Dziś będzie o tym, jak to odpowiednie dodatki mogą zdecydować o modowym, ba, nawet towarzyskim lub zawodowym sukcesie. Wszak każdy chyba przyzna, że są w życiu takie dni, kiedy trzeba się odpowiednio zaprezentować aby wygrać rozdanie i zgarnąć milion dolców...
♠ Twoi współpracownicy / przyjaciele nie biorą cię poważnie?
♦ Chcesz na pierwszy rzut oka dać do zrozumienia, że jesteś osobą godną zaufania?
♣ Musisz zrobić dobre pierwsze wrażenie, pokazać się od stylowej i wykwintnej strony?
♦ Pragniesz swojemu wyglądowi nadać klasycznej elegancji i wysublimowanego szyku?
♠ Cenisz wszak wewnętrzne wartości, ale nie zaszkodziłoby także optycznie zagrać na plus randze i autorytetowi?
♦ Chcesz wyglądać na poważnego zawodowca, z nutką estymy i charyzmy?
♣ Ewentualnie jesteś hipsterem i szukasz odpowiedniego dodatku do różowych spodni "mam wodę w piwnicy" ze złotą lamówką i filcowej, kraciastej marynarki zapinanej na guziki z rogów indyjskiego bawoła błotnego (Bubalus arnee)?
Skorzystaj z rady Borsuka Kryspina, a w mig osiągniesz swój wymarzony look!
I co? Myślicie że taki zakup zapunktuje poważnym traktowaniem i szacunkiem otoczenia?
P.S. Zaznaczam i podkreślam, że Kryspin absolutnie nie jest hipsterem.
P.P.S. I bardzo chciałabym posiąść sztukę takiego, wiecie, niedbałego zarzucania szaliczka. No, że tak wygląda jak narzucony od niechcenia właśnie, tak luzacko i stajlowo, ju noł, ale jednocześnie opatula szyję na ciepło. Bo u mnie to wygląda zawsze tak, jakby akurat dusiła mnie anakonda :/
Nigdy nie będę hipsterem. W rogowych wyglądam jak wyjdź stąd! Kto by się spodziewał!
OdpowiedzUsuńW sprawie szaliczka, obawiam się że nonszalancja i ciepło są niekompatybilne.
Ale ze mna autobusem jezdzi nieraz taka dziewoja, co ta sztuke posiadla! Zapatulona jest zawsze cieplo tym szalem, ale przy calkowitym braku powiazan z anakonda. Nie wiem jak ona to robi.
UsuńA ja, niczym Laokoon, codziennie walcze...
Myślisz, że jej ciepło? Może tylko udaje.....
UsuńAlbo należy do tych, co mogą mieć dziury i przeciąg w szaliku.
No, WYGLADA w kazdym razie cieplo (taki jakby krokiet).
UsuńPrzeciag w szaliku, brrr. Nie znosze.
Bebe, ja mam swoje turkuski, odbite dzięki Tobie z rąk Niemców, w zanadrzu i bloku startowym. Niech no tylko zakwitną jabłonie, czekam bowiem na termin u okulisty i ziuu zamieniam się w sowę.
OdpowiedzUsuńDiable, nie wiem, czy nie zachwieje posadami Twego i Kryspina, świata, fakt, że ma on porożowe okulary. Łosia najprawdopodobniej. Ale udawajmy, że nie są to porożowe pingle, lecz przeciwpożarowe. Brzmi podobnie w końcu.
rogi, poroze - jeden pies ;) (z punktu widzenia mody i urody)
Usuńa turkusiki, no no, brzmi przyjemnie! ja w zeszlym miesiacu zmuszona bylam przekopac magazyny tutejszych optyków, i jedyne oprawki, które mi pasowaly, byly czarne. No wiec rozpoczynam ten rok patrzac na swiat przez czarne okulary, hm... dobrze, ze buraki chociaz niezmiennie optymistycznie rózowe!
UsuńPandeMonia, liczę na hipsterską fotę!
UsuńZapisałam się właśnie dzisiaj. Termin- 31.03! Jasny gwint! No nic, na Prima Aprilis będzie jak znalazł. Jakbym głupio wyglądała na tej focie, co jest wysoce prawdopodobne i niebezpiecznie graniczy z pewnością, to powiem, że to jakaś moja ciotka zza oceanu.
UsuńJa tez się tych czarnych bałam okropnie! No bo wiadomo, jak to jest, jak się przymierza same oprawki bez szkieł, a ma się, np. jak ja, -7. Kolorowa mgła naokoło. I tylko dziobiąc nosem w lustro mozna sprawdzic, czy jako tako pasują.
