Jakby wziąć największą ofiarę przemysłu:
- fryzjerskiego (biało-żółte, spalone kudły)- kosmetycznego (rzęsy z futra, szpachla odporna na promieniowanie, jad kobry i ogień)
- solaryjnego (grilowana marchew)
- oraz odzieżowego (ah te nieśmiertelne pantery, tygrysy i futerka!)
...i połączyć je w jedno, a do tego:
- zawiesić na tej hybrydzie torbiszcze inspirowane subtelnym stylem Hiszpańskiej Inkwizycji (wywrócona na lewą stronę Żelazna Dziewica)- wetknąć w obówie ilością bez sensu poprzyczepianych klamerek przypominające mini-suszarkę na pranie w wersji "to go"
- a na sam koniec ponadziewać ten twór szpiczastymi jak igły, długimi szponami z plastiku o kolorze dobrze odmoczonego, bladożółtego i półprzezroczystego już topielca,
to wypisz wymaluj mamy panią, która stała obok mnie w autobusie.
Ręką z tymi ohydnymi szponami trzymała się rurki przed moja twarzą, i przysięgam takich wrażeń estetycznych to nie doświadczył nawet sam Geralt z Rivii podczas swojego tête-à-tête ze strzygą w krypcie zamku króla Foltesta. Emocje za to przeżyłam podobne, bo też się obawiałam, że mi rozora szyję tymi brzytwami na palcach, i w duchu cichutko upraszałam los, żeby nie kazał kierowcy ostro skręcać ani, niedajbogu, gwałtownie hamować. Odsunąć się nie było gdzie, bo odkąd w prezencie na nowy rok dostaliśmy od miasta nowy rozkład jazdy po kuracji odchudzającej, to w autobusach znacznie zbliżyliśmy się do siebie. Zacieśniliśmy, chcąc nie chcąc, kontakty współpasażerskie no i nijak nie umiemy ich rozszczelnić.
I niech się każdy ubiera jak chce i smaruje twarz czym tylko mu (jej) się podoba, mi to w ogóle nie przeszkadza - ale tak z pękiem obnażonych noży po ulicy chodzić, to jednak powinno być jakoś uregulowane prawnie, albo coś...
Panie Sapkowski, pan słyszy? Jakby jeszcze pana kiedyś naszła ochota na opowiadania o wiedźmaku ze starych, dobrych czasów (zawsze chętnie przyjmiemy!) to proszę dla inspiracji przejechać się kilka razy komunikacją publiczną, a tomik o straszliwych potworach napisze się sam.
Choć możliwe, że to właśnie ztąd wziął się wiedźmin.
Oprócz tego ten dzień był całkiem przyjemny, bo w pracy całą szychtę szukałam pasujących zdjęć, a potrzebowałam - teraz czytajcie i zazdrośćcie, haha! - psich, poczciwych mord, misiów-pysiów nosków brązowych i czarnych, puci-puci różowiótkich brzuszków, puchatego szczęścia na kudłatych łapkach, zacnych futrzatych kałdunków o pozytywnym ładunku emocjonalnym. I mogłam godzinami gapić się na takie foty, wybierać, przebierać, i jeszcze mi za to zapłacono :D
Czasami ta praca ma jednak dobre strony.
Ale jak się tak człowiek cały dzień mentalnie tarza w słodkim lukrze, a potem ktoś mu nagle przystawia sztylet do gardła (i żeby to jeden! i żeby to mentalnie!) to wiecie, jaki to jest kontrast?!
No. Spory.
.............................................
A internety przywiodły do mnie kogoś, kto wpisał "W piątki latam na miotle".
Irena serdecznie tego kogoś pozdrawia i prosi przekazać, żeby nie wsiadał na promilach, bo gołębie sie płoszą i potem bardziej ten... tego... niszczą elewacje zabytkowych kamienic.
............................................
I na koniec rybka, ale nieco inna, niż zwykle ;)
Całe życie bazgrolę jak kura pazurem - a tu nagle się okazuje, że umiem w miarę ładnie pisać!
