. Od razu mysle, ze zepsuje. (ta rzecz, porzadek, wszystko)
UsuńChaos ma dobre strony, wlasnie tak jak piszesz, tez dzialam bardziej na zasadzie chald i pagórków, tylko trzeba jednak uwazac, zeby nam te pagórki niepostrzezenie nie wyrosly na Everesty i inne Matterhorny, bo wtedy to juz zima :)
Co się stało z Leopoldami od I do XV?
OdpowiedzUsuńTez sie pewnie gdzies przykleili i sluch po nich zaginal...
UsuńZapisuję się do klubu 1,5. Półtora, bo nie zapominam, że mam kota ;)
OdpowiedzUsuńA podłoga przestaje się kleić po tygodniu, do dwóch :)
No prosze, bardzo praktyczna rada! Irena podsuwa Ci za to krzeselko do stoliczka :)
Usuń