Krokodyla Ryszarda pamiętają?
(poznaj Ryszarda)Dorysowałam mu rodzinę, co tak sam będzie siedział.
Jak widzimy, najmłodsza latorośl wdała się w ojca. Amadeuszek (Czesława bardzo nalegała na to imię, Ryszard uważa, że uległa chwilowej modzie i będzie tego żałować) swoimi jeszcze nielicznymi mleczakami intensywnie stara się przegryźć odgórnie narzucone ograniczenia. Choć ledwo wystaje mu z nich nos. Ot, buntownicza natura. Małe, wywrotowe ziółko, korzonkami rozsadzające zatwardziałe schematy. Mróweczka dzielnie podkopująca fundamenty kanonu.
Edrwad, starszy syn i duma rodziny, na okoliczność rodzinnego portretu wyprosił muchę od Ryszarda, ściągnął aparat ortodontyczny, i każdym centymetrem swojego ciała stara się pokazać, że jest dojrzałym krokodylem z zasadami, całkowicie wyrosłym z wszelkiej dziecinady (choć za plecami w łapce skrywa ulubioną figurkę Batmana na skuterze z serii Lego Super Heroes).
Czesława, która jak już wiemy, lubi ulegać czasem modom i innym przyjemnościom, pociągnęła rzęsy najczarniejszym szlamem i utleniła lok ekskluzywną farbą prestiżowej linii Płowy Płaz.
A Ryszard - bez zmian, jak widać. Wierny swoim dotychczasowym ideałom. Jak zwykle wykracza poza ogólnie przyjęte ramy, wytycza własne ścieżki. Chętnie steruje swym mocnym ogonem pod prąd, na przekór głównym nurtom.
A jakie jest stanowisko ulegajaceej fanaberiom mody Czesławy w kwestii ekskluzywnej galanterii ze skóry krewniaka aligatora?
OdpowiedzUsuńW tej sprawie Czeslawa zajmuje stanowisko jak najbardziej przeciwne i na drugim biegunie polozone. Rekawiczkom z kuzyna mówi stanowcze "nie"! Gdyz jest zdania, ze nawet chodzac wlasnymi sciezkami, nalezy pozostac po stronie etyki i moralnosci.
UsuńA gdy przypadkiem w galerii oko jej zaczyna leciec w ta druga strone, to szybko idzie na czekoladowe lody, które, jak wiadomo, lagodza kazdy ból.
Ja nie wiem, drogi Diable, czy Edward będzie zadowolny z tego, że zdradziłaś, co trzyma w łapce. On tak poważnie wygląda w tej muszy..
OdpowiedzUsuńwiem, wiem... troche mam nawet wyrzuty sumienia... ale czy ten sekretny fakt nie czyni go jeszcze wiekszym slodziakiem? :]
UsuńSprytnie się wymigałaś ;)
UsuńLovely crocodriles :)
OdpowiedzUsuńThanks!
UsuńI added the translate-button on the right. The translation ist really strange, sometimes awfull, but I hope it can still help to understand at least a little bit of the text :)
Chyba jeszcze nie ustaliliśmy jakiej narodowości jest nasz bohater. I czy mieszka w ojczyźnie, czy też wyemigrował (kierując się pod prąd rzecz jasna).
OdpowiedzUsuńUciekl z rodzinnego akwenu w USA po znanej aferze z forfiterem :)
Usuńhttp://www.memowisko.com/2011/11/forfiter-czyli-polak-w-usa-karmi.html
Zlosliwy los przyprowadzil go jednak akurat wlasnie do Polski. Tak jednak pokochal polskie krajobrazy i obfitosc zwierzyny lownej (podobno widziano go w Rozpudzie) ze zmienil imie na Ryszard i poslubil córke innych emigrantów, Czeslawe.
W aferę forfitera zaangażowany był chyba aligator. Od jakiegoś czasu uwielbiam wykładać uczniom różnicę. Totalnie im to do niczego niepotrzebne, ale skoro już tu jestem...
UsuńWiem, ze aligator. Ale na krokodyle tez padl blady strach...
UsuńA jakimze fortelem familia Ryszarda pokonuje zimowe mroz? Czyżby bez koncesji przegryźli się do złòż geotermalnych papy Rydzyka, to i nie dziwota ze o.muchomorek projekt zawiesił...
OdpowiedzUsuńKrokodyl to sprytne zwierze jest. Wyleje pare krokodylich lez przed obliczami obronców przyrody - i juz jest schronienie na zime, wikt i opierunek. I paczki dla dzieci na swieta.
UsuńTo w takim razie Edward i Amadeusz to rodzime krokodyle ? znaczy się polskie... nooo tylko teraz Diable co będzie jak chłopaki dorosną ? Emigracja za żonami ?
OdpowiedzUsuńA o tym to ja juz pojecia miec nie moge - wezma chlopaki sprawy w swoje wlasne lapy... kto wie, gdzie ich poniesie!
UsuńPełen szacun Ryszarda za te zasady,które sobie wytyczył! Ale Czesława również w ramach się nie mieści - zasada to czy wyjątek ?????
OdpowiedzUsuńcóz, ciagnie swój do swojego! i tak to sie dobrali, Czaslawa z Ryszardem.
UsuńTak, Edward zdecydowanie pokazuje, że jest dorosłym i doświadczonym przez życie krokodylem. To spojrzenie mnie wręcz zahipnotyzowało!
OdpowiedzUsuńA z kolei Amadeusz przypomniał mi zagadkę, jaką na temat Giganny ułożyła kiedyś Dziobalinda: Co to jest? Jest małe i gryzate! ;)
Male i gryzate - zwiezla i krótka definicja zabkujacego dzieciecia! :) Pamietam ten widok naszego malego "gryzaka" permanentnie uczepionego szczekami tej "poprzeczki" w spacerówce. Jakbym wozila w wózku malego pitbulla ze szczekosciskiem w dzieciecych ubrankach.
Usuń