...oto mój ulubiony:
oburzony tym, że „nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty", choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu". Mistrz absurdu, geniusz bredni, champion niedorzeczności. Jeden z najslynniejszych kotów w literaturze, sługa samego diabła ;)
BEHEMOT!
I właśnie znowu mnie korci.
... kocur nalał Małgorzacie do smukłego kieliszka jakiegoś przejrzystego płynu.
OdpowiedzUsuń- To wódka? - słabym głosem zapytała Małgorzata.
Kot poczuł się dotknięty i aż podskoczył na krześle.
- Na miłość boską, królowo - zachrypiał - czyż ośmieliłbym się nalać damie wódki? To czysty spirytus.
:))
Bułhakow wymiata. Niezmiennie i za każdym razem.
No, Behemot wiedzial co to dobre maniery :) Co nie znaczy oczywiscie ze zawsze je stosowal.
UsuńW tramwaju tez chcial kupic bilet, nie pchac sie na krzywy ryj, i co? Sytuacja ludzi przerosla!
Ehem :)
UsuńKoty stoją ewolucyjnie wyżej od ludzi ;)
Ba! Nie dorastamy im do ich włochatych piętek!
UsuńMam podobnie, wracam co kilka lat i z dziką radością czytam ponownie. Ech, podoba mi się pomysł ze spirytusem, niestety, nie jest w moim zasięgu, ananas za to owszem, ale za samego ananasa oklasków nie będzie.
OdpowiedzUsuńNie trac nadzieji. Trenuj, a byc moze kiedys beda i oklaski!
UsuńTeż wracam do Mistrza co pewien czas. Cieszy, zachwyca i wzrusza wciąż od nowa.
OdpowiedzUsuńPozycja, którą absolutnie zabrałabym na bezludną wyspę.
To takie moje... jajko Faberge.
Albo taki sloik Nutelli, co zawsze po odkreceniu jest tak samo pelny =D I której to Nutelli nie wolno mi jesc, no ale chodzi i porównanie z czyms milym. A ja bardzo love Nutella.
UsuńPrzyjaciółka miała czarno-białego kota Behemota. bardzooo rozrywkowy kot był, uwielbiał imprezy, choć nie pił.. a tym bardziej nie pił żadnych bruderszaftów.
OdpowiedzUsuńno to książkowo tez się rozumiemy :D
OdpowiedzUsuń