UsuńAle dały radę!
O. Ja mam "tylko" minus cztery, ale jak sobie kiedyś kupiłam denka w czarnej, grubej oprawce, to dodały mi powagi zdecydowanie. Grobowej, rzekłabym.
UsuńKryspin mnie przekonuje. Teraz noszę szkła kontaktowe i mocno straciłam na autorytecie, kozy mi po plecach skaczą, koty siedzą na moim krześle, a pies kawę wypija. Jeśli więc Kryspin miałby dla mnie jakąś wskazówkę... Niekoniecznie od zepsutego zegarka... To ja chętnie :)
PS. A szaliki mnie denerwują! Bo jak się dokoła szyi toto zawiąże, to kurtki nie można dopiąć u góry. A jak się nie obwiąże, to właśnie przeciąg. Zawsze w jakimś miejscu dziura. Zamiast szalików używam swetrów z golfem, i wtedy można sobie cokolwiek przez szyję, czy ramię, niezobowiązująco zarzucić. A nawet nonszalancko. I nie wiem, skąd się wzięło przekonanie, że w golfach tylko stare baby chodzą...
Kanionek, mi tez wlasnie zawsze czarne nadawaly takiego (lagodnie powiedziawszy) powaznego wyrazu. Cos jak ponura, ascetyczna zakonnica, albo niewyspany wampir. Tak, zdecyowanie bardziej NIEWYSPANY WAMPIR. Dlatego unikalam. Ale te maja od wewnatrz (znaczy od strony twarzy) druga warstwe plastiku, i on jest przezroczysty, i sie w nim swiatlo tak milo zalamuje i rozjasnia me ponure oblicze. No. Takie to cuda wymyslili.
UsuńKryspin na niesforne Zoo doradza ostrzegawcze strzelenie bacikiem (w powietrze oczywiscie).
A golfy sa w porzo, tez lubie! Pogloski o starych babach do mych uszu nie dotarly. Moze to jakos u was tak lokalnie?
PandeMonia, termin akurat! Będziesz szykowana na urodziny Wiewióra :D (nikt nie uwierzył, że się urodził biedak).
UsuńDo golfów to trzeba mieć szyję, szczęściary! Nie posiadam osobiście, więc zostaje laookon naszyjny.
Każdy posiadacz nonszalancko umoszczonego szaliczka to Michał Anioł współczesnej sztuki! Misterna rzeźba zarzuconego niedbale szaliczka to kunszt precyzji i dopracowania! Tu się nic nie dzieje przypadkiem! (widziałam jednego takiego, który przed lustrem układał szaliczek... trzeba mieć doktorat!)
OdpowiedzUsuńNo teraz to juz skojarzenie z Laokoonem jest calkowite, idealnie wpisuje sie w sytuacje :)
Usuńlinczek troche dlugasny...
http://www.google.de/imgres?imgurl=http%3A%2F%2Fupload.wikimedia.org%2Fwikipedia%2Fcommons%2F1%2F17%2FLaocoon_Pio-Clementino_Inv1059-1064-1067.jpg&imgrefurl=http%3A%2F%2Fpl.wikipedia.org%2Fwiki%2FGrupa_Laokoona&h=2500&w=2600&tbnid=jG6ZNPIzW7C92M%3A&zoom=1&docid=8ibJbiqipba1XM&ei=dUe_VO-UJsPyaMHygPgI&tbm=isch&iact=rc&uact=3&dur=3598&page=1&start=0&ndsp=24&ved=0CEEQrQMwCw
I kto to przypuszczał, że to szaliczki przeciągną mnie ze stalkizmu do komentowania?;-)
UsuńProszszzzz: http://tiny.pl/qz8n7 - szczyt hipsterskości, nawet bez piwnicy.
Pozdr w biegu,
Sakurako
Hha! Widzisz, wczesniej czy pózniej kazdego skusze :] Nastepnym krokiem jest cyrograf.
UsuńA co do kreowania osobistego imagu, to mam takiego sasiada, co nawet w domu chodzi w pasujacej do t-shirta czapce. Ciekawe czy spi tez w czapce pasujacej do pizamy...
Jeśli cyrograf będzie zilustrowany sowa Renatą to wzbraniać się będę jeno dla przyzwoitości;-)
UsuńCzapka pasujaca do piżamy wypchnęła z rynku fular pasujący do bonżurki. O tempora itd...
Podrzucę jeszcze jedną instrukcję szaliczkową, jak się na mieście pokazywać to przynajmniej w klimacie swojego fioła: http://tiny.pl/qz8vr (skróciłam sprytnie link, żeby nie zajmował sztucznie polowy komentarza)
S.