Niezwykle byłam zaskoczona. Okazało się, że jak piszę powoli, to mi wychodzi.
Aczkolwiek niekoniecznie bezbłędnie:
Nowy gwiazdozbiór - Wodnik z Bykiem.
1. To na 100% była pani z jednej ze szkolnych bibliotek w moim mieście. Znam ją. Gdy pierwszy raz ją zobaczyłam otoczoną regałami z książeczkami dla dzieci, pomyślałam, że musiała przejść potajemnie z działu dla bardzo dorosłych...
OdpowiedzUsuń2. Jaką metodę liczenia gwiazd stosujesz?
3. Za kartkę "Wodnik z Bykiem" powinnaś dostać nagrodę Europejskiego Stowarzyszenia Gwiazdorstwa z siedzibą w Cannes.
1. Miala takie trupio-zólto-blade, szpiczaste te pazury? To rzeczywiscie chyba musi byc ta sama, bo nie wyobrazam sobie zeby byly na swiecie az dwie kobiety zdolne przykleic sobie cos takiego (o ile nie sa akurat przebrane za bohaterke z mangi albo z gry)
Usuń2. Pobiezna i na oko :)
3. Podpowiedz im, bo moga tego nie przeczytac!
Totalnie podpisuje sie pod punktem 3 :) Wodnik z Bykiem jest materialem na Ig Nobel Prize :)
UsuńZaszczyconam, dziewczeta, niezwykle!!! ;)
UsuńA, jeszcze tylko spytam: na tej nagradzanej kartce to jest bardziej żyrafa z kartonem na głowie, czy patefon, bo nie wiem, gdzie sobie przód zapodać?
UsuńJa uwazam, ze zyrafa, bo podpis, ale jakby patrzec jak ja sie podpisuje na kartkach czyli do gory nogami, to... e nie, to nadal zyrafa, tylko z tym kartonem sie na plecy przewrocila ;)
UsuńTo podobno czlowiek z dzbankiem, ale dla pewnosci trzeba by popytac astrologów babilonskich. Z tymze nie wiem jak.
UsuńA najjasniejsza wodnikowa gwiazda jest 2200 razy jasniejsza od Slonca, wiec ostroznie tam z tym wpatrywaniem sie. (Choc poniekad moze to tlumaczyc wizje Babilonczyków ;)
UsuńmRufa - u mnie ta żyrafa już wstała i schyla się z kartonem na głowie do wodopoju.
UsuńDiable - Babilończycy nie wzbudzają zaufania. No bo kto o zdrowych zmysłach podzieliłby rok na 12 miesięcy, a tydzień na 7 dni?!
No ja tam nie wiem, w sumie nie mam zdania :))) A jakie liczby bylyby lepsze wedlug Ciebie?
UsuńMoje dziecko jest z tych ryb :) ja muszę mieć rybę, już do Ciebie piszę liścik, och
OdpowiedzUsuńa pani, no no, pewnie się urwała z teatru. :P
Z teatru powiadasz - oh, piekielny to jakis musial byc spektakl!
UsuńMożliwe że był :P
UsuńNo, moze ;))) Tylko wspólczuc reszcie "obsady" tego spektaklu, mam nadzieje ze wyszli z tego zywcem...
UsuńWracając do ryb, to cieszę się jak fiks. Poza tym zerknęłam dzisiaj na ulicę, bo zawsze tylko tak w biegu i kilka pań mogłabym przedstawić dla towarzystwa w zoo tej szpiczastonożycznej z autobusu. To jakaś nowa moda, czy co?!
UsuńI tez taki trupi kolor, nieudolnie imitujący naturalny? (Przypuszczam ze o to strzydze chodzilo, choć pewna oczywiscie być nie mogę)
UsuńAmatorek mody, które nieudolnie imitują, to co sie promuje, jest całe mnóstwo. Wyobraź sobie, że one widzą piękno, a my to o czym rozmawiamy :*
UsuńMam wrazenie ze wiele z nich stra sie ze wszystkich sił umieścić na sobie WSZYSTKO co aktualnie jest modne. Efekty tego są piorunujące...
