No i stało się. Wczora z wieczora zmiękło me czarne, szatańskie serduszko ♥ i wyprodukowałam jeszcze dwie sowie podstawki. Za bardzo was lubię, żeby tak od razu pogrzebać wszelką nadzieję na wspólny gorący wieczór z Renatą :}
Zapisy na losowanie, jak poprzednio, pod tym tu oto postem.
Wszystkie chwyty dozwolone! Ślij liściki do Bogdana (przyjmie też chętnie drobne prezenty), odprawiaj tańce voo-doo, złóż Ganeshy ofiare z ananasa i ryżu, czy idąc za przykładem Juriusza, opłać jakąś chińską wiedźmę - i może los z kapelusza będzie ci przychylny?
PandeMonia, Abo i Kalina, wy przechodzicie automatycznie do drugiej rundy, tak? Zeroerhaplus, czy teraz już czas? Pieprzu, może tym razem zdążysz? Kto poza tym? Odwagi! Renata, choć z natury wyposażona w dziób i pazury, jest niezwykle potulnym stworzeniem, musisz tylko zadbać o wiaderko kawy, i już możesz głaskać po piórkach i smyrać pod dzióbkiem.
Bogdan, w nieodłącznym towarzystwie najemcy oczodołu (Konstanty Przyścierwek-Wydłubek, zameldowany na pobyt tymczasowy), losuje ponownie w poniedzialek rano, 16.02. wiec do niedzieli (15.02.) można się zgłaszać.
Tylko pamiętajcie, to nadal ten akrylowy lakier, na nic lepszego jeszcze nie wpadłam. Ilość kurzyków alias farfocli postarałam się ograniczyć do minimum, lisim sprytem chowając świeżo polakierowane podstawki do szuflady.
POWODZENIA!!!
Diabeł.
Nie będę tego robić Renacie..... u nas się kawy nie pija. Kawa nas bowiem usypia. I ten oto fakt w połączeniu z rychłym lądowaniem Potomka budzi w nas grozę. Choć, kto wie może Renata przejęłaby nocną zmianę.
OdpowiedzUsuńAle sypaliście na pewno kawę do kubka? To taki proszek w odcieniu fizjologicznego brązu, nie biały.
Usuńojejej... jak kawa was usypia, to po lądowaniu zostaje wam juz tylko wlasnie pewien bialy proszek... stosowany naśluzówkowo...
Usuńmnie kawa rano i do poludnia budzi - ale wieczorem tez usypia.
Wizyta z Wiewiórem w kawiarni wygląda tak, że pijemy na chybcika caupccino, wcinamy kawał ciasta i akurat nam starcza energii na doczołganie się do domu celem oddania się w ręce Morfeusza.
UsuńPotomek nas zmiecie z powierzchni ziemi. Biały proszek...biały proszek.....może go sprzedają spod lady w jedynym sklepie we wsi...tym z krzesłami dentystycznymi.
buchachaha! nie ma to jak rozkosznie walnąć się na "cappuccino".
UsuńJacie, przeszłam automatycznie! Jeszcze będę przepchnięta na najwyższe podium. Ha! Sukces nieokupiony wysiłkiem! Ciekawe, czy smakuje kwaśno?
OdpowiedzUsuńPodstawek można zalaminować woreczkiem foliowym. Moi teściowie swojego czasu laminowali tak piloty w woreczki po płatkach higienicznych.Żaden pyłek ani farfocel na nich nie osiadł!
O tak, pamietam te czasy, gdy u co bogatszych mieszkanców naszego osiedla na stolikach w "duzym" pokoju lezaly obok siebie równiutko dyzurne piloty (tv, videło, satelita, mini-wieża), wszystkie w oryginalnych woreczkach!!! Ah!
UsuńDla mnie woreczki to było novum i kuriozum w jednym. Era woreczków u teściów minęła wraz z nastaniem mojej ery. Ha!
UsuńDla mnie woreczki to było novum i kuriozum w jednym. Era woreczków u teściów minęła wraz z nastaniem mojej ery. Ha!
UsuńZmultiplikowao mnie!
UsuńNie szkodzi. Nie szkodzi. Nie szkodzi. Nie szkodzi. Nie szkodzi. Nie szkodzi. Nie szkodzi.
UsuńUroczyście przyrzekam potraktować Renatę, po jej wygraniu ofkors!, dodatkową warstwą dekupażowego klejo-lakieru, któren na wieki ją ochroni przed namiernym rozgrzewaniem (się).
OdpowiedzUsuńTak mi dopomóż Św.Transferzystko;-)
Mój klejo-lakier z tych bardziej siermiężnych, do drobnicy stosowany. Rasowe dekupażystki używają cuda o nazwie Modge Podge - klei, lakieruje, dodaje blasku/szlachetnego matu (różne wersje), transferuje i zabezpiecza przed wszystkim. Nawet można kupić na znanym portalu aukcyjnym, sama się jeszcze nie zdobyłam na tak wyraźną deklarację, ale opinie są ogólnie znakomite.