O, to ja wygladam podobnie jak ten Cthulhu jak mnie glowa boli. W sensie, ze owijam sie zeby odciac wszelkie bodzce ze swiata dochodzace do oczu, uszu, karku i czola.
UsuńWitam Cię, Diable Warzywny! Wybrałam się ostatnio z przyjaciółką do optyka, bo obie potrzebujemy nowych okularów. Jesteśmy fizycznie różne jak tylko się da - fizjognomia, styl, no wszystko. Za to mózgowo - bliźnięta, więc każda z nas osobono wymyśliła sobie, że to będą Okulary Z Charakterem. Rogowa oprawa, te rzeczy. No i naśmiałyśmy się przy tym przednio, przy czym po 15 modelach udałyśmy się potulnie do kącika Okularów Bez Charakteru. Nie ma dla nas w tej dziedzinie szans Z szalikiem jednakoż przyjaciółka odnosi sukcesy.
OdpowiedzUsuńA to ja tak mam, jak raz na jakis czas postanawiam sobie kupic w koncu ciuch z charakterem. Nie ze tylko cieply (to mój priorytet, bo mi zawsze zimno) ale tez zeby WYGLADAL, wiesz. No ale sie zawsze okazuje, ze te charakterne maja 2 wady:
Usuń- albo nie sa wcale, ale to wcale cieple,
- albo wygladam w nich, jakbym wlasnie uciekla z cyrku.
No i dlatego moja szafa zawiera glównie grube, cieple wory, które przy odrobinie uporu mozna nazwac swetrami. I które nadaja mi co najwyzej charakteru puchatej owcy.
I te z charakterem to jeszcze trzeba zazwyczaj jakoś dziwnie prać i cięzko się prasują. To kitu.
Usuń(Tu Ciociasamozło, walczę z kontem googlowym, ale na razie bezskutecznie, więc wysyłam anonimy. Buhahaha!!! [to był złowieszczy śmiech wysyłacza anonimów])
Az mię cia-a-a-a-a-ry przeszły, złowieszczy wysyłaczu.
UsuńA moda, to jak widac, cięzki kawałek chleba!
Ja pasjami nie wybieram recept od okulisty, tylko kupuję okulary na chybcika w Chińskim Markecie. Są zabawne i robią wrażenie, zwłaszcza, że można je dobrać kolorystycznie do ciucha. Najfajniejsze są jednak okulary z Lidla, które czasem bywają tamże. Są składane na pół. Faaajne. Aczkolwiek wiem, że powinnam nosic te dobrane, zwłaszcza, że jak już kiedyś kupowałam u optyka (młodego i przystojnego), to ten popatrzył na receptę, potem na mnie, i powiedział- ,,Czy pozwoli pani, że osobiście sprawdzę pani rozstaw źrenic?". Pozwoliłam. Spojrzał przez urządzonko, potem na mnie i powiedział: ,,Rozstaw jak u nastolatki". Super, nie? Nie ta waga, zmarszczki, ale rozstaw... Ech :-)
OdpowiedzUsuńNo takie to sa, te komplementy od fachowców. Pamietam jak moja pani doktor sie strasznie cieszyla z moich krwinek. "Ale sliczne erytrocyty!" wykrzyknela z radoscia. No nic, trzeba docenic.
UsuńZ rozstawem chociaz mozesz sie lansowac na dzielni, a krwinki? Komu ja pokaze krwinki?
Dorzucę i swoje: Położna cieszyła się ostatnio jak dziecko na widok moich żył: "Przepiękne, wunderschöne żyły - aż się wkuwać chce!" - krzyczała.
UsuńLansować się będziemy wszystkie, a kto nam zabroni?!
Oooooo! Mam nadzieje, ze sie z tej radosci za bardzo z tym wkluwaniem nie rozkrecila :)
UsuńCo do lansu, to nawet z zylą jednak latwiej niz z krwinką... buuuu.. ide do kąta se stanąc...
@Bebeluszek, wiesz z żyłami na wierzchu to się jeszcze można obnosić i ludziom pod nos podstawiać.
UsuńMoja siostra była u ginekologa, który podobnie zachwycał się badanym organem. Cóż, wszem i wobec pokazywać nie będzie, ale przynajmniej swojemu facetowi może przypominać, że ładniejszej nie musi szukać ;)
No! WRESZCIE cos na miarę moich krwinek. To juz nie stoję sama w tym kącie, hyhyhy.
