W związku z wyżej wystepującymi warunkami pogodowymi ...
... zanurzam się ...
... w Ocean Malinowy ...
... gdzie życie mieni się kolorową meduzą i płynie rubinowym nurtem pełnym beztrosko wirujących bąbelków z czekoladowym nadzieniem.
Gdzie można pobujać się na amarantowej fali zachwytu nad przepływającą właśnie chwilą, błyszczącą jak bursztyn pełen słońca, i gdzie dorsze śpiewają solo, w kwartetach a nawet w krawatach.
Gdzie można kołysać się w hamaku ciepłych prądów, a promienie słońca, które kiedyś wpadły pod wodę, jeść jak słone paluszki, popijając kieliszkiem słodkiego, czystego wariactwa wyciśniętego z morskiej gąbki.
Do widzenia. Nie planuję wynurzyć się przed kwietniem.
A, miejsca jeszcze trochę jest w batyskafie, jak ktoś chętny.
Ja chcę, ja chcę! Mam tylko liczne lęki, z których na me czoło wysuwa się ten przed małymi zamkniętymi przestrzeniami. To może ja jednak za Tobą w łódeczce z ogromnym parasolem?
OdpowiedzUsuńJesli taki sposób ci bardziej odpowiada - dawaj!
UsuńRosól i buraki w natarciu! AAAA!!! :)
Super, super! I niech w peryskopie będzie monitor, żebym mogła te podwodne cuda tez oglądać!
UsuńDa sie zrobic. Albo przeslemy obraz elektrycznym wegorzem, prosto do twojego telefonu.
UsuńRany! Czy wlasnie poczynilam Wynalazek?!!
Mój archaiczny telefon jest chyba prototypem Bella, bo nie odbiera nawet MMSów :) Ale możesz słać obraz SMSami :) relacje literackie będą pasjonujące!
UsuńW razie czego Bożena może zasiąść na zewnętrzu, tuż przed śmigłem i będzie relacjonować na bieżąco. W razie zbytniego zanurzenia Bożenę można porzucić na rafie ;)
UsuńAlez Bozeno, jakze to tak: porzucic! Toz jest miejsce we srodku batyskafu!
UsuńNo dobrze, porzucenie na rafie można zostawić na wypadek, gdyby było tam coś przystojnego do towarzystwa.
UsuńJa bym też chciała, ale się wstydzę, bo też się boję i pod-ziem (pod-wód) i ciasno-przestrzeni.
OdpowiedzUsuńPS. Zanim uderzy ortograf: to tak miało być. Aż tak się boję ich :)
No to musisz z pandeMonia w lódeczce. Na hol was wezme i bede nadawac z peryskopu.
Usuń(pod-ziem tez sie boje, do takich jakichs korytarzy waskich, wiesz, ze sie prawie czolgac trzeba, czy jaskiniowych tuneli nie weszlabym ZA NIC. Ale pod-wody wydaja mi sie byc w porzadku. Choc wlasciwie to dziwne, bo jednym z najstraszniejszych rodzajów smierci wydaje mi sie wlasnie utoniecie. No ale kto by tam rozumial, jak dziala mój rozum. Ja sama nie rozumiem przewaznie o co mu chodzi.)
Tak, tak!!! Utonięcie jest najgorsze, też się tego bardzo boję. Aaa!!!
UsuńJeśli Ocean Malinowy mógłby być Malinową Chmurą, to batyskaf byłby np. OBSZERNĄ gondolą unosząca się na kilku balonach (BHP!) wyposażoną w leżaczki, drinki za słomkami i parasolkami, i ja się również na taki układ piszę!
OdpowiedzUsuńPozwolę sobie zaprotestować, ponieważ wśród licznych mych fobii na czoło wysuwa się również lęk wysokości!
UsuńTeraz paczam, że my krajanki! Ale ten świat mały! A ja podziwiam roślinki Twe i dziwię się i rączki załamuję - gdzież to, ach, gdzież takie orgie dla oczu?
Usuń@ AnikaIC, a pewnie, tak tez by bylo fajnie! Tyle ze pogoda mui byc inna. BARDZO inna. SKRAJNIE, CALKOWICIE i DIAMETRALNIE inna... bo teraz to bysmy lezaly w chmurze szarej, zimnej i mokrej i sliskiej. I jeszcze by my spadly. I co.
Usuń@Monia, matko jedyno, to dla ciebie zorganizujemy wycieczke do fabryczki baklawy, dobrze? Teraz juz nie masz zadnych lęków? :)
Powinno być ok. Pod warunkiem, że w łóżeczku na kółkach. Hałasu się nie boję, żarcia tez nie (to by było najgorsze). Ciemności się nie boję, o! Ale ciemności w podwodnych opuszczonych kretych korytarzach aaaaaaaaaa!!! AAAAAAAAAA!!!!!!!
UsuńZemdlałam.
e, nie, no anoreksja to nam raczej nie grozi :] ja tez jem bardzo chetnie. Jakbym jeszcze do tego lubila gotowac, to bylaby katastrofa. Szczególnie w rejonie zadu bylaby ta katastrofa... A propos zadu, w zeszlym tygodniu WKONCU udalo mi sie kupic spodnie! Po 2,5 miesiacu (miasiaca?) Znów dzielnie ruszylam w bój, przymierzylam tak 40-45 par, w 4 sklepach. I tylko jedno jedyne trafienie.
UsuńFrustrujacy ten shopping jest, cholernie frustrujacy.
Co do szmat, to jak się już trafi odpowiednią należy nabyć minimum 4sztuki,2egzemplarze w aktualnym rozmiarze oraz po jednym plus i minus na wszelki wypadek..
OdpowiedzUsuńA to racja, tyle ze to nie bylo takie trafienie, ze 10/10 mozliwych punktów, tylko tak powiedzmy 7/10. Niestety. Na calym swiecie nie ma chyba dla mnie spodni, które by byly 10/10, ani nawet 9/10...
UsuńPewnie w tym batyskafie nie ma strefy dla palących? Chociaż ja potrzebuję zanurzenia tylko na jakieś kolejne sześć dni, a nie aż do kwietnia, to może i w strefie dla niepalących podołam.
OdpowiedzUsuńKup zapas plastrów nikotynowych, na te najgorsze chwile, i dasz rade. A jak jednak nie, to sie w ostatecznosci mozna na chwie wynurzyc, i zadymisz.
UsuńAle kto cie tam zastapi na te 6 dni?!! Chyba nie bedziesz taki bezduszny, zeby Aligatora zostawic samego?
Przyszłam spóźniona, czy przyjmujesz jeszcze do batyskafu?
OdpowiedzUsuńPS. Właśnie rozkminiamy remont dziecięcego pokoju i taki właśnie batyskaf ja sobie wymyśliłam do tego pokoju, jako ozdobę piętrowego łóżka. A Ty go narysowałaś, no patrz! :)
No to czekaj, czekaj, sie wynurze na chwile i wskoczysz...
UsuńBatyskaf taki dla dziewczyn zrobicie? Faaajnie! :) Zdolniachy!
Nie no, ja nie zrobię, tylko Mąż ;) Ale ja wymyśliłam, o! :)
Usuń