UsuńCzytajac pierwsze trzy punkty opisu myslalam, ze jechalas autobusem z moim nowym prezydentem:))) Tylko mi te rzesy nie bardzo pasowali, ale z nim nigdy nic nie wiadomo, wiec przymknelam na to oko:))))
OdpowiedzUsuńPopłakałam się ze śmiechu! Stardust, jesteś boska!
Usuńhy hy :))) no Mister T. juz teraz jest obiektem niezwykle oryginalnym optycznie, a w takich rrzesach to juz wrecz nie moznaby oderwac od niego wzroku ;)
UsuńZnaczy tak: http://www.dailysquib.co.uk/wp-content/uploads/2015/08/donald-trump-trans.jpg
Usuńczy gęściej z rzęsami?
Oboze boze Bozenooooo!!! :-)
UsuńZabilas mię machnięciem tego platynowego loka!!! Matko, jaki efekt!!!
Ale z rzęsami gęściej, tak, koniecznie!
O jakżeż ja Cię rozumiem! Mam takie zjawisko codziennie w pracy. Choć bez nożowych szponów. A szkoda:)
OdpowiedzUsuńSzkoda?! Jakby sie tak np. przeciagnela dla rozprostowania pleców (wiesz, rece w góre i na boki), a Ty bys przypadkiem akurat przechodzil - to skonczylbys pociety w plasterki!!!
UsuńPomaranczowa, kosmata gasiennica jest jednak o wiele bezpieczniejsza dla otoczenia - i milsza dla oka :)
Trzymałbym bezpieczną odległość:) Choć muszę Ci przyznać rację - takie szpony to śmiertelne zagrożenie rozczłonkowaniem i to przypadkowym! Tego brakło Heli onegdaj http://adam-madulski.blogspot.com/2015/04/o-tym-ze-krolowa-nie-jest-tylko-jedna_17.html
UsuńJedno trzeba Heli przyznac: jest wytrawnym strategiem! Blyskawicznie rozpoznawszy, iż nie ma szans na zwycięstwo, zmienila taktyke i zaprzyjaznila sie z wrogiem. Póki co.
UsuńBitwa przegrana - ale wojna nie!
ech pomysł z gwiazdozbiorami przedni i zachwycający))))
OdpowiedzUsuńśrodkami masowego przewozu nie wożę się na szczęście, tak więc jest mi to oszczędzone )))
ale takie zjawiska obserwuje w innych masowych miejscach i owszem Sapkowski by mógł napisać kolejne części wiedźmina albo coś alternatywnie uzupełnić...bo mi już tęskno...
No ja bym tez o wiedzmaku poczytala, taki ze starych dobrych czasów, jak siepie straszliwe potwory, wlóczy sie po rozmaitych krainach i spotyka malowniczych towarzyszy doli i niedoli.
UsuńCzasem patrzę na kobiety i nie wierzę, że same sobie (i nam) takie rzeczy robią.
OdpowiedzUsuńA niebo kusi kusi;-)
Oj tak. Mocnych wrazen czasem mozna doswiadczyc. Kij tam z futerkiem, tygrysem i szpachla - ale te pazury byly straszne! Kolor mial chyba symulowac ten naturalny (nieudolnie) ale w sumie przez to byly wlasnie jeszcze straszniejsze. Dokladnie tak wyobrazalam sobie szpony tej strzygi wiedzminskiej, kiedy to czytalam przed laty. A teraz mialam real ;P
UsuńHy hy, diabel niebem kusi, swiat stanal na glowie!
Pani wiedźmie się miotła zepsuła i musiała komunikacją:)
OdpowiedzUsuńo kurcze! To moze byc, ze ona byla bardziej przerazona ode mnie!!