UsuńCzyżby jakaś epidemia...? Ja też dzisiaj, jak pandeMonia zapisałam się do okulisty (szczęście mnie w zadek kopnęło, bo na 5.02 jeszcze miejsce było), bo dokonałam w myślach obliczeń, a potem na palcach i mi wyszło, że od 12 lat mam wciąż te same denka na nosie... Doszłam do wniosku, że należą mi się nowe, MODNE, żeby look odświeżyć, bo "jestem tego warta". Wbijam do optyka i pytam tej miłej niewiasty, jakie się obecnie modele nasza. A ona mi na to, że takie, jakie akuratnie mam na nosie... Moda kręgi zatoczyła mi na pohybel. Ale w sumie one takie wygodne, choć charakteru za grosz.
OdpowiedzUsuńJako wiecznie zmarznięty szalikowy ekspert oświadczam z całą odpowiedzialnością, że się nie da! Albo luzik i przeciągi, albo ciepełko w stylu anakondy.
Aaah, losie okrutny. To zostaje mi anakonda...
UsuńA epidemia? Biorac pod uwage przeterminowane okulary i zimowy, alarmujaco niski poziom cielesnej energii, to EPIDEMIA SLEPYCH ZOMBIE !!! Strzez sie, swiecie.
UsuńDiabeł ze slicznymi krwinkami, poezja! A ja też doznaje bólu w wątpiach na widok cudnie zamotaaneeego szaliczka. I że też on się nie rozpirza po 5 sekundach po upinaniu przez 555?! "źona modna "- to z mną nie współgra. A znowóż w binoklach Kryspina mógłby mnie odstrzelic jaki hunter z powodu łudzącego podobieństwo do... dospiewajta se ludkowie
OdpowiedzUsuńNo jak sie bedziesz wlóczyc po lasach, to rzeczywiscie ryzyko odstrzalu istnieje. Ale w miejskiej dzungli powinnas byc bezpieczna.
UsuńDiable, a może zarzuć niedbale szaliczek Kryspinowi? Jak znalazł do rogowych oprawek. Dodałby mu nieco nonszalancji i nutkę dekadencji (dekadencja= dziesięciozębowość?). Już go widzę z tym poważnym obliczem w jakiś mhocznych okolicznościach, a szalik powiewa mu...
OdpowiedzUsuń(Anonim. Buhahaha!)
O tak, miękko układajacy się szal, z lekko połyskliwej tkaniny, w kolorze czerwonego wina.
UsuńI normalnie Kryspin wymiata! Absolutny szczyt elegancyji z nutką charyzmatycznego mhoku.
Przypuszczam, ze nie umiałby się odpędzic od fanek pragnacych dotknąc rąbka i z szala w mig ostałyby się ino strzępy...
Skoro już zajęliście wszystkie wczesne terminy u okulistów, to pewnie powinnam się spodziewać czerwca najmarniej.
OdpowiedzUsuńOkulary Kryspina w moim przypadku urągałyby wszelkim zasadom BHP, albowiem gdyż ponieważ przy mojej ślepokreciej wadzie - przy pierwszej próbie założenia wydłubłabym sobie rogiem rogówkę. Nie dla mnie lansy i bansy, eehhh
Sakurako (nie chce mnie logować mobilnie google samo zło!)
Zawsze cos tam innego sie do lansu znajdzie, nie poddawaj sie.
UsuńEch, chcialbym, ale musialbym nosic zerowki. Chyba, ze borsuk ma takie, co pomagaja na daltonizm? Wtedy i lans, i uzytecznosc w jednym. (sorry, ze bez polskich, ale w gosciach jestem).
OdpowiedzUsuńA moze przyciemniane - wtedy ci jeszcze nawet aura tajemniczosci dojdzie!
UsuńAlbo będę wyglądał jak niewidomy.
UsuńPesymista! Rózowych ci trzeba.
UsuńNiedbale zarzucac, na pewno nie chodzi o zrzucanie? TO po mistrzowsku wychodzi niedbale;
OdpowiedzUsuńzrzucam gdzies, potem nie wiem gdzie, szaliczek najczesciej ale rekawice dwie sie trafia ze w ten sam desen.
Powiedziec ze tu milo, to raczej nienaturalnie, wiec powiem jest z przyprawa ten diabel w buraczkach, czuje sie smak slowa bardzo wyraziscie.
:)
Przyprawy obowiazkowo - jak to tak by mialo byc, barszcz bez przypraw! :-)
UsuńAha! Mam takie okulary!
OdpowiedzUsuńNoo... prawie takie ;)
No moja droga, widze ze modowe trendy na 2015 ci nie obce! :)
Usuń