Tak mi się przypomniało, z opóźnieniem, ale może zyska mi to dodatkowe zamieszanie bogdanią kością?;-)
Ale ja nie wiem, co sie stanie, jak na akrylowy lakier nalozysz ten klajster! Nie ręczę za skutki!
UsuńAle ten Modge Podge jest naprawde tak odporny na goracy kubek? Bo niby tez mam taki klajster z lakierem w jednym, i tez niby jest odpornyna cieplo - ale wlasnie na CIEPLO ale nie na GORACO.
Dlatego ten akrylowy. I zauwazylam, ze po jakims czasie on sie w koncu "hartuje" i kubek przestaje sie przyklejac, ale to pare mesiecy musi minac.
Modge Podge... prawda najprawdziwsza! Ledwo mi się przesmyrgnęła ta nazwa przez umęczone dziś zwoje mózgowe, ale tak, tak tak, miałam przyjemność z Modż Podżem w Stanach. Fajniutki taki, trzy w jednym czy coś, w kilku wersjach wykończeniowych, tylko ja problem miałam tej natury, że po czasie doklejały mi się do tej zmodżpodżowanej powierzchni jakieś farfocle... miękka taka była - ale to może zwyczajnie wina moja, deku-rzemieślnika od siedmiu boleści?
OdpowiedzUsuńTak czy inaczej, łaknę Renaty jak kania dżdżu...!... Wraz z kawą miałaby zbawienny wpływ na moje zwoje, mocno ostatnio nieswoje.
Łączę ukłony dla Bogdana.
A lakierowalas tym M.P. wlasnie podstawki pod kubki? Czy on jest naprawde odporny na gorace czy tylko na cieple?
UsuńBogdan sie odklania, grzechoczac kregami slupnymi.
Podstawek modżem nie smyrałam, o jego termowłaściwościach nic nie wiem :(
UsuńPora na mnie :)
OdpowiedzUsuńTo znaczy, oczywiście, że biorę!!!
Znaczy, że udział!!!
Jasne! Chętnie! Chcę!!
Diable, dziękuję za dziabnięcie ostrogą :)
Pieknie! Stanowisz zaszczytny numer 6 na liscie kandydatek :D
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuńnadal pożądam Renaty. kawy piję dużo i często pijam ją na balkonie, więc będzie miała dużo... no, dużo balkonowości.
OdpowiedzUsuńAlez oczywiscie, pani z kotem niezmiennie figuruje na liscie! (tylko rób jakies ladne te figury ;) )
UsuńPieprzu się melduje! Zaginiona i odnaleziona w akcji, już prawie doganiam siebie i wkrótce powrócę do normalności...no, może jeszcze dwa tygodnie.Zaliczyłam egzaminy...hurrrrraaaaa! Zdobyłam fafnasty dyplom w swoim życiu....hurrrraaaa! Renata MNIE się należy, jako pilnej studentce, która kawą tylko żyła:)))
OdpowiedzUsuńGratuluje serdecznie!!! Fajerwerki i oklaski, fontanny soku buraczanego!
UsuńBogdan skrupulatnie dopisuje cie do listy potencjalnych Sowich Rodziców Adopcyjnych.
Jestem bardzo dobrą kandydatką na matkę adopcyjną, albo chociaż przyjaciółkę adopcyjną Renaty. Robię pyszną kawę, nie z tych rozpuszczalnych podrób czy(o zgrozo!) bezkofeinowych. Mam kubeczek, który zanadto nie ugniata i zobowiązuję się w razie potrzeby ulać nieco kawy na Renatę. Lubi z mlekiem?
OdpowiedzUsuńMogę też nakruszyć ciacho-sasanki z płatków owsianych. I na serwetce położyć Renatę. Po teściowej serwetka, richelieu...
U-hu-huuu !!! Jakie luksusy :)
UsuńPrzydzielamy numerek 8 na liscie wyborczej i zyczymy szczescia w losowaniu.
Pewien diabeł z buraczkowa
OdpowiedzUsuńwyglądał o świcie jak sowa
gdyż przez nocne czarcie sprawki
bez porannej kawy dawki
pękała mu rogata głowa
Pozdrowienia dla wszystkich zaspanych od Hanki -też chcę Renatę:-))
:)))))) No prosze prosze, a diabel gópi mysli, ze pod oslona nocy nikt nie widzi, co wyprawia! A tu rymujący szpiedzy za kazdym drzewem?
UsuńBogdan oczywiscie zapisuje na liste.
Witam!!
OdpowiedzUsuńPierwszy raz na blogu i nieśmiało sie rozglądam!! :D
Myślę, ze będę od dziś częstym gościem bo pokochałam Renate!! Normalnie jakbym widziała swoje zdjęcie z rana :P !! Jak to Ewa Białołęcka napisała poza systemem krwionośnym jest jeszcze kawonośny, a ja jestem właścicielką tego drugiego.
Pozdrawiam serdecznie ja i mój muminkowy kubeczek z kawa!! :D
35 year old Accountant I Leeland Rixon, hailing from Val Caron enjoys watching movies like "World of Apu, The (Apur Sansar)" and Playing musical instruments. Took a trip to Kasbah of Algiers and drives a Savana 3500. znajdz to
OdpowiedzUsuń