Usuń1. Jest taka strona Faszynfromraszyn ze zdjęciami - uwaga! mocne! Ta pani to widać z tej strony. Te pazury, te oceloto-jaguary to bym zniesła, ale zawsze, gdy widzę ofiarę tanoreksji, to autentycznie czuję swąd spalenizny. Takie spalone białko - jak spalony garnek z mlekiem - fuj!
OdpowiedzUsuń2. niektórym za fajne rzeczy płacą ;)
3. a kiedy będzie koziorożec? no i reszta zodiakalnej menażerii - no bo cóż rzec - ZARĄBISTE! Jak zawsze :D
Znam, uwielbiam, zaglądam regularnie do Faszyna!
UsuńA koziorożec to już jest, i baran i waga i strzelec, wstawię nstępnym razem w takim razie. Nie chciałam za dużo na raz, myślałam że to wam za nudno będzie...
Ta, ta Diable, nam za nudno będzie ;)
UsuńAleż z Ciebie mała kokietka ;)))
Dawaj Zodiaka!
No bo one wszystkie "takie same" w sensie na jedno kopyto, i ze mi sie fajnie malowalo to nie znaczy, ze wam sie fajnie oglada - no tak mi sie wydaje zawsze przynajmniej, dlatego dawkuje :-)
UsuńNie ma wszak nic gorszego w tej materii jak zanudzić widza, prawda :)
Strzyga to mi w pamięci utkwiła na zawsze chyba. Miałaś szczęście, że jednak Cię nie dziabnęła;)
OdpowiedzUsuńAquarius cudny, a ja Wodnik właśnie:)
Mi sie wbila w pamiec tyi szponami i pewnie długo nie puści :)
UsuńWodnik wyszedł kolorystycznie rzeczywiscie naprawdę miło dla oka - no tylko ten byk...
To teraz możesz zodiak machnąć, potem mgławice i galaktyki. I braci Plankton w kosmosie.
OdpowiedzUsuń:D w takich malutkich kombinezonikach!!! :D
UsuńO właśnie, a zodiaki mijają, całkiem zapomniałam.
UsuńBracia Plankton powinni dostać oddzielne stripy ;)
Wlasnie Newo, dawno nie bylo!
UsuńPlanktonom moze oddzielny gwiazdozbiór zrobie ;)
Zagrożony gatunek kobiety: naturalna, nieświecąca lateksem i pudrem, błyszcząca intelektem nie dupą.
OdpowiedzUsuńMalunki... boskie. No dobrze, ludzie ale mimo wszystko boskie!
Pozdrawiam:)
Nivejka :-)
UsuńSerdecznie witam na buraczanym zagonie!
Co do boskości, to byk w wodniku jest pierwiastkiem zdecydownie ludzkim ;)
Przybiegam zdyszana na koniec, tylko po to, żeby błyskotliwie stwierdzić, że stanowczo za rzadko wychodzę z domu. Kto wie, co tracę. Na pewno nie życie w MPK!
OdpowiedzUsuńNie, tego na pewno nie musisz zalowac. Jedyna dobra strona tego podrózowania jest to, ze jestem juz uodporniona chyba na wszystkie postacie influency, bo nic mnie nie bierze, a na okolo pomór za pomorem!
Usuń(odpukac, puk puk)
Kąsają Cię? Liżą? Kichają na Ciebie?
UsuńO_o
UsuńZawiesilam sie natym co gorsze - kąsanie czy lizanie!!! Oba straszne!
Póki co "tylko" kichajom i kasłajom, litosci nie majom.
Jakie to ładne, te gwiazdy i plamy z granatów, mm, zacukałam się.
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, ze tez uwielbiam takie plamy. Tak sie plamic to czysta rozkosz!
Usuńtaka upaczyłam w Münster http://czarownicepacza.blox.pl/resource/IMG_3812.JPG ... nie wiadomo co u niej piękniejsze jest :D
OdpowiedzUsuńWSZYSTKO! Wszystko jest NAJpiekniejsze :D
Usuń